
Jedną z negatywnych nowości, które zostały zapowiedziane wraz z nadchodzącymi wersjami adekwatnie wszystkich systemów od Apple i zaplanowane standardowo na jesień tego roku, a przynajmniej tak oceniamy to teraz, w połowie 2025 roku, jest poukrywanie wielu opcji pod jednym przyciskiem.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 7/2025
Mówiąc prościej: schowanie ich pod rozwijane menu. To tu, to tam w każdym z systemów. Systemowa aplikacja Aparat jest tego najlepszym przykładem. Zdjęcia także, ponieważ to już któryś rok z rzędu, gdy Apple zmienia ich filozofię dość mocno, a teraz ogranicza ją adekwatnie do dwóch kart, w ramach których ukrywa dziesiątki pozycji dostępnych dotychczas na ekranie startowym, tuż po uruchomieniu.
Gdy jednak spojrzymy nieco głębiej, a horyzont naszej oceny rozszerzymy do momentu przyszłej, bardzo prawdopodobnej premiery okularów Apple Glasses — ta optyka i ocena ulegają zmianie. Bo to, iż zapowiedziane zmiany i całe to „ciekłe szkło” do nich prowadzi, jest dla mnie niemal pewne. Pisałem o tym szerzej w jednym z wydań newslettera.
Dostępny, szklany świat
Chris i Lisa to projektanci pracujący nad dostępnością. W ramach jednej z sesji dla programistów, którą obejrzałem, zachęcali do tworzenia aplikacji bardziej inkluzywnych, szczególnie dla osób z niepełnosprawnościami. Podkreślając, iż projektowanie z myślą o dostępności to nie tylko obowiązek – to również ogromna szansa na innowacje.
Wygląd (UI) – Nawigacja – Interakcje (UX) – w ten sposób na sprawę patrzy Apple. adekwatnie każda część aplikacji powinna być tak zakodowana, aby można ją było obsługiwać głosem lub dzięki klawiatury Braille’a, której wsparcie umożliwia Apple, a jesienią zostanie jeszcze bardziej rozszerzone. Kontenery zagnieżdżeń w aplikacjach też będą uproszczone i dostaną ich własne wersje, skrojone pod Dostępność. Prościej?
Wyobraź sobie, iż jesteś w tej chwili osobą niewidomą. Wiem, to trudne, ale w takiej sytuacji łatwiej będzie dowiedzieć się, co kryje się pod danym menu, bez konieczności słuchania nazw każdej z opcji na ekranie po kolei. Przykład? Aplikacja ma po prawej stornie, na pasku narzędzi, kilkanaście opcji związanych z formatowaniem tekstu. w tej chwili iOS 18 w 99% przypadków zacznie je recytować jedna po drugiej. Mało tego, jak skończy, przejdzie do wymieniana nazw przycisków i innych kontrolek obok tekstów mówiących o tym, do czego służą. Apple w iOS 26 i pozostałych systemach faktycznie poukrywa dla nas, pełnosprawnych, wiele opcji, ale to pozwoli na ujednolicenie podejścia w projektowaniu także pod kątem łatwego dostępu do nich dla osób z niepełnosprawnościami.
iOS 26 ten sam, przytoczony przed momentem przykład, potraktuje inaczej. Przeczyta osobie niewidomej: Po prawej stronie znajduje się kilka opcji formowania tekstu w ramach sekcji – Tekst i Formatowanie – a obok przycisk Zastosuj. Dopiero kiedy ona niejako będzie chciała uzyskać więcej informacji, system zacznie czytać bardziej szczegółowo. W naszym świecie przeciętnych użytkowników to nic innego jak rozwinięcie listy.
1 na 7
1 na 7 osób walczy z jakimś wykluczeniem, to szokujące dane. Apple projektuje sprzęty tak, aby były dostępne pod kątem niepełnosprawności: wzroku, słuchu, ruchu, mowy i tych kognitywnych, czyli poznawczych. Każda z nich występuje na różnym poziomie spektrum i to także trzeba uwzględnić i dać możliwość dostosowania systemów tak, aby na to odpowiadały.
