Wiele osób uważa, iż wygląd zewnętrzny, jest mniej istotny od tego, co ma się w sercu i, jakim się jest człowiekiem. To przekonanie panuje także często w świecie osób z „pakietami szczęścia”. I trudno się z tym nie zgodzić, ale… Właśnie o tym „ale” będzie ten trochę kontrowersyjny tekst.
Jak Cię widzą, tak Cię piszą
To powiedzenie kryje za sobą sporo prawdy, bo to właśnie na podstawie wyglądu zewnętrznego – ubioru, zadbanych włosów oraz dłoni, jesteśmy oceniani. Często ludzie oceniają nas po „okładce”, która dla mnie osobiście jest równie istotną sprawą, jak to, co mam w sercu. To, co teraz powiem, zabrzmi buńczucznie z mojej strony.
Dziwi mnie niekiedy brak odpowiedniego podejścia do tematu, osób z mojego świata, bo na obozach Fundacji Aktywnej Rehabilitacji mówione jest, iż „my” edukujemy społeczeństwo, tym co sobą reprezentujemy (również wyglądem zewnętrznym). Mam tego świadomość, iż wielu sprawnych inaczej z wielu przyczyn, nie poznało tego vibe’u, który niesie za sobą uczestnictwo w obozach FAR-u.
Wiem też, iż nie wszystkich z „pakietami szczęścia”, stać na zakupy markowych ubrań. Bo życie nasze do tanich nie należy. Nikt jednak nie mówi, żeby dobrze wyglądać, trzeba nosić markowe ubrania, można znaleźć fajne ubrania na „promkach” w tym, co oferuje nam tzw. sieciówki. Słabą wymówką będzie to: ,,Ale ja nie mam z kim iść na takie zakupy„, bo w dobie Internetu można udać się na „shopping” bez wychodzenia z domu. Trzeba tylko tego chcieć, by mieć dobry ,,look”.
Wygląd zewnętrzny ma znaczenie
Wygląd zewnętrzny to też według mnie inne aspekty, o których Wam chce opowiedzieć. Warto mieć też ładne ubrania, nie tylko dla samego siebie, ale my jako osoby z „pakietami szczęścia” przecież często odwiedzamy gabinety lekarskie, a więc trzeba mieć schludny i ładny ubiór. Nie wypada mieć na sobie spranego T-shirtu czy dziurawych skarpet podczas badania.
Warto pamiętać także o higienie osobistej, a z doświadczenia wiem, iż czasem osobom z „pakietami szczęścia”, nie jest z nią po drodze. Moim zdaniem jest to kardynalny błąd. Przykładowo jeżeli dana osoba porusza się na wózku i nosi pampersy, to takie zaniedbanie może mieć to przykre dla niej konsekwencje zdrowotne np. w postaci odleżyn. One z kolei często są trudne do wyleczenia. Bycie na bakier z higieną osobistą może też rzutować na kontakty międzyludzkie, bo nikt nie będzie się chciał zadawać z osobą, od której czuć nieprzyjemny zapach.
W związku powinien liczyć się przede wszystkim wygląd wewnętrzny, bo to za wnętrze powinniśmy kochać drugą połówkę. Najpierw jednak ta druga połówka patrzy na nasz „look”, bo coś ją musi przyciągnąć. Powiem to do chłopaków jako chłopak, nie bądźcie naiwni. Mówiąc kolokwialnie, iż „poleci” na was dziewczyna jeżeli będziecie mieć tłuste włosy, kilkudniowy zarost (jeśli, ktoś taki nosi to OK), niezadbane dłonie, czy rozciągnięty sweter.
,,Laluś, modniś” tak o mnie mówią i dobrze mi z tym
Tak właśnie o mnie mówią moi bliscy oraz przyjaciele i znajomi, ale nie mam z tym problemu. Bo lubię dobrze wyglądać i się wcale z tym nie kryje. Odkąd pamiętam stroiło mnie starsze rodzeństwo. Z wiekiem zaczęło się to zmieniać. Pamiętam choćby na co wydałem swoje pierwsze kieszonkowe – spodnie bojówki i koszula sztruksowa.
Mimo iż jestem już dorosły to zamiłowanie do mody mi pozostało. Nie jest mi obce przeglądanie witryn internetowych popularnych sieciówek i „polowanie na promki”, z których powstaje fajny outfit. Zdarza mi się usłyszeć, iż chyba miałem być dziewczyną, bo lubię dobrze wyglądać. A od moich siostrzenic słyszę – wujek laluś.
Tak czy inaczej, w pełni się zgadzam z tym polskim przysłowiem, które użyłem jako tytuł. Mam tylko nadzieję, iż pozytywnie odbierzecie mój tekst na temat, który uznałem za ważny.
PS. A i nie oceniam po „okładce”!
Tekst w ramach odbywanego stażu opracował: Marcin Łukaszek
O podobnej tematyce: