
Nikt nie ma wątpliwości, iż wojna należy do najgorszych doświadczeń, jakich my, ludzie, wciąż sobie dostarczamy. Dotyczy to nie tylko ofiar, ale także tak zwanych „zwycięzców”, choć ten ostatni aspekt jest zwykle pomijany. Podobnie jak fakt, iż traumy – także te wojenne – mają reperkusje wykraczające daleko poza pokolenie bezpośrednio dotknięte konfliktem militarnym.
Wstrząsający jest fakt, iż wojny realizowane są nieustannie i – jak się wydaje – będą trwać, mimo iż wszyscy na co dzień widzimy wystarczająco dużo ogromu cierpienia, na jakie się w rezultacie narażamy.
Dlatego zachęcam nas wszystkich nie tylko do zdziwienia, zmartwienia się, iż na świecie wciąż jest tylu nierozsądnych ignorantów, którzy popierają, a choćby podżegają do wojen, ale także do zatrzymania się i zastanowienia, jaka jest nasza odpowiedzialność w tym obszarze.
Choć pytanie “czy to nie jest również nasza wina, iż wojny miały miejsce, przez cały czas mają i prawdopodobnie będą przez cały czas mieć miejsce?” wydaje się szalone, warto się przy nim zatrzymać. Inne pytania warte refleksji, medytacji, nie uciekania znajdziecie poniżej. Może nam to pomóc w samoeksploracji i uświadomieniu sobie kim jestem, jak żyję i jakie są moje postawy.
* Kim tak naprawdę jesteśmy i jaką kontrolę nad sobą mamy?
* Czy w ogóle znamy siebie?
* Czy posiadamy „esencję” lub „rdzeń”, który ma niewątpliwie fundamentalnie pozytywną cechę, którą możemy bez wysiłku i bezkonfliktowo dzielić się z innymi ludźmi?
* Czy zdajemy sobie sprawę, dlaczego tyle sprzeczności jest w nas wrodzonych?
* Jak to się dzieje, iż wiele naszych codziennych działań określamy mianem „walki” lub „wojny” i uważamy to określenie za oczywiste i uzasadnione?
* Czy „walka” nie jest główną cechą każdej wojny?
* Czy bitwy są zawsze dozwolone, gdy są toczone w słusznej sprawie?
* Kto decyduje dla wszystkich, co jest „dobre” i „słuszne” – i według jakich kryteriów? I co dzieje się z tymi, którzy przez cały czas się z tym nie zgadzają? * Czyż wiele wojen nie byłoby usprawiedliwionych faktem, iż zwykle toczą je podżegacze wojenni w „dobrej sprawie”?
* Czy cel rzeczywiście uświęca środki? A jeżeli tak, to czy uzasadnione bitwy, a tym samym wojny, są dopuszczalne?
* Dlaczego znaczna część naszej historii ludzkości składa się z wojen? Czy naprawdę mieliśmy pokój lub przedłużone zawieszenie broni w dużej części Europy przez kilka dekad?
* Czy politycznie dążymy do zapewnienia pokoju, czy do przedłużenia zawieszenia broni?
* Czy żyjemy w pokoju z samym sobą? Czy naprawdę jesteśmy stworzeni do „pokoju”? A jeżeli tak, to dlaczego niemal codziennie „walczymy”, zaczynając od siebie, z własnymi słabościami, „cieniami”, kremami na zmarszczki na twarzy, antybiotykami przeciwko bakteriom, a zwłaszcza ze śmiercią?
*Kim bylibyśmy, gdybyśmy naprawdę wygrywali wszystkie te codzienne bitwy i wojny? Czy wtedy przez cały czas bylibyśmy ludźmi? Czy innymi istotami?
Czy mamy jasne odpowiedzi na te i wiele innych pytań, które nas naprawdę dotyczą, odpowiedzi ważne dla wszystkich ludzi i wszystkich czasów?
A jeżeli ktoś może odpowiedzieć na to pytanie „tak”, czy byłoby to wyrazem mądrości, czy też kolejnym dogmatem, o który warto walczyć i który warto egzekwować?
_____________
Jeśli ten wpis Cię zainteresował czy zainspirował, wesprzyj naszą redakcję.
Książki Alexandra Poraj-Żakieja wydane w Polsce znajdziecie TUTAJ