Obrót lekami w miejscach takich jak supermarkety, dyskonty czy stacje benzynowe budzi zastrzeżenia wielu farmaceutów oraz organizacji branżowych. Większość głosów dotyczy kwestionowania bezpieczeństwa obrotu pozaaptecznego. Wciąz pojawiają się propozycje jego likwidacji albo przynajmniej znacznego ograniczenia. Czy mając w Polsce około 12000 aptek i punktów aptecznych, naprawdę potrzebujemy jeszcze leków w sklepach i stacjach paliw?
– Tak, dostępność do leku jest bardzo ważna i potrzebna. I to nie jest kwestia dostępności ilości aptek w danym kraju, ale tak naprawdę potrzeby pacjenta. Sprzedaż pozaapteczna została powołana jeszcze w 1968 roku i wynikało to z potrzeby środowiska wiejskiego – przypomniała Ewa Jankowska, prezes Polskiego Związku Producentów Leków Bez Recepty PASMI, w „Kwadransie z farmacją„.
Dzisiaj pacjent – tak samo jak dziesiątki lat temu – oczekuje tej dostępności w każdej swojej sytuacji życiowej. Stąd rozwiązanie, aby ściśle zdefiniowane substancje do zastosowania doraźnego i w drobnych dolegliwościach były dostępne w obrocie pozaaptecznym. Funkcjonuje ono nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach.
A co z farmaceutami?
– Kluczową rolę w obrocie lekami, zarówno Rx-owymi, jak OTC-owym, i odgrywa apteka i tej roli nikt nie podważa. Ona jest ważna, kluczowa. I również dla poziomu sprzedaży pozaaptecznej jest bardzo ważnym elementem. Dlatego iż w naszym postrzeganiu, w poglądach PASMI jako organizacji branżowej, te 2 formy sprzedaży są komplementarne. One się uzupełniają, a nie konkurują – mówiła prezes PASMI.
Według Ewy Jankowskiej tę komplementarność można zdefiniować na kilku obszarach. Po pierwsze, aby substancja lecznicza weszła do sprzedaży pozaaptecznej, najpierw musi znaleźć się na aptecznych półkach. Jak długo? Według regulacji prawnych – 5 lat. To w tym czasie działania edukacyjne na temat leku mają największą intensywność. I to w tych działaniach niezastąpioną rolę pełnią farmaceuci.
Po drugie, sprzedaż pozaapteczna nigdy nie zdominuje rynku. w tej chwili zajmuje 3% rynku i opiera się na ok. 50 substancjach czynnych. Kontrole WIF przeprowadzone w różnych punktach sprzedaży pozaaptecznej w ostatnich 3 latach wykazały, iż w małych sklepach jest to maksymalnie do 5 produktów. Natomiast w sklepach dużych, wielkopowierzchniowych znajdziemy do 50 produktów leczniczych.
– Bardzo ściśle współpracujemy z pacjentem, z jego oczekiwaniami. I wiemy, iż pacjenci oczekują jeszcze daleko idącego zaangażowania, też ze wsparciem farmaceuty. Tak jak na przykład teleporady, tak jak zwiększonej opieki farmaceutycznej. Ale również możliwości uzyskiwania dowozu produktu leczniczego do domu czy też do jednostki, czy też innego miejsca, w którym dany pacjent występuje. Szczególnie jest to ważne, o ile chodzi o tak zwane środowiska pacjentów wykluczonych, czy też osoby z niepełnosprawnością – wyjaśniła zaproszona ekspertka.
PASMI o wnioskach z raportu NIK
Pozaapteczne punkty sprzedaży leków to obszar kompetencji wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych. Odniosła się do niego ostatnio Najwyższa Izba Kontroli, która opublikowała swój raport na temat wprowadzania i obrotu produktami OTC. Z raportu wynika, iż nadzór inspektoratów farmaceutycznych nad obrotem pozaaptecznym jest niewystarczający. Liczba kontroli WIF w sklepach czy na stacjach benzynowych jest zbyt mała. A co o raporcie sądzi prezes PASMI?
