Wspomnienie Rampowiczki Katarzyny Liszcz o Barbarze Czerny.
Barbara Czerny – śp. Barbara Czerny, która była w pierwszym zespole redakcyjnym „Głosu z Torunia”, toruńskiej edycji Tygodnik Katolicki Niedziela. Za swoją posługę na rzecz ewangelizacji została odznaczona w 2003 roku medalem „Mater Verbi”, który wręczył jej ks. inf. Ireneusz Skubiś. Była również wieloletnim nuczycielem zespołu szkół numer 14 w Toruniu .
Jak zaczęła się Twoja znajomość z Panią Barbarą Czerny – proszę o powiedz o tym.
Pani Barbara Czerny była moją nauczycielką od czwartej klasy szkoły podstawowej, przez wszystkie lata mojej edukacji szkoły podstawowej, uczyła mnie w trybie indywidualnym, historii i języka polskiego, ale też zapraszała mnie na niektóre lekcje z klasą, gdzie mogłam być również z koleżankami i kolegami.
Czego nauczyła cię Pani Barbara ?
Przez te wszystkie lata naszych spotkań – Pani Barbara nauczyła mnie wrażliwości na potrzeby drugiego człowieka, jak pisać teksty oraz zainteresowała mnie również historią. Dzięki tym spotkaniom moje lekcje nabierały innego wymiaru edukacji, ponieważ to było pasmo dobrych spotkań.
Co to znaczy być szczęśliwym ?
Tekst napisany pod okiem Pani Barbary na jednej z lekcji języka polskiego.
Na początek warto się zastanowić nad znaczeniem słowa szczęście. Słownik języka polskiego podaje trzy znaczenia tego słowa: 1.”pomyślny los, pomyślność, powodzenie”, 2. „uczucie zadowolenia, upojenia, radości; szczęśliwość, to wszystko, co wywołuje ten stan”; 3 „zbieg, splot pomyślnych okoliczności, szczęśliwe zrządzenie losu; pomyślny traf, przypadek”. W tej pracy rozpatrywane będzie drugie znaczenie pojęcia szczęście. Celem moich rozważań będzie określenie, kiedy człowiek jest szczęśliwy, co mu jest potrzebne do szczęścia.
Moja teza brzmi: szczęście człowieka zależy od różnych czynników, a dla wszystkich szczęście jest czymś innym. Dlatego będę pisać o sobie, kiedy ja byłam i kiedy jestem szczęśliwa. Podam także przykłady z literatury i filmu.
Moje szczęście ma bardzo ważny, mój własny charakter. Jestem osobą niepełnosprawną, w swoim życiu wiele przeszłam a długie lata rehabilitacji przyniosły skutek. I to jest właśnie moje szczęście. W 1997 r. miałam operację prawej nogi. Polegała ona na wydłużeniu ścięgien aparatem Ilizarowa. Miałam codziennie o 1 mm wydłużaną nogę. Metoda ta była bardzo bolesna. W tym czasie bardzo pomogli mi moi wspaniali przyjaciele wolontariusze. 13 maja 1997 r. pojechałam z rodzicami do profesora na zdjęcie aparatu. Myśleliśmy, iż to będzie najszczęśliwszy dzień w naszym życiu, nagroda za dotychczasowe codzienne cierpienie. Po zdjęciu aparatu okazało się jednak, iż wszystko wróciło, cały przykurcz i operacja nie przyniosła żadnego efektu. Jakie to jednak ważne nie załamywać się niepowodzeniami i mieć przy sobie kogoś, kto da nadzieję. Takimi osobami są dla mnie mama i tata. Są moim szczęściem. Dzięki ich staraniom i pomocy wujka z poznańskiej ortopedii jednak chodzę samodzielnie.
Chcę jeszcze raz zwrócić uwagę na to, iż szczęście się różnie objawia. Teraz podam przykład z życia rodzinnego. Przełomową datą był dzień 27 lipca 2002r. Zapragnęłam mieć młodsze rodzeństwo. Dawno o tym myślałam, ale jakoś nie miałam odwagi o tym marzeniu powiedzieć rodzicom. Wreszcie przyszedł odpowiedni moment – było to na konferencji w Wiśle. Któregoś wieczora powiedziałam rodzicom o tym, iż pragnę mieć młodsze rodzeństwo. Wtedy zaczęliśmy się modlić do Pana Boga o to, żeby pomógł nam w podjęciu tej trudnej decyzji. W końcu, po długim oczekiwaniu dostaliśmy propozycję wzięcia dwóch dziewczynek – rodzonych sióstr: Ewy i Julii. Po długiej naradzie rodzinnej postanowiliśmy zaadoptować dziewczynki. 27 lipca 2002 r. tatuś z moim starszym bratem Pawłem pojechali na Suwalszczyznę po babcię. W drodze powrotnej zabrali Ewę z domu dziecka w Szymonowie. Ja z mamą czekałyśmy na nich w domu. Usiedliśmy do wspólnej kolacji a potem pomogłam wykąpać Ewę i czytałam jej na dobranoc „Kołaczyka”. Czułam się w tym momencie bardzo szczęśliwa. Dwa tygodnie później pojechałam z rodzicami po Julię. Od tej pory minęło 8 miesięcy, dziewczynki dobrze się już zadomowiły, myślę, iż są u nas szczęśliwe. Z tego, co napisałam, wynika następujący wniosek: „Miłość nie zna granic ”.
