Drgawki, porażenia i utrata przytomności - tak dziś wygląda grypa? Dr Dzieciątkowski odpowiada

natemat.pl 4 godzin temu
300 tys. Polaków zachorowało na grypę w styczniu. Dr n. med. Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny alarmuje, iż objawy coraz częściej bywają nietypowe i niepokojące: drgawki, porażenia nerwu twarzowego i utrata przytomności. – To te ze strony układu nerwowego, wskazujące na zapalenie mózgu lub też opon mózgowych – mówi dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. I wyjaśnia, czy mamy bać się grypy w tym roku bardziej, czy nie.


Kilka dni temu na antenie TVN24, dr Paweł Grzesiowski wystosował apel do pacjentów i środowiska lekarskiego, aby zwracać uwagę na pojawiające się w tym sezonie zupełnie inne niż znamy objawy grypy: "drgawki, porażenia nerwu twarzowego, utratę przytomności, mimo iż nie ma objawów pełnej grypy" – mówił szef GIS.

Swoje słowa poparł spływającymi do niego licznymi raportami, gdzie obok dobrze znanych pacjentom wysokiej gorączki, bólów mięśni i stawów oraz kaszlu i bólu gardła, wymieniane są dodatkowo neurologiczne objawy grypy. Podkreślił, iż przy tych symptomach również należy podejrzewać chorobę.

Potwierdził również stuprocentowy wzrost zachorowań w ciągu ostatnich dwóch tygodni – 200 tys. meldunków od lekarzy rodzinnych, w stosunku do 100 tys. w okresie 1-15 stycznia.

Dane Głównego Inspektoratu Sanitarnego mówią, iż w styczniu na grypę zachorowało ok. 300 tys. osób. To oczywiście tylko oficjalne dane. Liczba zachorowań jest więc na pewno większa. Na przełomie 2024 i 2025 r. z powikłania grypy zabiły w Polsce już prawie tysiąc osób.

Dla naTemat.pl komentuje wirusolog z WUM, dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski:


– Objawy neurologiczne o których mowa absolutnie nie są pierwotnymi objawami grypy, zastępującymi objawy standardowe. Są to jej powikłania, które mogą pojawić się w bardzo krótkim czasie od pierwszych, znanych objawów zakażenia wirusem. To objawy ze strony układu nerwowego, wskazujące na zapalenie mózgu lub też opon mózgowych. Jak wiemy, powikłania grypy dotyczą wielu układów organizmu, także ośrodkowego układu nerwowego, więc nie jest to nic specjalnie zaskakującego.

Ich aktualna częstość występowania i niejako "medialność" wiąże się po prostu z dwukrotnie zwiększoną w ostatnim czasie liczbą zakażeń wirusami grypy w ogóle.

Jeśli przyjmiemy, iż powikłania a tym samym objawy neurologiczne ma 10 proc. wszystkich chorych w danym momencie, to np. przy aktualnych 200 tys. zakażeń będzie to 2 tys. osób i część z nich będzie pewnie wymagała hospitalizacji. Stąd tak sporo liczba przypadków z tymi objawami w raportach.

Za te symptomy nie jest prawdopodobnie odpowiedzialna żadna nowa mutacja, ale nie mamy jeszcze takich danych. Uchronić się przed nimi, złagodzić objawy grypy i skrócić czas jej trwania możemy oczywiście poprzez szczepienia ochronne, do których środowisko lekarskie wielokrotnie nawoływało i nawołuje.

Idź do oryginalnego materiału