Dziecko mówi mi: Fajnie, można pływać pontonem. Co mam odpowiedzieć? Psycholożka: Nie strasz

gazeta.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Michal Dubiel/REPORTER


Cała Polska żyje tym, co dzieje się na południu kraju. We wszystkich mediach można zobaczyć relację z powodzi. Niektóre zdjęcia lub nagrania, jak te, na których widać ludzi na dachach uciekających przed żywiołem, wywołują przerażenie. Widzą to także dzieci, które zadają wiele pytań. Jak rozmawiać z nimi o tym, co się dzieje i czy w ogóle to robić? Zapytaliśmy o zdanie psychologów.
Od kilku dni w telewizji, radiu, gazetach i na portalach internetowych można zobaczyć mnóstwo materiałów, które obrazują, co dzieje się na południu kraju. Powódź, większa niż ta w 1997 roku, budzi ogromne emocje. Ludzie są przerażeni, zasmuceni, niektórzy boją się o siebie, bliskich czy znajomych, którzy mieszkają na terenach dotkniętych powodzią. Kiedy my dorośli się boimy czy martwimy, czują to też nasze dzieci. Wiele z nich widziało przerażające obrazy ludzkiej tragedii w internecie czy telewizji. Jak odpowiedzieć na ich - tak trudne w tej sytuacji - pytania?


REKLAMA


Sama jestem mamą i musiałam się z takimi zmierzyć, ale i z tymi trudniejszymi także. Moi kilkuletni synowie widzieli w wiadomościach reportaż z zalanego doszczętnie domu i mówili mi: "fajnie, można pontonem pływać po mieszkaniu". Przede mną stanęło trudne wyzwanie. Jak wytłumaczyć im, iż to nie zabawa, iż ludzie stracili domy, całe swoje dotychczasowe życie, ale jednocześnie ich nie wystraszyć? Myślę, iż wielu rodziców odbywa podobne rozmowy. Chociaż spotkałam się też ze stwierdzeniem, iż może lepiej w ogóle nie poruszać tematu powodzi przy dzieciakach, bo "po co, je straszyć". Jak zdaniem ekspertów należy więc postępować?


Zobacz wideo Jak się zachować w przypadku zachłyśnięcia u dziecka?


Dzieci mogą przeżywać lęk. Warto pokazać pozytywne aspekty tragedii
Psycholożka Joanna Szulc w rozmowie z eDzieckiem przyznaje, iż dzieci są ciągle narażone na widok niepokojących obrazów i relacji w mediach, które dotyczą powodzi, dlatego bez wątpienia należy z nimi rozmawiać. Najmłodsi mają prawo się bać, szczególnie kilkulatki, które nie rozumieją, co tak naprawdę się dzieje. Nie mają świadomości, czy powódź jest daleko, blisko itp.


Nie oglądajmy, nie słuchajmy wiadomości przez cały dzień. Jeden serwis co parę godzin, gdy dzieci nie ma w pokoju. Inaczej nakręcamy w nas samych lęk i to przekłada się na niepokój dziecka. Wyjaśniajmy, iż to, co dziecko zobaczyło w telewizji, dzieje się w innym miejscu. jeżeli mieszkamy na terenach powodziowych, tłumaczmy, iż nad naszym bezpieczeństwem czuwają władze lokalne, służby, wojsko, strażacy


- tłumaczy Szulc. - Możemy wyjaśnić, czym się zajmują służby: cały czas dostają sprawdzone wiadomości o tym, gdzie jest zagrożenie i od razu tam jadą, żeby pomóc. Ważne jest powtarzanie dziecku i przy dziecku, iż nad naszym bezpieczeństwem czuwają odpowiedzialni, mądrzy ludzie i trzeba ich słuchać. Ekspertka radzi także, by podkreślać też pozytywne aspekty tej tragedii, pokazywać dzieciom, "jak ważne jest, iż ludzie sobie nawzajem pomagają w trudnych sytuacjach i iż razem można odbudować choćby duże zniszczenia". To zwiększa poczucie bezpieczeństwa i uspokaja je.


Powodzie w południowej Polsce Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl


Ważne, by kryzys nie został utrwalony
W poniedziałek Rzecznik Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak zorganizowała w mediach społecznościowych webinar, w którym poruszono temat powodzi i tego, jak rozmawiać o niej z najmłodszymi. Podczas wystąpienia głos zabrała Lucyna Kicińska, pedagożka i terapeutka. Jej zdaniem naturalne jest to, iż w przypadku klęski żywiołowej zarówno dorośli, jak i dzieci czują, iż "zostało im odebrane poczuci bezpieczeństwa". Ważne jest, by kryzys wywołany związanymi z tym emocjami "jak najszybciej przeminął i nie został utrwalony". Dotyczy to szczególnie najmłodszych. Musimy mieć też przy tym świadomość, iż nie jesteśmy w stanie uchronić swoje pociechy przed wszystkimi niebezpiecznymi informacjami i zdarzeniami.


Bardzo byśmy chcieli, by dzieciństwo było tym okresem, kiedy tych kryzysów rzeczywiście nie będzie. Staramy się chronić dzieci, wyposażać je w różne umiejętności czy kompetencje, ale niestety ostatnie lata nam pokazały, iż to, co my chcemy i to jak bardzo się staramy jako osoby dorosłe, nie jest wystarczające. Mieliśmy pandemię, wybuchła wojna w Ukrainie, teraz mamy powódź


- mówi Kicińska. - Ważne jest to, żebyśmy tworzyli przestrzeń do rozmowy, odpowiadali na pytania, żebyśmy byli otwarci, iż mogą one być bardzo różne (...). Istotne jest też to, żebyśmy zawsze podkreślali, iż tu i teraz dzieci są bezpieczne i jeżeli to się zmieni, otrzymają pomoc - dodaje. Zachęca też, by rodziny, które mieszkają na terenach, które są zagrożone powodzią, przygotowały swoje pociechy na to, iż może dojść do sytuacji, kiedy konieczna będzie ewakuacja i wyjaśniły im, jak wszystko będzie wówczas wyglądało. Dzięki temu będą spokojne i świadome tego, co może je czekać.


Potrzebujesz pomocy?
jeżeli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą, co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.
Idź do oryginalnego materiału