Nad szczęściem można zastanawiać się podczas lektury książki Aleksandra Kamińskiego pt. „Kamienie na szaniec”. Bohaterowie tej książki opartej na faktach doznali szczęścia wtedy, kiedy udało im się odbić Rudego z rąk Niemców. Byli szczęśliwi, iż ich przyjaciel odzyskał wolność, choć bardzo przeżywali cierpienie chłopca i jego śmierć. Podziwiam bohaterów tej książki, iż próbowali żyć szczęśliwie mimo strasznej wojny, która przerwała ich młode życie.
„Opowieść wigilijna” Karola Dickensa pokazuje czytelnikom bardzo wyraźnie, kiedy człowiek jest szczęśliwy i zadowolony z życia. Bohater powieści Ebenezer Scrooge był potwornym skąpcem, człowiekiem ponurym i złośliwym, który miał innym za złe, iż potrafią cieszyć się życiem mimo kłopotów i problemów. Zdążył jednak się poprawić, gdy zrozumiał, iż „szczęście wtedy się mnoży, kiedy się je dzieli z innymi”. Gdy zaczął pomagać biedniejszym od siebie, dało mu to wiele euforii i satysfakcji. Był szczęśliwy, bo nauczył się kochać.
Chętnie oglądam polskie seriale, a moim ulubionym jest „Na dobre i na złe”. Para głównych bohaterów, Zosia i Jakub, którzy są lekarzami w szpitalu w Leśnej Górze, szczęścia rodzinnego doznali po długich staraniach, by być razem. Teraz mają troje dzieci i wszystko co do szczęścia jest potrzebne.
Bożenka i Mareczek są szczęśliwi, bo przeszli bardzo trudną próbę życiową. Mareczek był aresztowany, ale tak się kochali z Bożenką, iż wzięli ślub w więzieniu.
Można by podać oczywiście o wiele więcej przykładów ludzkiego szczęścia, ale sądzę, iż przedstawione przykłady wystarczą, żeby przekonać o słuszności mojego stanowiska: dla wszystkich szczęście co innego znaczy, ale każdy pragnie być szczęśliwy i do szczęścia dąży.
autorka tekstu : Katarzyna Liszcz
Czy znajomość z Panią Barbarą zmieniła spojrzenie na edukację ?
Tak, miałam to ogromne szczęście, iż nie tylko podczas edukacji w szkole podstawowej, ale również w liceum oraz szkołach policealnych spotykałam wyjątkowych ludzi (nauczycieli), którzy umieli dostosować program nauczania do moich potrzeb, pozwoliło mi to w późniejszym okresie systematycznie iść do przodu, aż do dnia dzisiejszego. Dlatego z całego serca dziękuje za ten dar spotkania z moją ukochaną ciocią Basią
Coś się kończy coś się zaczyna
A my dziś kochani, dostaliśmy smutną infornację , iż razem z Tatą naszym w życiu, wiecznym bierze udział moja nauczycielka z lat Gimnazjum Barbara Czerny, to właśnie dzięki darze spotkania podczas wszystkich lat mojej edukacji szkolnej, a potem gdy już pracowałam. Uczyła mnie w gimnazjum języka polskiego – jak pisać różne teksty, wspierała naszą całą rodzinę, nie tylko obecnością, ale też służyła dobrą radą. Była zawsze otwarta na potrzeby drugiego człowieka. Zawsze pozostanie w moim sercu i pamięci. Jestem przekonana, iż fundacja imienia naszego taty ma kolejnego cudownego orędownika, który będzie czuwał nad działaniami fundacji w aspektach edukacyjnych i wspomagania dzieci oraz rodziców. Dziękujemy za to, iż przez tyle lat mogłam mieć kontakt z Ciocią Basią. Mam nadzieję, iż tak jak będziemy umiały wspólnie z Amelią (bobasem reborn) – będziemy dalej pracować nad formą przekazu dla Nas wszystkich.
Nekrolog Barbary Czerny
Z żalem zawiadamiamy, iż zmarła nasza Mama, Barbara Czerny.
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w piątek, 14 października w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Łaskawej w Toruniu (ul. Włocławska 256).
O godzinie 12.30 zaczniemy odmawiać różaniec, a Msza Św rozpocznie się o godzinie 13.00. Stamtąd odprowadzimy Mamę na cmentarz przy ulicy Włocławskiej 56-58 w Toruniu.
Mama wychowała nas w poszanowaniu przyrody i uczyła, żeby pomagać potrzebującym, stąd pomysł:
zamiast składać kwiaty na grobie, wspomóżmy wspólnie hospicjum im. Jana Pawła II w Toruniu.
Osoby obecne na pogrzebie powiadomimy po ceremonii, jak to zrobić.
Osoby, które nie mogą się wybrać na pogrzeb Mamy, a chciałyby oddać cześć jej pamięci, mogą dokonać dowolnego przelewu bezpośrednio na konto hospicjum:
Centrum Opieki Medycznej
Hospicjum im. Jana Pawła II
NIP: 956 19 21 506
REGON: 870001879
Nr konta: 70 1240 4009 1111 0000 4484 3335
Prosimy, żeby napisać „Barbara Czerny” w tytule przelewu.
Dzięki temu hospicjum będzie mogło nam przekazać, jaką kwotę udało się zebrać oraz jaki sprzęt został zakupiony za zebrane pieniądze. Informacja o sukcesie zbiórki zostanie zamieszczona tutaj za około miesiąc.
Jagoda i Witek, dzieci Basi.
***
opracowanie : Katarzyna Liszcz Asystentka redaktora Portalu Rampa – Pokonujemy Bariery .