Mój syn ma 7 lat i chodzi teraz do pierwszej klasy. Wychowawczyni w rozmowie ze mną stwierdziła, iż obserwuje u niego objawy ADHD i poradziła mi, żebym udała się z nim do specjalisty, który postawi diagnozę i ewentualnie przepisze leki. Mój syn zawsze był dzieckiem żywiołowym, pełnym energii, trochę przy tym niespokojnym i nieuważnym, ale nigdy nie pomyślałabym, iż może to oznaczać jakieś zaburzenia. Czy mogę mu pomóc w jakiś inny sposób niż tylko lekami? Czy rodzice popełniają jakieś błędy, czy też dzieje się to z przyczyn niezależnych od nas, np. z powodów genetycznych?