Z ustawień Hellingera skorzystały już tysiące osób, które po latach bólu i niepowodzeń wreszcie zrozumiały źródło swoich problemów. Dzięki tej metodzie wiele z nich uzdrowiło relacje rodzinne, odnalazło spokój po traumach przodków i rozpoczęło nowe życie – w zgodzie z rodową historią. Dlaczego warto z tej szansy skorzystać przekonuje Agnieszka Ziembińska, psycholog, certyfikowana terapeuta i specjalistka ustawień Hellingera
Czym adekwatnie są ustawienia Hellingera?
Ustawienia Hellingera to metoda, która pozwala zajrzeć w głębiny naszego rodu i zobaczyć, jak losy przodków wpływają na nasze obecne życie. Wydaje nam się, iż jesteśmy niezależni, iż nasza historia zaczyna się w dniu narodzin – a to nieprawda. Jesteśmy przedłużeniem dziejów naszych przodków, a dramaty sprzed pokoleń potrafią odbić się echem choćby po setkach dekad. Bert Hellinger, twórca tej metody, odkrył, iż nieprzeżyte traumy, winy i wykluczenia w rodzie powielają się w kolejnych pokoleniach. jeżeli w rodzinie ktoś został niesprawiedliwie potraktowany, odrzucony albo zginął tragicznie – jego energia nie odchodzi, tylko pozostaje w polu rodzinnym. I wtedy potomkowie, często zupełnie nieświadomie, zaczynają żyć cudzym losem.
Skąd Hellinger czerpał inspirację do swojej koncepcji?
Hellinger przez lata był księdzem katolickim i misjonarzem wśród Zulusów w Afryce. Tam zetknął się z ich rytuałami pojednania, szacunkiem dla przodków, z ideą, iż duchy zmarłych są częścią codziennego życia. Po powrocie do Europy połączył tę wiedzę z psychoterapią i stworzył metodę dostosowaną do zachodniego świata. Usunął bębny i transy, a w ich miejsce wprowadził symboliczne ustawienia rodzinne – prostą, ale bardzo głęboką formę pracy z energią rodu.
Ja z kolei – po latach doświadczeń terapeutycznych i szamańskich – dołożyłam własne elementy. Pracuję z wahadłami, bębnami, modlitwą, a także z tym, co nazywam „pracą poza czasem i przestrzenią”. To autorska metoda uzdrawiania, która łączy ustawienia Hellingera z totalną biologią i elementami duchowości.
Jak rozpoznać, iż niesiemy w sobie dramat przodków?
Czasem powtarzamy los kogoś z rodu, choćby o tym nie wiedząc. jeżeli na przykład w rodzinie ktoś popełnił samobójstwo, jego dusza nie może odejść – pozostaje w polu morficznym. Z lojalności, następne pokolenia „idą za nim”, często również w stronę autodestrukcji. Albo jeżeli ktoś został zabity w sposób niesprawiedliwy, jego wnuk może doświadczać wypadków, które w dziwny sposób przypominają tamtą śmierć.
Na ustawieniach wychodzą takie tajemnice. Widzimy, jak choroby, uzależnienia, powtarzające się rozstania czy bezpłodność mają swoje źródło w historii rodu. Często powtarzamy cudze emocje, cudze traumy. A dopóki ich nie uznamy i nie przywrócimy porządku, nie możemy żyć naprawdę własnym życiem.
Jak wygląda takie ustawienie w praktyce?
Uczestnik wybiera temat – może to być relacja, problem zdrowotny, lęk, powtarzające się wydarzenia. Wybierani są reprezentanci, którzy symbolicznie wcielają się w osoby z rodu lub w elementy pola – jak matka, ojciec, choroba, woda płodowa, czasem choćby „tajemnica”. Podczas ustawienia pojawiają się ruchy, słowa, emocje – coś, co trudno racjonalnie wytłumaczyć, a co pokazuje ukrytą dynamikę w rodzinie. Ja zbieram te informacje i transformuję je energetycznie – poprzez ruch, oddech, czasem śpiew, modlitwę czy pracę z wahadłem. Wtedy energia się zmienia, pojawia się przestrzeń, w której można odpuścić i pójść dalej.
Czyli to trochę jak współczesna wersja „Dziadów” Mickiewicza?
Dokładnie! Kiedyś, w liceum, myślałam, iż „Dziady” to jakieś bajdurzenie o duchach. A dziś wiem, iż to głęboka mądrość naszych przodków. Tak jak w Meksyku mają Święto Zmarłych, tak my mieliśmy własne rytuały łączenia się z duszami, które nie odeszły. One potrzebują jedynie uznania, symbolicznych okruchów chleba, gestu miłości – wtedy mogą odejść w światło. Ustawienia działają na tej samej zasadzie.
Jak długo zajmuje się Pani tą metodą?
