Jak hasło „Kupuj kanadyjskie!” uratowało małą firmę z Pickering

bejsment.com 1 dzień temu

Shenul Williams

Mieszkanka Pickering Shenul Williams obawiała się, iż będzie zmuszona zamknąć swój prowadzony od dekad biznes zajmujący się produkcją przypraw. Wszystko zmienił jednak jeden wpis na Reddicie, który gwałtownie stał się viralem i przyciągnął rzesze nowych klientów, chcących wspierać lokalne produkty w obliczu trwającej wojny handlowej z USA i związanym z nią wzrostem patriotyzmu.

– To było przytłaczające – powiedziała Williams, nie kryjąc wzruszenia w rozmowie z CTV News w sobotę. – Czytałam komentarze… Ludzie pisali: «Nie poddawaj się, kochamy twój produkt», i to dało mi siłę, by walczyć dalej.

Firma Williams, Aki’s Fine Foods, istnieje już od 38 lat. Jednak gdy Stany Zjednoczone wprowadziły cła na towary kanadyjskie, a Kanada odpowiedziała własnymi taryfami, Williams zaczęła się obawiać, iż wzrost kosztów składników do jej indoafrykańskich przypraw, sosów i chutneyów zmusi ją do zakończenia działalności.

W tej trudnej sytuacji córka Williams, Aliza Welch, postanowiła poprosić o wsparcie na Reddicie. Opublikowała wpis w grupie „Kupuj kanadyjskie”, pisząc: „Moja mama prowadzi kanadyjską firmę produkującą sosy indyjsko-afrykańskie od 38 lat. To naprawdę wspaniały biznes, który boryka się z problemami od czasu pandemii COVID-19”.

– Nie zastanawiałam się nad tym długo. Napisałam post i poszłam spać. Mój mąż obudził mnie później, co mnie trochę zirytowało, ale od tego momentu wszystko nabrało niesamowitego tempa. Jesteśmy ogromnie wdzięczni – opowiada Welch.

W ciągu jednej nocy wpis zdobył ogromną popularność – zebrał niemal dwa miliony wyświetleń, tysiące udostępnień i komentarzy. Co jednak najważniejsze, przyciągnął setki nowych klientów z całego kraju. Welch zamieściła również podobne posty na grupach „Buy Canadian” na Facebooku i Instagramie, które również spotkały się z pozytywnym odbiorem.

– Liczba e-maili i telefonów jest przytłaczająca, ale pracujemy dzień i noc, żeby każdemu odpowiedzieć – dodaje Welch.

Sosy, które produkuje firma Shenul Williams.

Aki’s Fine Foods od lat współpracuje z dużymi sieciami handlowymi, takimi jak Loblaws, No Frills i Superstore. Jednak Welch zauważa, iż po raz pierwszy obserwują tak duży wzrost sprzedaży online.

– Sprzedaż w sklepie internetowym wzrosła o sześć tysięcy procent. Moja mama wcześniej polegała głównie na marketingu szeptanym – wyjaśnia dodając, iż także sklepy detaliczne zgłosiły się z prośbą o zwiększenie dostaw produktów.

– Chciałabym po prostu podziękować wszystkim, bo to nie tylko zakup, to również wsparcie, które daje nam poczucie, iż możemy dalej robić to, co kochamy – mówi Williams do klientów, którzy wraz z każdą przesyłką przypraw otrzymują manualnie napisaną notkę z podziękowaniami.

Wojna handlowa z USA już teraz mocno odbija się na kanadyjskich firmach, które muszą radzić sobie z rosnącymi kosztami importu oraz utratą klientów zza południowej granicy. W odpowiedzi wiele przedsiębiorstw koncentruje się na przyciąganiu rodzimych konsumentów, wykorzystując do tego media społecznościowe.

– W Kanadzie widzimy w tej chwili duży ruch wspierający lokalne produkty, a wielu Kanadyjczyków aktywnie się w to angażuje – zauważa analityk rynku detalicznego Bruce Winder.

Ekspert ds. technologii Carmi Levy zwraca uwagę, iż choć zdobycie popularności w sieci nie jest łatwe, istnieją skuteczne strategie na dotarcie do odpowiednich odbiorców.

– Gdyby każdy wiedział, jak stać się viralem, wszyscy by to robili. Kluczem jest autentyczność, kontakt ze społecznością i wierność własnej marce – podkreśla Levy.

Winder przewiduje, iż choć obecny trend wspierania kanadyjskich produktów może z czasem osłabnąć, firmy powinny przez cały czas inwestować w działania marketingowe online, by maksymalizować sprzedaż.

– jeżeli wojna handlowa się przedłuży, pojawi się presja na zatrudnienie, a niektórzy Kanadyjczycy mogą nie być w stanie wspierać lokalnych biznesów tak intensywnie, jakby chcieli, próbując po prostu przetrwać.

Na podst. CTV News

Idź do oryginalnego materiału