Firma od dekad podkreśla, iż czasami proste rozwiązania zmieniają życie osób z niepełnosprawnościami nie do poznania i zachęca, aby tak o nich myśleć w trakcie projektowania i pokazując na konkretnych przykładach, jak oni to robią. Osobiście znam kilka niewidomych osób, które wiodą w miarę normalne życie, dzięki temu, iż Apple daje im tak, a nie inaczej działające sprzęty. Mateusz programuje, używając głosu. Piotrowi iPhone pomaga dowiedzieć się, co jest przed nim albo który numer pokoju jest na drzwiach przed nim.
Apple nie ma tutaj konkurencji od czasów premiery Macintosha w 1984 roku. Inne rozwiązania dla osób z wybranymi rodzajami niepełnosprawności są choćby o kilka razy droższe i działają o wiele gorzej niż to, na co pozwala prosty, najtańszy iPhone. Firma przy swojej skali mogłaby zatem odpuścić temat, zdjąć nogę z gazu – a nie robi tego. Przez prawie pół wieku. Zawsze z wielką uwagą oglądam sesje poświęcone Dostępności, ponieważ to, co potem widzimy jako proste, nazywane przez przeciętnego klienta z ulicy „magicznymi” funkcjami – ma swój początek w Dostępności. To zawsze jest ten kierunek i za to, przeogromnie szanuję tę firmę.
Teraz Apple będzie wymuszało na programistach, aby w ramach opisu aplikacji w sklepie App Store podali listę rozwiązań związanych z dostępnością, o które zadbali. I bardzo dobrze, ponieważ skoro ktoś programuje na te platformy, powinien być świadomy tego, iż może mieć realny wpływ na czyjeś życie i robić to najlepiej, jak można pod tym kątem. Tak, wiem – wymagania firm i vendorów często to utrudniają, ale żadna dobra zmiana nie jest łatwa.
Gdy konkurencja klika „Pomiń”
Apple wprowadza też nowe narzędzia do ochrony dzieci i nastolatków w internecie i to na poziomie wymagań swojego sklepu z aplikacjami, kiedy większość technologicznych gigantów kompletnie to olewa.
Firma zapowiedziała nowe funkcje ochrony dzieci i nastolatków w systemach operacyjnych iOS 26, iPadOS 26, macOS Tahoe 26 i innych, które pojawią się jesienią 2025 roku. Nowości obejmują:
- Łatwiejsze zakładanie kont dziecięcych z domyślnymi ustawieniami bezpieczeństwa.
- Udostępnianie wieku bez ujawniania daty urodzenia dzięki nowemu API.
- Rozszerzenie ochrony na nastolatków (13–17 lat) – m.in. filtry treści i funkcja wykrywania nagości.
- Nowe kategorie wiekowe w App Store: 13+, 16+ i 18+.
- Większą kontrolę nad kontaktami dziecka, w tym zatwierdzanie nowych numerów przez rodzica.
- Nowe zabezpieczenia w aplikacjach takich jak FaceTime i Zdjęcia – rozmywanie nagości.
- Lepszą widoczność informacji o treściach i reklamach w App Store.
Deweloperzy już otrzymali rozszerzone narzędzia (m.in. PermissionKit, Family Controls), by lepiej dostosowywać aplikacje do potrzeb rodzin.
Wszystkie funkcje będą darmowe i dostępne jako aktualizacja systemu. Tego i kolejnych, przez lata, jak nie dekady. Dlatego tak ważne jest, abyśmy sięgali do źródeł i próbowali zrozumieć cel Apple, a nie oceniali jednostkowych decyzji. Jasne, być może będzie trzeba wykonać jeden klik więcej niż do tej pory, ale wierzcie mi, to jeden z najmniej istotnych problemów współczesnych czasów.
Jeśli artykuł Dlaczego oni wszystko pochowali?! nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.