Rak jajnika w 2020 roku odpowiadał za śmierć ponad 3100 kobiet w Polsce. Pomimo coraz doskonalszej diagnostyki i możliwości leczenia, liczba zgonów z powodu raka jajnika od lat utrzymuje się na podobnym poziomie. Nadzieję na poprawę tej sytuacji dają stosowane już dzisiaj i w części refundowane terapie celowane oraz badania genetyczne.
Od listopada 2022 z nowoczesnego leczenia raka jajnika terapią skojarzoną – inhibitorem PARP i bewacyzumabem, dzięki zmianom na liście leków refundowanych, może skorzystać większa liczba pacjentek, w tym te z zaburzeniem procesu rekombinacji homologicznej, które stwierdza się aż u 25% pacjentek z tą chorobą.
Przed nami nowa perspektywa leczenia raka jajnika. Czy informacja o statusie deficytu rekombinacji homologicznej (HRD) wyznaczy nowe kierunki doboru adekwatnej terapii?
Rak jajnika – kto powinien się badać?
Rak jajnika to podstępna choroba, która u 70% pacjentek wykrywana jest, gdy nowotwór zdążył już dać przerzuty do innych narządów. Powodem tego może być brak zwalidowanego narzędzia przesiewowego. Nie sprzyja też sam charakter pojawiających się, mało charakterystycznych objawów. Trwające przez dłuższy czas wzdęcia, zwiększenie obwodu i bóle brzucha czy uczucie pełności po jedzeniu nie są dla większości sygnałem alarmowym i nie skłaniają do wizyty u lekarza.
Szacuje się, iż u ¼ pacjentek z rakiem jajnika u podłoża choroby leżą mutacje w genach BRCA1/2. U części chorych mutacja pojawia się w trakcie życia, ale w większości przypadków jest przekazywana z pokolenia na pokolenie i zwiększa też ryzyko rozwoju innych nowotworów BRCA-zależnych u jej nosicieli.
Geny BRCA1 i BRCA2 są odpowiedzialne za produkcję białek biorących udział w naprawie DNA. Obecność mutacji sprawia, iż naprawa błędów w materiale genetycznym jest utrudniona, a ich nosiciele są bardziej narażeni na rozwój niektórych nowotworów i w porównaniu do osób z normalną, niezmodyfikowaną kopią genu częściej zapadają na nowotwory w młodszym wieku.
– Pojawienie się przypadku zachorowania na nowotwory BRCA-zależne wśród członków naszej rodziny powinno być dla nas żółtą lampką ostrzegawczą i skłonić do zachowania czujności onkologicznej. W świadomości społeczeństwa mutacje w genach BRCA zakotwiczone są jako te powiązane z rakiem piersi. Dzięki kampaniom zdrowotnym coraz więcej osób wiąże je też na szczęście z rakiem jajnika. Mało natomiast mówi się jeszcze o raku trzustki czy raku prostaty BRCA-zależnym i trzeba to zmienić – wskazuje Elżbieta Kozik, Prezes Zarządu stowarzyszenia Polskie Amazonki Ruch Społeczny.
Dzięki programom profilaktycznym osoby należące do grupy wysokiego ryzyka zachorowania na raka jajnika i raka piersi mają możliwość wykonania badania genetycznego w kierunku mutacji BRCA1 i BRCA2.
Odmienną kwestią jest świadomość obecności mutacji u pacjentek z już postawionym rozpoznaniem. Tu wdrożona na samym początku procesu diagnostyka molekularna ma najważniejsze znaczenie w podejmowaniu decyzji o doborze terapii.
Deficyt rekombinacji homologicznej (HRD)
W ginekologii onkologicznej badania molekularne są już standardem na całym świecie. W Polsce badania w kierunku najlepiej poznanych mutacji predysponujących do zachorowania na raka jajnika – BRCA1/2 wykonuje się u niespełna 40% kobiet z postawionym rozpoznaniem, mimo, iż zaburzenia genetyczne związane z występowaniem raka jajnika wymagają kompleksowego spojrzenia.
Proces nowotworzenia, czyli przemiany komórki zdrowej w nowotworową, zależy m.in. od tego, jak nasze komórki radzą sobie z naprawą błędów i uszkodzeń w materiale genetycznym, na które jesteśmy narażeni każdego dnia. Jednym ze sposobów naprawy uszkodzeń w naszym DNA jest naprawa przez rekombinację homologiczną. Za ten istotny proces odpowiedzialnych jest szereg genów, do których zaliczają się m.in. geny BRCA1 i BRCA2 (ale nie tylko).
Jeśli komponenty tego mechanizmu są uszkodzone, dochodzi do zaburzenia naprawy naszych komórek, czyli deficytu rekombinacji homologicznej (HRD). O niesłychanie ważnej funkcji, jaką pełnią geny BRCA świadczy fakt, iż wystarczy ich uszkodzenie, by rekombinacja homologiczna była niesprawna. Nagromadzone z czasem uszkodzenia i błędy mogą w konsekwencji skutkować niestabilnością genomu i transformacją zdrowych komórek w nowotworowe.
Jak wskazują eksperci, w przypadku raka jajnika kompleksowa diagnostyka genetyczna nie powinna ograniczać się do sprawdzenia wystąpieniamutacji w genach BRCA1/2, ale objąć wszystkie możliwe mutacje czy zaburzenia, które mogą wpływać na proces naprawy DNA.
Dzięki postępom w leczeniu wiemy, iż inhibitory PARP, które stosowane są z największym powodzeniem u pacjentek z mutacją w genach BRCA1/2 są też skuteczne u szerszej grupy – u pacjentek z HRD, a łącznie korzyści z ich stosowania mogłoby odnieść aż 50% pacjentek chorujących na raka jajnika.
– Najbliższe miesiące pokażą nam, iż jesteśmy w stanie, również i w Polsce, poszerzyć panel badań genetycznych. Problem polega na tym, żebyśmy coraz większy nacisk kładli na edukację pacjentów, którzy powinni być świadomi, iż mogą wymagać tego typu badań. Ośrodki które zajmują się leczeniem raka jajnika powinny obligatoryjnie wchodzić w system, który będzie dawał szansę na wykonywanie tych badań jako standard postępowania – komentuje prof. dr hab. n. med. Mariusz Bidziński.
Dostęp do nowoczesnego leczenia to szansa na dłuższe życie
Informacja o statusie deficytu rekombinacji homologicznej HRD jest bardzo istotna w kontekście podejmowania decyzji terapeutycznych. Już dzisiaj zarówno na świecie, jak i w Europie zarejestrowane są terapie, których skuteczność i bezpieczeństwo stosowania zostały udowodnione nie tylko u pacjentek z mutacją w genach BRCA1/2, ale też u pacjentek z rakiem jajnika i z deficytem rekombinacji homologicznej (HRD) innym niż BRCA, co potwierdzają wyniki długoletnich obserwacji.
Zaprezentowane 9 września podczas konferencji Europejskiego Towarzystwa Onkologii Medycznej (ESMO) zaktualizowane wyniki badania klinicznego PAOLA dowodzą, iż stosowanie leczenia skojarzonego: olaparybu i bewacyzumabu w ramach leczenia podtrzymującego u pacjentek z deficytem rekombinacji homologicznej HRD wiąże się z obniżeniem ryzyka zgonu aż o 38% w porównaniu do grupy chorych leczonych jedynie bewacyzumabem. Po raz pierwszy wykazano wydłużenie czasu całkowitego przeżycia dla pacjentek z mutacją BRCA1/2 oraz HRD stosujących olaparyb z bewacyzumabem.
Dzięki decyzji Ministra Zdrowia i aktualizacji listy refundacyjnej, terapia ta od 1 listopada 2022 roku może być stosowana w ramach refundacji u polskich pacjentek z rakiem jajnika. Zmiana ta jest ogromnym krokiem w przyszłość jeżeli chodzi o niezaspokojone potrzeby zdrowotnetej grupy chorych onkologicznie. Katalog dostępnych do 1 listopada leków stosowanych u kobiet z rakiem jajnika nie uwzględniał bowiem nowoczesnych i skutecznych opcji terapeutycznych dla chorych z niskim ryzykiem nawrotu choroby.
– Refundacja nowoczesnego leczenia raka jajnika to szansa i nadzieja dla wielu kobiet i ich rodzin na lepsze jutro. By można było w pełni wykorzystać potencjał dostępnego leczenia, potrzebny jest kolejny krok – refundacja diagnostyki deficytu rekombinacji homologicznej HRD jako 4 koszyka w rozliczeniu szpitalnym. Wg szacunków HRD inne niż BRCA wykrywa się aż i 25% chorych z rakiem jajnika. Jesteśmy wdzięczne za pochylenie się nad naszymi potrzebami i czekamy na kolejne zmiany – podsumowuje Barbara Górska, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Walki z Rakiem Jajnika „Niebieski Motyl”.