Farmaceuci czekają na wyjaśnienia dotyczące substytucji dwóch leków

mgr.farm 6 dni temu

Zgodnie z przepisami osoba wydająca w aptece lek z recepty, ma obowiązek poinformować pacjenta o możliwości nabycia jego tańszego zamiennika „o tej samej nazwie międzynarodowej, dawce, postaci farmaceutycznej, która nie powoduje powstania różnic terapeutycznych, i o tym samym wskazaniu”. I to właśnie ta ostatnia cecha zamiennika wzbudza ostatnio wiele wątpliwości. Dlaczego?

Przepis w przytoczony wyżej brzmieniu obowiązuje już od wielu lat. Do tej pory jednak kwestia polecania tańszego zamiennika o tym samym wskazaniu nie stanowiła problemu. W większości przypadków leki z tej samej grupy limitowej (zamienniki) mają bowiem te same wskazania do refundacji. Z dniem 1 stycznia pojawił się jednak problem związany z lekami zawierającym dabigatran i rywaroksaban. Ministerstwo Zdrowia i NFZ poinformowały, iż niektóre z nich uzyskały nowe wskazanie do refundacji. Wskazanie to nie zostało jednak ujęte w wykazie leków bezpłatnych dla osób po 65 roku życia (uprawnienie dodatkowe „S”). Dodatkowo nowym wskazaniem nie objęto leków referencyjnych, jakimi są Xarelto i Pradaxa.

  • Czytaj również: NFZ: W przypadku nieuprawnionej substytucji leków odpowiedzialność leży po stronie apteki

Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował apteki, iż podczas wydawania odpowiedników leków, które zawierają substancje czynne dabigatran albo rywaroxaban, zamiana w ramach uprawnienia „S” jest możliwa wyłącznie w granicach tych samych wskazań refundacyjnych. Z kolei w przypadku nieuprawnionej substytucji leków odpowiedzialność przed Narodowym Funduszem Zdrowia leży po stronie podmiotu prowadzącego aptekę.

Ta sytuacja sprawiła, iż w środowisku farmaceutycznym zawrzało. A to dlatego, iż wskazania do refundacji nigdy nie ograniczały farmaceutów w wydawaniu tańszych odpowiedników. Zresztą nie mogły, bo pracownik apteki nie wie w jakim wskazaniu lekarz przepisał pacjentowi lek. Apteka nie ma dostępu do takiej informacji.

Farmaceuci czekają na wyjaśnienia…

To, iż sytuacja ta jest zaskoczeniem dla farmaceutów, ale też Naczelnej Izby Aptekarskiej, przyznała w programie „Kwadrans z farmacją” członkini NRA – mgr farm. Agnieszka Anczykowska. Zapewniła jednocześnie, iż samorząd zawodu farmaceuty podjął już w tej sprawie rozmowy z resortem zdrowia.

– Naczelna Izba Aptekarska nie wie o tym problemie. Wie o tym, iż farmaceuci mają wątpliwości. realizowane są spotkania, realizowane są ustalenia ponieważ my chcemy, by dalej było respektowane to prawo, iż możemy wydawać odpowiedniki. Żeby nie było dalszych wątpliwości co apteka ma teraz robić. Ale z drugiej strony my nie mamy dostępu do medycznej historii pacjenta, do danych medycznych – mówiła mgr farm. Agnieszka Anczykowska.



Zwróciła uwagę, iż farmaceuci co prawda od dawna zabiegają o to by uzyskać dostęp do danych medycznych pacjenta. Dotyczy to jednak dostępu do informacji umożliwiających świadczenie konkretnych usług – np. szczepień. Farmaceuci nie chcą brać odpowiedzialności za wskazywanie odpłatności za lek przepisany przez lekarza na recepcie. Co zatem powinni robić po 1 stycznia w przypadku leków z dabigatranem i rywaroksabanem na recepta?

– Bądźmy po prostu w tym okresie przejściowym pomiędzy wydaniem komunikatu, a obowiązywaniem prawa, ostrożni w przypadku proponowania pacjentom odpowiedników, o ile na recepcie jest dabigatran albo rywaroksaban. Natomiast liczę na to, iż te rozmowy będą owocne i satysfakcjonujące dla środowiska farmaceutów – mówiła Agnieszka Anczykowska w programie „Kwadrans z farmacją”.

Ostrożnie z komentowaniem odpłatności…

Brak nowego wskazania do refundacji leków z dabigatranem i rywaroksabanem na „liście senioralnej” sprawia, iż do aptek mogą jeszcze częściej niż dotychczas trafiać recepty na te leki dla pacjentów po 65. roku życia, ale bez uprawnienia dodatkowego „S”. Farmaceuci i technicy farmaceutyczni często w takich sytuacjach „z dobroci serca” komentowali takie recepty i podpowiadali pacjentom, iż lek mógłby być dla nich bezpłatny. W obecnej sytuacji jednak warto się od takich komentarzy wstrzymać. Przepisanie seniorowi tego typu leku „tylko” z odpłatnością 30% wcale nie musi być błędem lekarza.

– Możemy się jako farmaceuci praktycy spotkać z receptami również wystawionymi przez lekarzy rodzinnych, które nie będą miały naniesionego uprawnienia dodatkowego senior”, mimo wystawienia dla pacjenta 65 lub 75 plus na lek objęte refundacją. To zdecydowanie tak – przyznała Agnieszka Anczykowska.

  • Czytaj również: Ministerstwo Zdrowia ostrzega apteki przed wydawaniem zamienników tych leków od 1 stycznia…

Przyznała jednocześnie, iż czasami farmaceuci i technicy farmaceutyczni przekraczają swoje kompetencje komentując odpłatności leków na receptach. Warto więc w takich sytuacjach wziąć pod uwagę wszystkie aspekty refundacji danego leku.

– To trzeba wyważyć, bo czasami naprawdę mamy tę wiedzę, żeby pokierować pacjenta, żeby dostał lek taniej. Natomiast często nie powinniśmy informować pacjenta, iż „przecież ten lek podlega refundacji i może go mieć Pani ze zniżką”, bo to lekarz decyduje o tym czy właśnie te wskazani do refundacji są – mówiła farmaceutka.

Przypomniała jednocześnie, iż wskazania refundacyjne są ważniejsze od uprawnień dodatkowych, takich jak „S”. Dlatego na receptach zdarzają się leki przepisane na 100%, przy jednoczesnym oznaczeniu „S”.

©MGR.FARM

Idź do oryginalnego materiału