Bielski ośrodek z prof. dr. hab. n. med. Krzysztofem Milewskim na czele znajduje się na krótkiej liście szpitali w Polsce, w których stosowane są systemy wspomagania funkcji lewej komory u chorych między innymi w trakcie zabiegów przezskórnych wysokiego ryzyka. Taki zabieg wykonano u 90-letniej pacjentki, która trafiła do bielskiego PAKS-u w stanie krytycznym – z zawałem serca bez uniesienia odcinka ST oraz ostrą niewydolnością krążenia.
– Wykonaliśmy standardowo koronarografię, echo serca i okazało się na podstawie tych badań, iż pacjentka ma uszkodzoną lewą komorę serca, a co gorsze – bardzo zaawansowaną chorobę wieńcową z krytycznie zwężonymi tętnicami i zwapnieniami na ich przebiegu – mówi prof. dr hab. n. med. Krzysztof Milewski, szefujący bielskiemu ośrodkowi Grupy American Heart of Poland.
Podczas spotkania zespołu medycznego, tzw. kardiogrupy złożonej z kardiologa, kardiochirurga i anestezjologa, chora została zdyskwalifikowana z zabiegu pomostowania aortalno-wieńcowego (bajpasów), podjęto decyzję o wykonaniu zabiegu angioplastyki wieńcowej wysokiego ryzyka, czyli małoinwazyjnego poszerzenia tętnic wieńcowych. Niestety anatomia tych tętnic wieńcowych i wydolność krążenia nie pozwalały lekarzom na przeprowadzenie zabiegu w sposób rutynowy.
– Dlatego musieliśmy sięgnąć po urządzenie do wspomagania pracy lewej komory, które zwiększało bezpieczeństwo i skuteczność zabiegu – mówi dr hab. n. med. prof. KAAF Piotr Buszman, kardiolog inwazyjny Grupy American Heart of Poland. To sytuacja dość nietypowa, by u pacjentki w takim wieku stosować pompę do wspomagania pracy lewej komory serca. Ale pani Władzia jest wyjątkowa! Kocha górskie wędrówki, lokalne beskidzkie szczyty zna na pamięć. Lubi też pracować w ogródku.
– Pani Władysława owszem, ma 90 lat, ale wyłącznie w PESEL. Biologicznie jest w bardzo dobrej formie i mentalnie, i fizycznie. Śmiało można jej odjąć 10-15 lat – stwierdza ordynator Oddziału Kardiologii w bielskim PAKSie. Stąd decyzja o zastosowaniu pompy do wspomagania pracy lewej komory serca, co ostatecznie okazało się udanym rozwiązaniem.
– Wykonaliśmy dość złożony zabieg angioplastyki wieńcowej. Cały zespół stanął na wysokości zadania. Mieliśmy wśród operatorów bardzo doświadczonych prof. Piotra Buszmana, dr. Wojciecha Fila, pielęgniarki, techników, całą profesjonalnie zorganizowaną obstawę zabiegową. Zastosowanie tej pompy po raz pierwszy w Polsce u tak już wiekowej pani – ale powtarzam, na podstawie PESEL, a niekoniecznie biologii, okazało się bardzo skuteczne – nie kryje zadowolenia prof. dr hab. n. med. Krzysztof Milewski.
Pacjentka już dwa dni po zabiegu była w bardzo dobrej formie, a po kolejnych kilku dniach została wypisana do domu, z zaleceniem podjęcia rehabilitacji kardiologicznej. – Ponadto mamy plan kilku wizyt z panią Władysławą w warunkach ambulatoryjnych w naszym oddziale. Myślę, iż pomimo 90 lat będzie mogła w dobrej formie wrócić do swoich codziennych czynności. Wiemy, iż ma rodzinę, prawnuka, który narysował piękne serce dla swojej prababci. Pani Władysława ma dla kogo żyć – puentuje prof. dr hab. n. med. Krzysztof Milewski.
Sama pacjentka nie kryje radości, iż trafiła pod opiekę lekarzy bielskiego PAKS-u. – Ratownik z karetki zdecydował, żeby przywieźć mnie tu, do Bielska-Białej. I to był ratunek dla mnie, iż trafiłam do tak wspaniałego profesora – mówi wyraźnie wzruszona pani Władysława, pokazując serce, które narysował jej 3-letni prawnuczek Jaś. – Powiedział, iż to drugie serce dla mnie, bo moje jest chore, więc narysował mi nowe, niebieskie – uśmiecha się bielszczanka. Jako receptę na długie życie w dobrej formie poleca aktywność zawodową, rozwiązywanie krzyżówek i grę w brydża.
Angioplastyka to dla kardiologów Polsko-Amerykańskich Klinik Serca w Bielsku-Białej chleb powszedni. Natomiast samą pompę do wspomagania pracy lewej komory serca stosuje się relatywnie rzadko, wyłącznie w przypadkach podwyższonego ryzyka podczas zabiegu. Procedury te są realizowane w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia.