
„Nie wiem – spytam AI” – to zdanie coraz częściej wypowiadane jest półżartem, półserio, ale jego konsekwencje są realne. Sztuczna inteligencja na dobre zagościła w naszym codziennym życiu: pomaga pisać maile, planować podróże, tworzyć teksty, analizować dane, doradzać w trudnych decyzjach. Niestety wraz z wygodą zaczęliśmy oddawać jej swoje myślenie. Co dalej? Jaki jest na to sposób?
Psychologia zna to od dawna: ludzki mózg lubi oszczędzać energię. Wybieramy to, co szybkie, wygodne, automatyczne – zwłaszcza w czasach przeciążenia informacyjnego. W latach 2010–2020 badacze mówili o zjawisku polegającym na tym, iż rzadziej zapamiętujemy informacje, które łatwo możemy „wygooglować”. Teraz pojawił się nowy etap: nie tylko nie zapamiętujemy, ale wręcz nie próbujemy pomyśleć czy zrozumieć.
Sztuczna inteligencja podsuwa nam gotowe odpowiedzi: zgrabne, ułożone, „w punkt”. I tu pojawia się niebezpieczeństwo: im częściej korzystamy z tych odpowiedzi bezrefleksyjnie, tym słabsze stają się nasze kompetencje analityczne, językowe i emocjonalne.
Uważaj na zakupy online
Czaty AI nie mają możliwości sprawdzenia wiarygodności stron internetowych, czy sklepów online. Mogą zasugerować miejsce zakupu, ale nie zagwarantują, iż dana strona jest bezpieczna i uczciwa. Dlatego zawsze samodzielnie weryfikuj opinie, certyfikaty i dane kontaktowe sklepu, zanim podejmiesz decyzję zakupową.
AI nie czuje
Choć AI potrafi pisać zaskakująco poprawnie, choćby stylowo – wytrawny czytelnik gwałtownie wychwyci, iż w wielu tekstach coś nie gra, a styl w każdym tekście jest ten sam. Teksty są poprawne, gramatycznie spójne, ale często pozbawione głębi, indywidualności, tego czegoś, co czyni tekst „ludzkim” – czyli emocji, niepewności, indywidualnych skojarzeń, subtelnych błędów, które niosą autentyczność. Człowiek zawsze będzie miał w sobie ten czynnik, którego AI nigdy mieć nie będzie – uczucia i emocje. Ważne jest, by teksty generowane przez AI czytać krytycznie i dostosowywać do siebie.
AI jako narzędzie, nie gotowiec
W psychologii mówi się o procesie zrzucania myślenia na zewnętrzne systemy. To nie jest samo w sobie złe – robimy to z kalendarzem, kalkulatorem, nawigacją. Problem pojawia się wtedy, gdy zrzucamy całość: nie przetwarzamy, nie weryfikujemy, nie korygujemy. A przecież każdy tekst, każda analiza, każda decyzja – powinna przejść przez nasz osobisty „filtr wartości i doświadczeń”. choćby jadąc drogą nie zawsze skorzystamy słuchając nawigacji, nie jednego wywiozła w pole.
Jak zatem korzystać z AI, żeby nie przestać myśleć?
Oto kilka wskazówek psychologiczno-praktycznych:
- Zawsze czytaj z dystansem. Nie traktuj wygenerowanego tekstu jako „prawdy objawionej”. Zadaj sobie pytania: Czy to brzmi jak ja? Czy zgadzam się z tym? Czy to uczciwie przedstawia temat?
- Uważaj na zakupy online – AI nie potrafi ocenić wiarygodności sklepów, dlatego zawsze samodzielnie sprawdzaj źródła i opinie przed zakupem.
- Dostosuj tekst do siebie. AI może podpowiedzieć strukturę, zwroty, fakty – ale dodaj własny komentarz, emocje, punkt widzenia. To ty jesteś autorem, nie narzędzie.
- Zachowuj krytyczne myślenie. choćby jeżeli odpowiedź wydaje się sensowna – sprawdź źródła.
- Traktuj AI jak rozmówcę, nie eksperta. Najlepsze efekty daje rozmowa z AI – zadawanie pytań pomocniczych, pogłębianie tematu, szukanie kontrargumentów.
A co w tym wszystkim jest najważniejsze?
Z perspektywy społecznej nie pozbawiaj siebie myślenia krytycznego, bo to ono jest fundamentem Twojej autonomii – umiejętności samodzielnego oceniania świata, odróżniania prawdy od manipulacji, wyboru tego, co dobre, a nie tylko wygodne. Bez myślenia krytycznego stajemy się biernymi konsumentami cudzych narracji, decyzji i wartości.
Myślenie krytyczne to granica, której nie może przekroczyć żadna maszyna!