

Nie tak dawno opisywaliśmy historię ośmioletniego chłopca, który sam, zupełnie nagi, oddalił się z miejsca zamieszkania i znalazł się w lesie. Policja wszczęła poszukiwania, gdy tymczasem dziecku dopisało szczęście – trafił bowiem na grzybiarzy z Modły, którzy się nim zaopiekowali. Mężczyźni, dla których spotkanie, było również ogromnym przeżyciem na tym nie poprzestali. Udali się do rodziny chłopca.
Kilka dni temu pisaliśmy o zaginięciu chłopca, który został odnaleziony w środku lasu. Ośmiolatek ze spektrum autyzmu nagle oddalił się z miejsca zamieszkania. Policjanci i strażacy rozpoczęli poszukiwania zakrojone na szeroką skalę.
Kilkanaście kilometrów dalej grzyby zbierali mieszkańcy Modły (z powiatu mławskiego).
– Na miejsce grzybobrania wybraliśmy bardzo głęboki las, gdzie okazów jest sporo i prawie nikt tam nie chodzi. Udaliśmy się na stare poligony wojskowe, w pobliżu bagien i rykowisk – mówi Daniel Krupiński.
Jakież było ich zdziwienie, gdy w takich okolicznościach przyrody, dostrzegli błąkającego się, nagiego, przestraszonego chłopca, trzymającego kurczowo swojego małego pieska.
Mężczyźni zaopiekowali się ośmiolatkiem i wezwali pomoc. I choć mogli na tym poprzestać, sprawa nie dawała im spokoju.
– Kilka dni później postanowiliśmy odwiedzić dom chłopca. Myśleliśmy, iż to będzie krótka wizyta, ale to, co zobaczyliśmy, ścisnęło nas za gardło – przekazują grzybiarze.
– Rodzina żyje w bardzo trudnych warunkach. Ojczym chłopca, Karol, niemal dwa lata temu miał poważny wypadek – doznał urazu kręgów szyjnych, rdzenia kręgowego i od tamtej pory walczy z czterokończynowym porażeniem. Porusza się tylko częściowo, a codzienne życie wymaga od niego ogromnej siły i… pieniędzy, których po prostu nie ma – opowiadają.
– Karol codziennie walczy o choć częściowy powrót do sprawności. Ma za sobą miesiące rehabilitacji, pierwsze postępy – ruchy nóg, większą sprawność lewej ręki – ale bez dalszego leczenia ta szansa może zniknąć. Niestety, intensywna rehabilitacja kosztuje więcej, niż rodzina jest w stanie zapłacić – dodają i apelują o pomoc.
– Wtedy w lesie wszyscy odetchnęliśmy z ulgą, iż chłopiec wrócił do bliskich. Teraz możemy wspólnie pomóc jego rodzinie stanąć na nogi. Dosłownie. Każda złotówka to krok Karola w stronę sprawności, to lżejszy oddech dla mamy chłopca, to nadzieja na lepsze jutro – komentują i proszą o włączenie się w pomoc rodzinie.
ren