Jerzy Zięba w sądzie

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Adam Stępień/Agencja Wyborcza.pl


Jerzy Zięba stawił się w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia – proces jednak się nie zaczął, bo jego adwokat przekonywał, iż „prokuratura nie wie, o co go oskarża”.

Propagator niekonwencjonalnej medycyny – jak określiła go „Gazeta Wyborcza” – został oskarżony o to, iż od 4 września 2015 r. do 21 listopada 2017 r., działając wspólnie i w porozumieniu z Haliną Kostką i Piotrem D., prowadził w internecie bez wymaganego zezwolenia działalność gospodarczą w zakresie obrotu produktami leczniczymi. Kostka to prywatnie partnerka Zięby, ale również ma w firmie stanowisko prezesa, zaś D. to członek zarządu. Prokuratura zarzuciła im, iż wprowadzali środki spożywcze szkodliwe dla zdrowia.

– Spożycie wyżej wymienionych produktów może spowodować negatywne skutki dla zdrowia lub życia człowieka z uwagi na przekroczenie bezpiecznego dziennego limitu spożycia, jak również zawartość substancji zanieczyszczających lub zanieczyszczeń mikrobiologicznych w ilościach przekraczających dopuszczalne poziomy określone w rozporządzeniach – mówiła w „Gazecie Wyborczej” rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandrę Skrzyniarz.

Akt oskarżenia wpłynął do sądu we wrześniu 2020 roku – i choć to już dwa i pół roku od tego momentu, to 30 marca proces także się nie zaczął.

Dzień przed rozprawą wpłynęła odpowiedź obrońcy oskarżonych, adwokata Krzysztofa Waysa, na akt oskarżenia.

Mecenas zażądał umorzenia postępowania i przekazania sprawy ponownie prokuratorowi.

Obecna na sali prokurator jedynie pobieżnie zapoznała się z wnioskiem adwokata – musi się z nim w pełni zapoznać.

Sędzia Urszula Gołębiewska-Budnik wysłuchała więc obrońców trojga oskarżonych.

Mecenas Ways analizował punkty z aktu oskarżenia, przekonując o błędach prokuratury.

– Pierwotny zarzut wskazywał, iż zarzuca ona podejmowanie działalności gospodarczej, a jak królik z kapelusza wyskakuje nam w akcie oskarżenia wykonywanie działalności gospodarczej. Pojawia się też 12 dodatkowych wprowadzanych do obrotu produktów, których nie było w zarzutach. Nie może być tak, iż zarzuty dotyczą kradzieży mercedesa, a w akcie oskarżenia oprócz mercedesa pozostało bmw, fiat, renault... – stwierdził.

– W związku z działaniami obrony rozprawa została odroczona do czerwca. Prokuratura ma się pochylić nad wnioskiem adwokatów, zaś sąd zdecyduje, czy proces zacznie się w czerwcu, czy ponownie sprawa wróci do prokuratury – podsumowała „Gazeta Wyborcza”.



Idź do oryginalnego materiału