Ustawień uczyłam się od 2006 roku u Gerharda Waltera – jednego z najbliższych uczniów samego Hellingera. Początkowo przez siedem lat nie robiłam sesji, bo miałam ogromny respekt wobec tej pracy. Bałam się, żeby nie zaszkodzić ludziom. Dopiero w 2015 roku poczułam, iż nadszedł impuls i od tego czasu prowadzę ustawienia regularnie, zarówno grupowe, jak i indywidualne.
Jakie efekty zauważa Pani u swoich pacjentów?
Różne. Czasem zmiana jest natychmiastowa – ludzie czują ulgę, lekkość, rozwiązują się konflikty w rodzinie. Innym razem proces trwa dłużej. Czasem otwiera się tzw. puszka Pandory – pojawiają się emocje, które trzeba domknąć w pracy indywidualnej. Dlatego zawsze prowadzę moich klientów dalej, nie zostawiam ich samych po warsztacie.
Zdarzyło się, iż dzięki pracy z ustawieniami i hipnozą jedna osoba wyszła z uzależnienia alkoholowego, inna uniknęła amputacji nogi – kość, która przez pół roku się nie zrastała, po sesji zaczęła się goić. Ale są też subtelne zmiany – ludzie mówią, iż przestają się bać, iż odzyskują spokój, iż relacje w rodzinie się prostują.
Czy każdy może skorzystać z ustawień Hellingera?
Tak, każdy, kto czuje, iż w jego życiu coś się powtarza, iż utknął w jakimś wzorcu. Pracuję z osobami z różnymi problemami – od lęków i chorób po trudne relacje czy poczucie braku sensu. W ustawieniach nie ma przypadków – to, co się pojawia, jest zawsze adekwatne.
Mówi Pani również o „totalnej biologii”. Co to znaczy?
Totalna biologia to podejście, które łączy psychikę i ciało. Każdy objaw, każda choroba ma swoje emocjonalne źródło. To, co przeżywali nasi rodzice, dziadkowie, co działo się dziewięć miesięcy przed poczęciem, w ciąży i w pierwszym roku życia – wszystko to zapisuje się w naszym ciele. Ustawienia pozwalają dotrzeć do tych pierwotnych zranień i je uwolnić.
Czy można powiedzieć, iż to praca duchowa?
Zdecydowanie tak. Ustawienia to spotkanie świata widzialnego i niewidzialnego. To proces pojednania – z sobą, z przodkami, z życiem. Hellinger mawiał, iż miłość płynie tylko w jednym kierunku – od przodków do potomków. Kiedy próbujemy odwrócić ten porządek, np. oceniając rodziców, energia miłości przestaje płynąć. Dlatego w ustawieniach zawsze wracamy do szacunku wobec rodziców, choćby jeżeli byli trudni. To uznanie jest kluczem do spokoju, do zdrowia i do obfitości.
Wkrótce rozpoczyna Pani cykl spotkań w całej Polsce. Czego można się po nich spodziewać?
Tak, w najbliższych miesiącach planuję trasę po Polsce – w różnych miastach będą odbywać się warsztaty ustawień Hellingera oraz sesje totalnej biologii. To okazja, by doświadczyć tej metody na żywo, poczuć energię grupy, zrozumieć swoje miejsce w rodzie.
Zapraszam też do mojego miejsca mocy – Kraina Poza Czasem w Moszczenicy Wyżnej koło Limanowej. To przestrzeń, gdzie łączymy pracę z ciałem, duszą i naturą.
Szczegóły znajdują się na moich stronach:
www.agnieszkaziembinska.com.pl
www.krainapozaczasem.pl
Na koniec – co powiedziałaby Pani osobom, które wątpią w ustawienia Hellingera?
Powiedziałabym, nie musicie wierzyć. Wystarczy doświadczyć. To, co dzieje się w polu rodowym, jest mądrzejsze od naszej logiki. A prawda i tak zawsze wychodzi na powierzchnię. Bo – jak często powtarzam – jesteśmy tak chorzy, jak tajemnice w naszym rodzie.
Rozmawiała Jolanta Czudak
GRAFIK SPOTKAŃ – LISTOPAD / GRUDZIEŃ 2025
Miasto Data Rodzaj spotkania
Łódź 2 listopada Ustawienia Hellingera
3–6 listopada Sesje z Totalnej Biologii
Bydgoszcz 7 listopada Spotkanie indywidualne / warsztaty
Warszawa 8 listopada Sesje indywidualne
9 listopada Ustawienia Hellingera
1 grudnia Ustawienia Hellingera
2– 4 grudnia Sesje z Totalnej Biologii
Rusinów 11 listopada Spotkanie warsztatowe
Wrocław 15 i 17 listopada Sesje z Totalnej Biologii
16 listopada Ustawienia Hellingera
Katowice 18 listopada Ustawienia Hellingera
Sopot 23–24 listopada Ustawienia Hellingera
25–27 listopada Sesje z Totalnej Biologii