Hipnoza: nauka, magia czy groźne narzędzie manipulacji?

thefad.pl 10 godzin temu

Hipnoza od wieków budzi emocje i kontrowersje. Jedni widzą w niej klucz do leczenia traum i skuteczną metodę terapii, drudzy – groźne narzędzie manipulacji rodem z filmów o szalonych naukowcach. To zjawisko balansuje na granicy nauki i mitu, medycyny i scenicznej iluzji. Ale czy hipnoza naprawdę działa tak, jak pokazują to sceny w telewizji i kinie, czy może jest jedynie efektem sugestii i oczekiwań?

Fot. thefad.pl / AI

Od świętego snu do gabinetu terapeuty

Pierwsze opisy stanów przypominających hipnozę pochodzą ze starożytnego Egiptu i Grecji. W świątyniach boga Asklepiosa chorzy poddawali się rytuałowi „świętego snu”, wierząc, iż boska moc uleczy ciało i duszę. W XVIII wieku Franz Mesmer ogłosił teorię „magnetyzmu zwierzęcego” – niewidzialnego fluidu mającego uzdrawiać pacjentów. Choć później uznano ją za pseudonaukę, jego praktyki stały się punktem wyjścia do badań nad naturą transu. W XIX wieku szkocki lekarz James Braid odarł zjawisko z mistycyzmu, opisując je jako szczególny stan koncentracji i podatności na sugestię, w którym człowiek zachowuje świadomość i wolną wolę.

W Polsce hipnoza zaczęła zyskiwać popularność pod koniec XIX wieku, a w ostatnich latach jej obecność w mediach wzmocnili tacy praktycy jak Artur Makieła – znany z występów w telewizji, pokazów scenicznych i warsztatów z samorozwoju. Choć jego prezentacje często mają formę rozrywki, to popularyzują temat i wywołują dyskusje o granicach wpływu na ludzki umysł.

Czym naprawdę jest hipnoza

Hipnoza to nie sen ani utrata świadomości, ale stan głębokiego skupienia, w którym umysł koncentruje się na jednym bodźcu, stając się bardziej otwarty na sugestie. Badania Uniwersytetu Stanforda z wykorzystaniem funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) wykazały, iż w trakcie hipnozy zmienia się aktywność mózgu, szczególnie w obszarach odpowiedzialnych za uwagę i emocje. Osoba zahipnotyzowana pozostaje czujna, może przerwać sesję i nie wykona polecenia sprzecznego ze swoim systemem wartości. To mit, iż hipnoza działa tylko na osoby o „słabej psychice” – kluczowa jest umiejętność koncentracji i gotowość do współpracy.

Hipnoza w terapii i medycynie

Współczesna hipnoterapia znajduje zastosowanie w leczeniu lęków, fobii, przewlekłego bólu czy uzależnień. W terapii PTSD pomaga pacjentom odzyskać kontrolę nad wspomnieniami, w anestezjologii bywa alternatywą dla farmakologicznego znieczulenia, a w walce z nałogami – skutecznym wsparciem przy rzucaniu palenia. W Polsce coraz częściej mówi się o hipnozie w kontekście pracy z traumą i redukcji stresu, choć wciąż istnieje duża grupa sceptyków kwestionujących jej skuteczność.

Manipulacja, marketing i popkultura

Historia zna przypadki prób wykorzystania hipnozy do celów pozamedycznych. W latach 50. i 60. amerykańska CIA w ramach programu MK-Ultra badała, czy można użyć hipnozy do kontroli umysłu. Wyniki pokazały, iż choć trans zwiększa podatność na sugestię, nie zmusza do działań sprzecznych z moralnością danej osoby. Współcześnie podobne techniki – czasem powiązane z neurolingwistycznym programowaniem (NLP) – pojawiają się w marketingu, negocjacjach czy choćby w polityce, by subtelnie wpływać na decyzje odbiorców.

Popkultura kreuje obraz hipnozy jako spektakularnego narzędzia władzy nad umysłem. W serialu „Mentalista” Patrick Jane używa jej, by rozwiązywać zagadki kryminalne, a w polskim programie „Hipnoza” na TVN widzowie mogli zobaczyć uczestników tańczących jak kury czy zapominających własne imiona. Takie sceny, choć widowiskowe, często mieszają elementy prawdziwego transu z telewizyjną reżyserią. Popularne pokazy, jak te prowadzone przez Derrena Browna, balansują między psychologią, iluzją a sugestią, tworząc wrażenie niemal magicznej mocy.

Gdzie przebiega granica

Hipnoza to narzędzie o wielu obliczach. W rękach doświadczonego terapeuty może wspierać leczenie i poprawiać jakość życia. W rękach manipulatora staje się środkiem perswazji, którego efekty trudno kontrolować. Pytanie, czy hipnoza jest nauką, magią czy groźnym narzędziem manipulacji, prowadzi do jednego wniosku: to człowiek decyduje, w którą stronę przechyli się wahadło – w kierunku terapii czy w stronę wpływu, który budzi niepokój.

DF, thefad.pl

Idź do oryginalnego materiału