Jak rozmawiać ze zwolennikami aborcji? Poznaj najważniejsze argumenty

afirmacja.info 7 miesięcy temu

„Przyjęcie za pewnik faktu, iż po zapłodnieniu powstała nowa istota nie jest już sprawą upodobań czy opinii. Ludzka natura tej istoty od chwili poczęcia do starości nie jest metafizycznym twierdzeniem, z którym można się spierać, ale zwykłym faktem doświadczalnym” – posumował francuski lekarz i genetyk prof. dr med. Jérôme Lejeune.

W obliczu dyskusji nad ograniczeniem ochrony życia poczętego prezentujemy szereg argumentów przeciwko zniesieniu karalności aborcji, uwzględniających różnorodne aspekty, takie jak prawa nienarodzonego dziecka, etyczne i moralne zobowiązania, konsekwencje społeczne, a także negatywne skutki dla zdrowia kobiet.

Człowiek – od kiedy?

Zwolennicy aborcji operują argumentem, iż nie wiąże się ona z zabiciem człowieka, a jest jakoby jedynie usunięciem „płodu” czy zlepka tkanek, który nie ma cech ludzkich. Zupełnie inaczej wypowiadają się na ten temat przedstawiciele nauki, twierdząc, iż nie istnieje żaden inny moment początku życia człowieka jak zapłodnienie komórki jajowej w organizmie matki.

Podczas konferencji Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu w 2012 roku uczeni z różnych dziedzin dyskutowali na temat: „Człowiek – od kiedy?”. Profesorowie genetyki zgodnie stwierdzili, iż z momentem wniknięcia plemnika do komórki jajowej mamy do czynienia z nowym życiem ludzkim. Andrzej Legocki z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN stwierdził wówczas, iż zarodek jest człowiekiem. „Bo jeżeli nie, to czym jest? Nie jest jedynie tkanką ludzką, bo jeżeli tak, to czyją?” – pytał. „Kiedy mówimy o początku życia, nie ma wątpliwości, iż życie zaczyna się wtedy, kiedy komórka jajowa zostaje zapłodniona. Ta zapłodniona komórka ma potencjał rozwoju w cały organizm, także ludzki” – ocenił z kolei prof. Marek Świtoński z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, wiceprezes poznańskiego oddziału PAN.

Tezę tę potwierdza wielu innych naukowców z całego świata, wśród nich słynny genetyk, odkrywca Zespołu Downa, nieżyjący już prof. Jérôme Lejeune. „Przyjęcie za pewnik faktu, iż po zapłodnieniu powstała nowa istota nie jest już sprawą upodobań czy opinii. Ludzka natura tej istoty od chwili poczęcia do starości nie jest metafizycznym twierdzeniem, z którym można się spierać, ale zwykłym faktem naukowym” – posumowywał.

Dziecko – pierwsza ofiara aborcji

Pierwszą i główną ofiarą aborcji jest dziecko, które jeszcze przed urodzeniem jest zdolne do odczuwania bólu. Aborcja zadaje dziecku ogromne cierpienie fizyczne, fakt ten potwierdzają badania brytyjskich naukowców, które wykazały, iż receptory bólu wykształcają się u dziecka w 7 tygodniu ciąży, a od 20 tygodnia są już obecne w całym ciele. Pierwszą częścią ciała dziecka reagującą na dotyk są okolice ust (ok. 8 tygodnia ciąży). W okolicach 14 tygodnia ciąży większość ciała dziecka jest na niego wrażliwa, szereg badań dokumentuje też zdolność dziecka do reakcji na sytuację stresową – reaguje ono podniesionym poziomem hormonu stresu np. po inwazyjnych badaniach wymagających przekłucia powłok brzusznych.

W literaturze medycznej opisane są liczne przypadki dzieci, które przeżyły aborcję, doznały jednak poważnych uszkodzeń ciała. Niektóre z nich zmarły zaraz po urodzeniu, inne borykały się z konsekwencjami przez całe swoje życie.

Matka druga ofiara aborcji

Choć aborcja może zdawać się szybkim rozwiązaniem problemu, w rzeczywistości jednak pozostawia ona trwały ślad w organizmie kobiety, która długo odczuwa jej skutki psychiczne i fizyczne. Niektóre z nich pojawiają się dopiero po upływie kilku lat lub przy staraniu o kolejne dziecko.

Powikłania występujące bezpośrednio po przerwaniu ciąży obejmują m.in.: krwotok z macicy, uszkodzenia trzonu lub szyjki macicy, infekcje narządów rodnych i macicy, perforację macicy, zapalenie otrzewnej, niekompletną aborcję wymagająca dalszej interwencji chirurgicznej, wstrząs septyczny czy choćby zgon. Około 30% zgonów związanych z aborcją ma miejsce wskutek infekcji dróg rodnych.

