Czy waga i BMI to narzędzia seksistowskie?

totylkoteoria.pl 2 miesięcy temu

Pierwszą oficjalną nominację do Biologicznej Bzdury Roku 2024 otrzymuje Jędrek „grubancypant” z profilu „cialo.faynie”. To otyłościowy działacz, który

, iż narzędzia służące diagnostyce otyłości – należą do nich głównie waga, BMI, pomiar względny i bezwzględny tkanki tłuszczowej – są seksistowskie i rasistowskie. Jednym słowem nieobiektywne. Nie jest to prawda, a wszystkie wymienione narzędzia są skuteczne w badaniu otyłości. Co ciekawe, Jędrek „grubancypant” cenzuruje słowo „otyłość” w postaci: „ot*łość” lub „otyłx”.

Strona „To Tylko Teoria” i Biologiczna Bzdura Roku istnieją w dużej mierze dzięki wsparciu Patronów i Patronek. jeżeli chcesz wesprzeć moją działalność, możesz to zrobić na moim profilu Patronite.

Partnerem Biologicznej Bzdury Roku 2024 jest informacyjno-publicystyczny portal Holistic News.

Skąd pomysł, iż waga czy BMI są rasistowskie i seksistowskie?

Chociaż wszystkie trzy są obiektywne – ani BMI ani waga czy zaawansowane mierniki tkanki tłuszczowej nie fałszują wyników według rasy czy płci i zarzut Jędrzeja „grubancypanta” to bzdura – to opinia ta nie wzięła się znikąd. Jak to możliwe?

W przeszłości zwłaszcza wskaźnik BMI nie uwzględniał przede wszystkim płci. A jest to istotne, ponieważ kobiety mają względnie więcej tkanki tłuszczowej, a mniej mięśniowej i kostnej, w porównaniu do mężczyzn. Niemniej od wielu lat błąd ten jest nieaktualny. Gdy obliczane jest BMI, uwzględnia się płeć czy wiek. Ten ostatni ma znaczenie m.in. stąd, iż z wiekiem organizm jest mniej uwodniony.

Inne pretensje wobec wagi i BMI

Jest jeszcze jeden argument wysuwany przez zwolenników normalizacji otyłości, który ma przemawiać przeciwko wadze i BMI. Mianowicie, iż nie uwzględnia on faktu, iż kobiety zachodzą w ciążę, a niektórzy mężczyźni są bardzo muskularni. Wtedy podwyższona masa ciała dzielona przez wzrost, do kwadratu, może być nieadekwatna.

Faktycznie tak jest, tyle iż nie jest to żaden argument przeciwko stosowaniu BMI. jeżeli kobieta jest w widocznej ciąży, albo gdy ktoś jest kulturystą, to zwykle o tym wie, najczęściej jest to także widoczne na pierwszy rzut oka dla lekarza. Być może istnieją historie o medykach wmawiającym ciężarnym czy kulturystom, iż mają otyłość, ale sądzę, iż o ile w ogóle to możliwe, to są to przypadki skrajnie rzadkie i krytykowanie na ich podstawie mierzenia masy ciała i BMI jest kompletnie nieuzasadnione. Zauważyłem też, iż ludzie stosujący ten naciągany argument nie są ani kobietami w ciąży ani muskularnymi mężczyznami.

Bądź na biężaco!

Zapisz się na newsletter, aby otrzymywać informacje o nowych treściach na stronie totylkoteoria.pl

Wygląda to jak szukanie czegoś na siłę pod z góry założoną tezę. I to definitywnie błędną, gdyż BMI, oprócz wspomnianych wyjątków i kilku innych, rzadkich sytuacji, jest bardzo skutecznym, prostym miernikiem zdrowia masy ciała. Istnieje wiele badań pokazujących, iż każdy kolejny punkt BMI więcej to podniesione ryzyko cukrzycy, nowotworów, chorób serca i innych problemów zdrowotnych, i efekt ten dotyczy nie tylko otyłości, ale choćby samej nadwagi. „BMI jest silniejszym czynnikiem ryzyka cukrzycy niż genetyka” – ostrzega Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne. Zarazem są badania pokazujące, iż powiązanie między BMI a cukrzycą może być zależne od rasy i jest ono słabsze u osób czarnoskórych.

