– Dziękowałam prezydentowi Andrzejowi Dudzie za podpis. I słuchałam uważnie tego, co zostało powiedziane w Pałacu Prezydenckim. Pytanie, jak traktować jego słowa o otwarciu na współpracę. Być może jest wola z jego strony, by nie być tubą swojego obozu politycznego. To jego druga, ostatnia kadencja, nastąpiła zmiana rządu. Więc znowu – wyobrażam sobie, iż może nie dekryminalizację, ale depenalizację aborcji by podpisał – odpowiada Katarzyna Kotula na pytanie „Dziennika Gazety Prawnej”.
Czy minister do spraw równości będzie chciała umówić się w tej sprawie na rozmowę z prezydentem?
– Tak, bo warto przypomnieć, iż zaraz po wyroku Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Duda miał pomysł, jak złagodzić jego skutek. Przedstawił projekt dopuszczający aborcję w przypadku letalnych, najcięższych wad płodu – mówi.
Czy jest za tym rozwiązaniem?
– Nie, bo to ryzykowna gra, w której prawo wchodzi w kompetencje medycyny. Co to znaczy: najcięższe wady i które mogłyby być przesłanką do przerwania ciąży? W przypadku zespołu Downa, czyli trisomii 21, na świecie mogą pojawić się zarówno osoby względnie dobrze funkcjonujące, jak i niemówiące, bez kontaktu. To zabawa w Boga – wyjaśnia.
Kotula odpowiada też na pytanie, czy in vitro powinno być refundowane z budżetu dla par czy także dla singielek.
– Chciałabym, żeby było dla singielek, ale to się może nie udać – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Do którego roku życia in vitro?
– Chciałabym do 45., ale zobaczymy. Rozmowy realizowane są – informuje.
.