Dwaj amerykańscy ultramaratończycy, Jamil Coury i Kevin Russ, przeszli samych siebie, pokonując ponad 1 000 kilometrów w nietypowym wyzwaniu, w którym stawką są darmowe burrito na rok. Konkurs Strava x Chipotle zmotywował biegaczy do pokonywania setek okrążeń wokół lokalnych restauracji Chipotle, a w Tempe w Arizonie, Coury i Russ podeszli do wyzwania niezwykle poważnie, biegnąc na 360-metrowej trasie niemal codziennie od 2 stycznia.
Coury, znany z ekstremalnych zawodów takich jak Barkley Marathons czy Hardrock 100, oraz Russ, zwycięzca prestiżowego wyzwania HOKA Vert Strava 2024 (gdzie w miesiąc pokonał ponad 84 000 metrów przewyższeń), toczyli zaciętą rywalizację przez cały miesiąc. Kilka godzin przed zakończeniem wyzwania walka o dominację przez cały czas trwała. San Francisco prowadziło z wynikiem 1 480 mil, podczas gdy Tempe zajmowało drugie miejsce z 1 150 milami. Toronto, jedyne miasto reprezentujące Kanadę, uplasowało się na 20. pozycji, z 350 przebiegniętymi kilometrami.
Rzecznik Chipotle przyznał, iż zaangażowanie Coury’ego i Russa przerosło najśmielsze oczekiwania. W ubiegłorocznej edycji wyzwanie w Waszyngtonie rozstrzygnęło się na ostatnich metrach, kiedy rywale Joshua Bauer i Blake Reinke wykonali po ponad 1 300 prób. Coury i Russ jednak pobili te wyniki jeszcze przed finałowym dniem.
Jednym z najtrudniejszych segmentów tegorocznego wyzwania okazała się trasa w Waszyngtonie. Segment ten prowadził przez kilka ruchliwych ulic w centrum, co oznaczało konieczność częstego przerywania biegu na przejściach dla pieszych. Mimo dostępności bardziej komfortowych tras w innych miastach, to właśnie w Waszyngtonie padły rekordowe wyniki.
W tegorocznym wyzwaniu Strava x Chipotle w USA zwycięzcą został Jamil Coury, który w styczniu pokonał łącznie około 1 183 kilometrów na 360-metrowej pętli wokół restauracji Chipotle w Tempe w Arizonie. Jego rywal, Kevin Russ, ukończył wyzwanie z wynikiem 1 982 okrążeń, co odpowiada około 1 147 kilometrów. Ostatecznie Coury zdobył tytuł „Local Legend” i nagrodę w postaci darmowych posiłków w Chipotle przez rok.
Z biegiem czasu uczestnicy stworzyli małą społeczność, wspierając się w komentarzach i wzajemnie motywując. Sami zaczęli nazywać się „Chipotle Track Club”, co pokazuje, iż rywalizacja przekształciła się w coś więcej niż tylko walkę o nagrodę.
źródło: Running Magazine