Egzamin praktyczny nie w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego, ale u instruktora szkoły jazdy albo w prywatnej firmie upoważnionej do sprawdzania umiejętności kierowców. To główne propozycje zawarte w petycji, która właśnie trafiła do Sejmu. W najbliższych tygodniach mają się nią zająć posłowie z Komisji do Spraw Petycji.
Egzamin na prawko w WORD albo... w szkole nauki jazdy
Autor wniosku chce zmian, które śmiało można nazwać rewolucją. Albo "powrotem do przeszłości", czyli do czasów, kiedy egzaminy na prawo jazdy nie odbywały się w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego, bo ich po prostu nie było.
W petycji nie ma propozycji likwidacji WORD-ów, a jedynie odebrania im "wyłączności na przeprowadzenie egzaminów praktycznych na prawo jazdy". Ich monopol miałby zastąpić system licencjonowanych egzaminatorów zewnętrznych, działających niezależnie od struktur WORD.
To nie wszystko. Zmiany w przepisach, których domaga się autor petycji, miałyby polegać również na tym, by egzaminy prowadziły certyfikowane szkoły nauki jazdy. Same egzamin miałyby być w pełni nagrywane i monitorowane przez system GPS.
A żeby nie było zaskoczeń, rząd musiałby ustalić i opublikować stałe trasy egzaminacyjne we wszystkich województwach. Każdy kursant jeszcze przed egzaminem miałby pewność, którędy będzie jechał, a egzaminator nie mógłby decydować o zmianach.
Egzaminy na prawko łamią Konstytucję
Autor petycji nie podał nazwiska. Podał jednak cały szereg powodów, dla których wspomniane zmiany są jego zdaniem konieczne. Pierwszy jest taki, iż dziś WORD-y mają wyłączność na organizację egzaminów. Są więc monopolistami, a to narusza wolność gospodarczą.
Drugi argument pozostało mocniejszy. Zdaniem autora petycji obecny system egzaminowania kandydatów na kierowców łamie zapisaną w Konstytucji zasadę równości wszystkich obywateli wobec prawa.
A to dlatego, iż "mieszkańcy mniejszych miejscowości i regionów słabiej skomunikowanych mają utrudniony dostęp do egzaminów ze względu na mniejszą liczbę dostępnych terminów oraz większe odległości do ośrodków egzaminacyjnych".
Autor petycji twierdzi też, iż obecne procedury egzaminacyjne są nieprzejrzyste. "Trasy egzaminacyjne nie są jawne, nie są publikowane i nie są jednolicie dostępne w skali kraju. Kandydaci nie mają żadnej gwarancji, iż będą egzaminowani według tych samych kryteriów lokalizacyjnych, ani możliwości zapoznania się z przykładowymi trasami przed egzaminem" – czytamy w petycji.
Są też inne luki prawne. Dotyczą one sytuacji, gdy kandydat obleje egzamin. "Nie ma ustawowego limitu oczekiwania na kolejne podejścia ani procedury odwoławczej w przypadku przydzielenia obywatelowi odległego terminu. Obywatel nie ma możliwości zakwestionowania warunków egzaminowania, co narusza zasadę przejrzystości, przewidywalności i ochrony prawnej" – wylicza twórca petycji.
Od razu podaje też gotowe rozwiązanie: "postuluję wprowadzenie ustawowego obowiązku wyznaczania terminu egzaminu praktycznego w ciągu maksymalnie 7 dni od zgłoszenia, a poprawkowego – nie później niż w ciągu 10 dni. Dla egzaminów teoretycznych termin nie powinien przekraczać 5 dni".
Krótsze kolejki, mniejszy stres zdających
Zniesienie monopolu WORD i wprowadzenie możliwości zdawania egzaminów w prywatnych ośrodkach albo licencjonowanych szkołach nauki jazdy przyniosłoby – według autora petycji – mnóstwo korzyści.
Najważniejsze z nich to skrócenie czasu oczekiwania na egzamin i ochrona zdających przed nadużyciami egzaminatorów. Korzyścią miałoby być też zwiększenie dostępności egzaminów w mniejszych miastach i gminach oraz zmniejszenie stresu i presji psychicznej kandydatów.
Nie wiadomo, kiedy sejmowa Komisja do Spraw Petycji zajmie się tym rewolucyjnym pomysłem. Kolejka wniosków do rozpatrzenia jest długa, więc ten wniosek będzie musiał zaczekać. O tym, czy obywatelska petycja ma szansę stać się początkiem zmian w prawie, dowiemy się najwcześniej jesienią.