Zaburzenia otępienne to powszechny i bardzo poważny problem zdrowia publicznego. Na całym świecie dotyka około 47 milionów ludzi, a alarmujące obliczenia wskazują, iż liczba ta ma wzrosnąć do 131 milionów do 2050 roku. Modyfikowalne czynniki ryzyka obejmują nadciśnienie tętnicze i cukrzycę, odpowiednią dietę, aktywność poznawczą, fizyczną i społeczną.
Jak podkreślają amerykańscy autorzy, także wyższe wykształcenie wiąże się ze zmniejszonym ryzykiem demencji, ale rola jakości edukacji jest niedostatecznie zbadana, co stanowi poważną lukę w dowodach. W badaniu kohortowym przeanalizowano dane zebrane przez 23 lata (1997–2019). Dane ocenianej populacji pochodziły z systemu opieki zdrowotnej KPNC (Kaiser Permanente Northern California). Dokonano analizy związku między jakością systemu edukacji a ryzykiem wystąpienia zaburzeń otępiennych po 65. roku życia.
Na podstawie danych pochodzących od 20 778 osób (56,5 proc. kobiet, 43,5 proc. mężczyzn; 18,8 proc. Afroamerykanów, 81,2 proc. rasy kaukaskiej, 41 proc. z wykształceniem poniżej średniego) obliczono, iż najwyższe (w porównaniu z najniższymi) tercyle jakości edukacji były związane z niższym ryzykiem demencji, a powyższa zależność nie różniła się istotnie w zależności od rasy. Co więcej, efekt ten nie został osłabiony przez dostosowanie do poziomu wykształcenia.
Widać wyraźnie, iż dbałość o jakość systemu edukacji to długofalowa inwestycja, jakże cenna. Pytanie tylko, czy decydenci nadający kształt polskiemu szkolnictwu są wrażliwi na dane naukowe.
Opracowanie: lek. Damian Matusiak