Jutro...

tete-bieganiemojapasja.blogspot.com 2 tygodni temu
koniec kwietnia, ale już dzisiaj mogę zrobić podsumowanie;) bo biegania w tym miesiącu nie będzie.
147 kilometrów w piętnastu wyjściach *z buta* Do tego prawie sto wymaszerowanych. Cztery czterdziestopięciominutowe sesje na rowerku stacjonarnym i cztery cotygodniowe gimnastyki zwane *wygibasami* he,he... Plus dwa wiosenne pływania w "Adriatyku". Nie jest źle chociaż mogłoby być lepiej, albo gorzej hi,hi... więc nie narzekam:)
Dziś znowu kółeczka na *moim stadionie* dwa tj. sześćset metrów gwałtownie i sto pięćdziesiąt wolno. I tak razy dziesięć.
Fajnie byłoby gdyby ciut było chłodniej he,he... a nie dwadzieścia parę kresek powyżej zera. Na szczęście trochę powiewał wiaterek:) Inaczej byłaby patelnia:( Co ja zrobię, iż jestem zimnolubnym Morsem śródlądowym hi,hi...
Nieco się "upodliłem" he,he... ale tak miało być;) Ostatnie bieganie w tym miesiącu z jedenastką na koncie. Najbliższe szybsze przebieranie nogami w czwartek. Dłuższe z racji przypadającego 2 maja Święta Flagi. Planuję oczywiście jak co roku "kryterium" uliczne z biało czerwoną po mieście:))
Cytat dnia:
Pielęgnuj swój umysł wspaniałymi myślami.
Wiara w heroizm czyni bohaterów.” - Benjamin Disraeli
Przysłowia:
  • „Na świętego Augustyna orka dobrze się poczyna”
  • „Na św. Piotr suchy dzień, suche lato, sucha jesień”
Biegam by żyć, żyję więc biegam.
Idź do oryginalnego materiału