Jednym z częstszych skutków aborcji są problemy psychiczne takie jak: syndrom poaborcyjny, depresja, lęk napadowy, ataki paniki, zaburzenia dwubiegunowe i adaptacyjne, zaburzenia nastroju i myśli samobójcze, ryzykowne stosowanie używek, uzależnienia od alkoholu, nikotyny, narkotyków, symptomy zespołu stresu pourazowego PTSD.

CZYTAJ TAKŻE: Prawo do życia to nie tylko prawo religijne! Polemika z Martą Wcisło na Afirmacja TV!

Aborcja niesie ze sobą także skutki odległe w czasie, a wśród nich: ryzyko wystąpienia ciąży pozamacicznej, łożyska przodującego, przedwczesnego porodu oraz poronienia w kolejnej ciąży, urodzenia martwego dziecka i wtórnej niepłodności.

Proceder ten może także powodować problemy w relacji z partnerem. 22 proc. relacji uległo rozpadowi w ciągu roku po aborcji, a połowa kobiet z tych związków właśnie aborcję uważa za jego pośrednią przyczynę. Innym skutkiem mogą być czasowe lub długoterminowe dysfunkcje seksualne oraz częste konflikty.

Podobnie jest, jeżeli chodzi o aborcję farmakologiczną. W Stanach Zjednoczonych, w których można dokonać legalnej aborcji dzięki pigułki aborcyjnej, w latach 2000-2011 zmarło 14 kobiet. Statystyki dotyczące liczby zgonów kobiet związanych z aborcją w tym kraju dowodzą, iż w latach 2000-2009 było ich ogółem 87, z czego 2 powiązane z nielegalną aborcją. Z kolei fińskie badania przeprowadzone w latach 1987-2000 wykazały, iż wskaźnik śmiertelności kobiet po aborcji farmakologicznej wyniósł 83 na 100 000 ciąż w porównaniu do 28 po porodzie.

Inny stereotyp mówi o tym, iż aborcja farmakologiczna jest całkowicie bezpieczna. Dlaczego więc same kliniki aborcyjne na swoich stronach internetowych ostrzegają, iż aborcja farmakologiczna jest ryzykowna i kobieta nie powinna jej dokonywać w domu? Możliwymi powikłaniami są m.in. krwotoki, poważne infekcje wymagających hospitalizacji i transfuzji krwi, konieczność interwencji chirurgicznej, ciąże pozamaciczne w przyszłości, a choćby zgony. W 2021 r. wskutek powikłań po aborcji farmakologicznej zmarła 23-letnia argentyńska aktywistka proaborcyjna, która wcześniej walczyła o legalizację mordu prenatalnego.

Zapomniane ofiary – ojcowie

Także niektórzy ojcowie cierpią po aborcji, doświadczają przewlekłego stresu, poczucia winy, bólu, przerażenia. Uważają oni, iż aborcja miała negatywny wpływ na ich relacje z partnerką i uznają swoją obecność przy jej dokonaniu za traumatyczną. Część z nich żałuje podjętej decyzji, odczuwa tęsknotę, niepokój i popada w depresję.

Prawo jak dotąd nie wymaga zgody obojga małżonków na dokonanie aborcji, zdarza się też, iż ojcowie są pomijani w decyzjach aborcyjnych ich partnerek. Sprzeciw ojców, którzy chcieliby zachować swoje dziecko przy życiu, pozostaje niemy, ponieważ jest pozbawiony mocy prawnej. Chociaż w Polsce w świetle prawa cywilnego domniemanie ojcostwa jest gwarantowane (art. 62 Kodeks rodzinny i opiekuńczy), dotyczy to jedynie dziecka urodzonego; także z powództwem o ustalenie ojcostwa można wystąpić jedynie wobec dziecka narodzonego. W innym miejscu kodeks stwarza możliwość uznania przez mężczyznę dziecka za swoje jeszcze przed jego narodzeniem, jednak potrzeba do tego potwierdzenia przez matkę (Art. 73 KRO).

CZYTAJ TAKŻE: “Najgorsza rzecz, jaką zrobiłem”. Syndrom poaborcyjny dotyka również mężczyzn

Aborcja to kwestia sumienia?

„Aborcja to sprawa sumienia, prawo nie ma znaczenia” – głoszą środowiska proaborcyjne. Gdybyśmy zawsze podejmowali tylko dobre decyzje, kodeks karny byłby pusty. Każdy człowiek stoi przed pokusą dokonania zła, dlatego prawo stanowione jest niezbędne i ma realny wpływ na kształtowanie w świadomości społecznej tego co jest dobre, a co złe.

Aborcja prawem człowieka?

Aborcja nie może być także nazywana „prawem człowieka”, ponieważ życie człowieka, również tego znajdującego się w łonie matki, jest podstawowym dobrem podlegającym ochronie prawnej. Żaden wiążący akt prawa międzynarodowego nie nakłada na państwa obowiązku legalizacji aborcji w jakimkolwiek zakresie, pozostawiając decyzję w tej kwestii wyłącznie poszczególnym państwom.