Jędrzej „grubancypant” przekonuje też w swoich wpisach, iż ważniejszym czynnikiem ryzyka otyłości jest genetyka. Jest to wielokrotnie powtarzany mit, iż to geny odpowiadają za otyłość. O ile istnieją skrajnie rzadkie choroby genetyczne, takie jak zespół Pradera-Williego, które prowadzą do otyłości, to w niemalże wszystkich przypadkach otyłość nie jest chorobą genetyczną. Ma podłoże kaloryczne: spożywanie zbyt dużo kalorii i wydatkowanie zbyt mało. Istnieją jedynie polimorfizmy DNA, które mogą powodować nieco silniejszy apetyt czy predyspozycje do chorób hormonalno-metabolicznych (np. tarczycy), mogących także podnosić ryzyko otyłości. Innym czynnikiem ryzyka jest nadwaga lub otyłość w młodym wieku, kiedy komórki tłuszczowe jeszcze się namnażają. Później przestają, ale o ile zrobi się ich wystarczająco dużo przez przekarmianie dziecka lub wczesnego nastolatka, to potem osoba taka ma skłonność do tycia, choćby jeżeli w międzyczasie schudnie. Jest to więc wina błędów żywieniowych czy zbyt łatwo dostępnych słodyczy, chipsów i fastfoodów, a nie genów.

Kolejnym istotnym czynnikiem ryzyka są niektóre problemy psychiczne, np. w zaburzeniu borderline jednym z kryteriów diagnostycznych są impulsywne zachowania, w tym niepohamowane objadanie się. Więcej o przyczynach otyłości napisałem w tym artykule, we współpracy z dietetyczką i naukowczynią ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. A o tym, jak leczyć już istniejącą otyłość, przeczytacie w przeprowadzonym przeze mnie wywiadzie z lekarzem obesitologiem.

Stygmatyzacja nadwagi i otyłości jest zła, tak jak normalizacja

Aktywiści i aktywistki krytykujące wagę i BMI nie wzięły się z kapelusza. Ten ruch w tej chwili nazywany jest ciałopozytywnym. Pierwotnie jego celem była walka z przemysłem beauty, wmawiającym ludziom, iż zmarszczki, cellulit czy owłosienie to objaw brudu, niedbania o siebie itp. Ta szczytna idea pokazywania prawdy na temat ludzkiego ciała i promowania samoakceptacji z czasem została zdominowana głównie przez grube kobiety uważające, iż otyłość jest zdrowa. Dziś mainstreamowa ciałopozytywność postuluje, iż uznawanie otyłości za chorobę, a nadwagę za stan przedchorobowy (analogicznie jak cukrzyca to choroba, a insulinooporność to wczesny stan cukrzycy), prowadzi do stygmatyzacji otyłych. W efekcie mają oni z tego powodu cierpieć katusze.

Stygmatyzacja osób otyłych jest zjawiskiem negatywnym. Od obrażania kogoś z powodu jego masy ciała nie poprawi się ani jemu, ani społeczeństwo na tym nie zyska. Niejednokrotnie zdarzyło mi się osobiście reagować, gdy ktoś stroił sobie żarty z czyjejś masy ciała. Uważam, iż takie zachowanie służy wyłącznie podbudowaniu zakompleksionego ego tego, kto kpi i obraża osoby z nadwagą i otyłych (a na marginesie polecam serial „Tacy jesteśmy”, który wieloaspektowo i biograficznie ukazuje problematykę otyłości). Jednocześnie twierdzenia aktywistów, iż otyłość jest zdrowa, odchudzanie i ćwiczenia nie mają sensu, a BMI i waga to narzędzia dyktatury lekarzy – są po prostu absurdalne. Szkodzą samym otyłym, bo wprowadzają wśród nich dezinformację i demotywują do dbania o zdrowie, skoro według tej narracji nie warto tego robić.

Plebiscyt „Biologiczna Bzdura Roku” organizowany jest także dzięki wsparciu Patronów i Patronek. Szczególne podziękowania dla najhojniejszych osób, a są to: Katarzyna, Daniel, Wojciech, Michał, Tomasz, Magdalena, Paweł, Jacek, Andrzej, Marek, Adam, Agnieszka, Milena, Łukasz, Miłosz, Agnieszka, Kacper, Marcin, Grzegorz, Małgorzata, Marcin.

Źródła

Natallia Gray i wsp. The relationship between BMI and onset of diabetes mellitus and its complications. Southern medical journal, 2015.

Karin Andréasson i wsp. Body mass index in adolescence, risk of type 2 diabetes and associated complications: a nationwide cohort study of men. EClinicalMedicine, 2022.

European Society of Cardiology. Body mass index is a more powerful risk factor for diabetes than genetics. ScienceDaily, 2020.

Strings S. i wsp. The association of body mass index and odds of type 2 diabetes mellitus varies by race/ethnicity. Public Health, 2023.

Idź do oryginalnego materiału