Jeśli apteka za swój błąd nie musiała zwrócić refundacji, NFZ nie może nałożyć na nią kary umownej

farmacja.pl 2 tygodni temu

W czerwcu 2018 roku Wojewódzki Oddział Narodowego Fundusze Zdrowia w Łodzi przeprowadził kontrolę w jednej z aptek. Dotyczyła ona schematy wydania leków zawierających substancje bardzo silnie działające. Do kontroli wytypowano 134 recepty, na których przepisane były leki z wykazu A (bardzo silne działające).

– Zakres przedmiotowy kontroli obejmował sprawdzenie schematy realizacji umowy na wydawanie leków refundowanych według kryterium legalności i rzetelności, w tym przestrzegania zasad realizacji recept refundowanych, na lek zawierające substancje bardzo silnie działające – wykazu A, przez osoby uprawnione oraz schematy danych przekazywanych z apteki w raportach szczegółowych, będących podstawą do rozliczenia należnej aptece refundacji – czytamy w aktach sprawy.

W przypadku jednej wydano ilość leku przekraczającą 120 dni stosowania. Natomiast dla 133 recept „sprawozdano błędne dane w obrocie lekami w zakresie numeru identyfikatora osoby realizującej recepty”. Co istotne na receptach w formie papierowej, przekazanych do kontroli NFZ, były pieczątki i podpisy zarówno technika, jak i farmaceutki.

Technik farmaceutyczny wydawał leki z wykazu A?

Jak wynika z akt sprawy w aptece funkcjonowały odrębne stanowiska do obsługi pacjentów. Właścicielka apteki – farmaceutka – zalogowana była na jednym z nich. Każdy pracownik musiał być zalogowany w systemie, aby móc zrealizować receptę i ją otaksować zgodnie z wymaganiami. Dane osoby wydającej lek automatycznie były przekazywanie do systemu na podstawie danych zalogowanego.

– jeżeli zalogowany był technik do sytemu wpisywał się jego numer PESEL, jeżeli magister – numer prawa wykonywanie zawodu. Taksacja recepty pojawia się bezpośrednio po wydaniu leku, a osoba która taki lek wydała ją podpisuje i przystawia pieczątkę. Zdarzało się, iż pacjent miał kilka recept i technicy nie sprawdzali każdej pozycji przed wprowadzeniem do systemu pierwszej recepty. jeżeli technik farmacji realizując receptę natknął się na lek zawierający substancje bardzo silnie działające z tzw. wykazu A, prosił magistra farmacji o sprawdzenie recepty i decyzję co do wydania leku. Nie wylogowywał się z systemu na danym stanowisku i nie logował się magister farmacji z uwagi na ilość pracy i konieczność zapewnienia sprawnej obsługi klientów – czytamy w aktach sprawy.

Właścicielka apteki jako jedyny magister farmacji w aptece każdorazowo była obecna przy wydaniu tych leków. To ona dokonywała sprawdzenia recepty i podejmowała decyzję o jej realizacji.

– Bezpośrednio po realizacji takiej recepty, a najpóźniej w ciągu dnia, w którym została zrealizowana, opatrywała swoją pieczęcią i podpisem receptę obok pieczątki i podpisu zalogowanego wówczas technika. Nie ma takiej możliwości, by na danym stanowisku był jednocześnie zalogowany technik i magister farmacji i nie da się wpisać danych dwóch osób jako realizujących receptę – czytamy w aktach.

Korekta, zwrot i kara…

Po kontroli w aptece NFZ wydał protokół pokontrolny. Stwierdzono w nim naruszenie w postaci przekazania błędnego identyfikatora osoby wydającej leki z recepty – technika zamiast farmaceuty. W zaleceniach nakazano właścicielce apteczki złożenie korekt usuwających te nieprawidłowości.

Jednocześnie stwierdzono nienależną refundację w kwocie 434,14 zł wyłącznie w przypadki recepty, z przekroczeniem dawkowania na 120 dni. Fundusz w przypadku pozostałych recept nie stwierdził nienależnego naliczenia refundacji. Gdyby NFZ tak uznał, właścicielka apteki musiałaby zwrócić prawie 24 000 zł.

Co interesujące oprócz zwrotu refundacji, NFZ nałożył na aptekę karę umowną w wysokości 3732,13 zł. Wynikała ona z nieprawidłowo przekazanych danych w zestawieniu zbiorczym. Właścicielka apteki zapłaciła karę, jednak w tytule przelewu wskazała, iż „czyni to z zastrzeżeniem zwrotu”. Już wtedy bowiem nie zgadzała się z tym, iż fundusz nałożył na nią karę umowną.

Nienależne naliczenie refundacji?

Właścicielka apteki złożyła zażalenie do Dyrektora Wojewódzkiego Oddziału NFZ na zalecenia pokontrolne. Zakwestionowała fakt nałożenia kary umownej, za realizację recept, w przypadku których nie stwierdzono naliczenia nienależnej refundacji. Zażalenie jednak nieuwzględniono, podobnie jak jej odwołania do Prezesa NFZ. Dlatego sprawa ostatecznie trafiła do Sądu Rejonowego w Zgierzu.

Okazuje się, iż Sąd stanął po stronie farmaceutki. Uznał on, iż NFZ nieprawidłowo zinterpretował zapisy Ogólnych Warunków Umowy dotyczące kary umownej. W ocenie sądu, aby Fundusz mógł nałożyć karę umową na aptekę, muszą wystąpić łącznie dwie przesłanki: błąd w sprawozdawczości i skutek tego błędu polegający na uznaniu dokonanej refundacji za nienależną.

W rezultacie Sąd nakazał Wojewódzkiemu Oddziałowi NFZ w Łodzi zapłatę farmaceutce 3732,13 zł z odsetkami. Fundusz złożyła apelację do tego wyroku, jednak i Sąd Apelacyjny w Łodzi stanął po stronie aptekarki.

– Skoro powódka [farmaceutka] nie została zobowiązana do zwrotu refundacji, stosownie do wymienionych zapisów, nie sposób uznać, iż refundację na leki, objęte zakwestionowanymi receptami można uznać za nienależną – uznał Sąd w wyroku z 29 czerwca 2023 roku.

Podkreślił jednocześnie, iż błąd w sprawozdawczości jest w takiej sytuacji błędem czysto formalnym. Sam w sobie nie uzasadnia on kary umownej.

Sygn. akt III Ca 2173/21

©MGR.FARM

Idź do oryginalnego materiału