Polacy nie chcą aborcji na życzenie

Środowiska lewicowe twierdzą, iż Polacy chcą aborcji na życzenie. To kolejna manipulacja: z ostatnich badań CBOS, opublikowanych w marcu br., wynika, iż przez cały czas większość Polaków, bo 63% (w tym 41% zdecydowanie) nie zgadza się na ograniczenie prawnej ochrony życia poczętego, gdy kobieta „po prostu nie chce mieć dziecka”.

Aborcje Polek za granicą

Także twierdzenia o tysiącach Polek dokonujących aborcji w klinikach w Czechach, Niemczech, Holandii czy Wielkiej Brytanii są zmyślone. Wszystkie kraje, w których aborcja przeprowadzana jest legalnie w szpitalach lub klinikach, podają dokładne dane na ten temat. Zgodnie z oficjalnymi statystykami tych państw rocznie przerywa tam ciążę od kilkunastu do kilkuset Polek. To ciągle o kilkaset za dużo, ale liczba ta nie przystaje do statystyk organizacji feministycznych, mówiących o 10-30 tysiącach zagranicznych aborcji rocznie.

CZYTAJ TAKŻE: Czy samotne matki stracą pomoc państwa? Poznaj zagrożenia ze strony nowych ustaw

Aborcja dzieci chorych lub niepełnosprawnych

Ze strony środowisk proaborcyjnych można usłyszeć argument głoszący, iż aborcja jest najlepszym rozwiązaniem w przypadku zdiagnozowania choroby lub niepełnosprawności dziecka na etapie prenatalnym. Tymczasem dzisiejsza medycyna może rozwiązać wiele zdrowotnych problemów na tym wczesnym etapie życia. W Polsce operuje się dzieci wewnątrzmacicznie w pięciu ośrodkach: w Bytomiu, Łodzi, Gdańsku i dwóch szpitalach w Warszawie. Operacje te są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Już w okresie prenatalnym w kilku ośrodkach w Polsce można leczyć m.in. wady układu moczowego, bezgłowie, małowodzie, wielowodzie, wodogłowie wewnętrzne, nieimmunologiczny obrzęk płodu, wrodzone wytrzewienie, konflikt serologiczny, zespół podkradania w ciąży bliźniaczej czy rozszczep kręgosłupa. Ten ostatni to jedna z najczęstszych wad rozwojowych cewy nerwowej. Wada ta każdego roku w Europie jest podstawą do dokonania ponad tysiąca aborcji, podczas gdy wczesne wykrycie rozszczepu kręgosłupa dzięki rutynowemu badaniu USG może uchronić dziecko przed ciężką niepełnosprawnością. Oczywiście, nie wszystkie choroby są uleczalne. Kiedy terapia jest niemożliwa, rodzice mogą skorzystać z opieki hospicjów perinatalnych.

CZYTAJ TAKŻE: S. Michaela Rak: hospicjum jest przestrzenią życia

Moje ciało, moja decyzja, mój wybór?

To moje ciało, mogę o nim decydować – mówią zwolenniczki aborcji. W czasie ciąży dziecko oczywiście znajduje się w ciele kobiety, nie jest jednak jego integralną częścią. Żadna matka nie ma dwóch głów, czterech rąk, czterech nóg… Dziecko różni od matki DNA, a często również grupą krwi. Człowiek, którego życie rozpoczęło się w momencie zapłodnienia, jest więc odrębną istotą.

Każdy dojrzały człowiek wie, iż w wyniku współżycia może począć się dziecko i właśnie wtedy pojawia się czas wyboru – przed podjęciem współżycia. Matka nie może mieć wyboru, czy zabije dziecko, czy nie. Może natomiast zdecydować, czy wychowa je sama, czy odda do adopcji. Warto zaznaczyć, iż przed 2020 r. w wielu szpitalach jedyną opcją dla kobiety, która dowiadywała się o chorobie swojego dziecka, była aborcja. W większości kobiety nie były informowane o tym, iż w Polsce można operować dziecko wewnątrzłonowo (na NFZ) lub też, iż można skorzystać z kompleksowej pomocy w hospicjum perinatalnym.

I jeszcze jedna kwestia. Stwierdzenia, iż aborcja to sprawa kobiety są natomiast bardzo wygodne dla nieodpowiedzialnych mężczyzn, którzy mogą czerpać przyjemność ze współżycia, nie musząc ponosić tego żadnych konsekwencji. A zdjęcie z mężczyzn odpowiedzialności za poczęte dziecko może prowadzić do powielania schematu „to twoja sprawa” także w innych sytuacjach życiowych.

***

Artykuł powstał na podstawie książki „Ekologia prokreacji – Vademecum” (wydanie trzecie, Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka, Kraków 2021 r.), gdzie znaleźć można rozwinięcie poruszonych powyżej tematów i przytoczonych argumentów, a także szczegółowe przypisy.

Oprac. Anna Rasińska, KAI

OGLĄDAJ TAKŻE:

Idź do oryginalnego materiału