– Ja miałam przyjemność zapoznać się z nim dość szczegółowo. Tym bardziej iż też uczestniczyłam w komisji sejmowej, która zajmowała się oceną tego raportu i przyjęciem jego treści. jeżeli chodzi o wątek kontroli rynkowej – rzeczywiście raport wskazał istotny obszar, który wymaga weryfikacji. Przy czym my widzimy tylko końcowy efekt – iż były kontrole i iż tych kontroli jest niedużo. Ja zawsze patrzę z czego wynika ten brak kontroli – komentowała gościni „Kwadransa”.
Zdaniem Jankowskiej problem ma charakter ilościowy, nie jakościowy. Wpływ na to, iż kontroli jest mało, mogą mieć niedobory kadrowe oraz brak odpowiedniego finansowania organów nadzoru farmaceutycznego.
PASMI krytycznie wypowiada się również w kwestii danych wykorzystanych w raporcie. Podobnie jak inne duże organizacje branżowe ma wątpliwości, czy do sporządzenia raportu NIK wykorzystała pełną wiedzę ekspercką.
– To jest ważne, iż na tej komisji sejmowej posłowie nie przyjęli raportu, jedynie zapoznali się z nim. Co oznacza, iż tak naprawdę raport wymaga jednak weryfikacji […] Zależy nam na żeby ten dialog o zmianach, o kierunkach, o poprawie był prowadzony właśnie w kulturze dialogu, wspólnych argumentów i szukania rozwiązań dobrych dla pacjenta – powiedziała prezes Jankowska.
Czy rejestr placówek to dobry pomysł?
Ile sklepów i stacji benzynowych w Polsce posiada w swoim asortymencie leki? Nie wiemy. Nie istnieje rejestr ani baza danych, które agregowałyby informacje z obrotu pozaaptecznego. Są metody na to, by takie dane pozyskać, ale nie wynikają one z żadnego systemowego rozwiązania. Czy przedstawiciele producentów leków bez recepty są za tym, by wprowadzić rejestr placówek obrotu pozaaptecznego? To z pewnością ułatwiłoby późniejsze kontrole WIF-ów…
PASMI chciałoby, aby Główny Inspektor Farmaceutyczny zrewidował, czy jest w stanie pozyskiwać informacje o ilości sklepów i punktach sprzedaży.
– Zdaniem PASMI tak, dlatego iż ta sprzedaż jest prowadzona przez hurtownie farmaceutyczne […] Także na dzisiaj mają tę informację zwrotną od tych podmiotów, którym Główny Inspektor Farmaceutyczny wydaje zezwolenie na działalność hurtową. Jest możliwość uzyskania takiego rejestru sklepów czy też stacji, do których te leki są wprowadzone, łącznie ze sprzedażą dzienną. Oczywiście to jest forma, która wymaga współpracy […] Uważamy, iż taki rejestr jest możliwy do uzyskania przy w tej chwili funkcjonującym rynku – komentowała prezes PASMI.
Problemy ze wstrzymaniem leku na gardło to tylko epizod?
Niedawno sporą burzę w mediach społecznościowych spowodowała obecność w sieciach sklepowych popularnego leku na gardło – który wcześniej decyzją GIF został wstrzymany w obrocie. Czy to oznacza, iż mamy do czynienia z błędem systemowym? Czy był to tylko wyjątek od reguły?
– Z naszej perspektywy jest to akurat obszar do weryfikacji, do sprawdzenia, czy wszystko działa zgodnie z założeniami. Procedura wstrzymania i wycofania jest bardzo kluczową i istotną dla całości rynku. I to powinno być bezwzględnie przestrzegane. Tę świadomość podkreśla również Główny Inspektor Farmaceutyczny i rozpoczęły się już rozmowy z przedstawicielami branżowymi tych właśnie punktów sprzedaży, które w trybie natychmiastowym nie wstrzymały produktu w obrocie […] To jest cenne doświadczenie, nikt go nie bagatelizuje. najważniejsze jest, aby dobre praktyki podmiotów, które ten produkt wstrzymały, przełożyć na cały rynek – zauważyła gościni „Kzf”.
- Czytaj również: Dwa dni po wstrzymaniu lek przez cały czas w sklepach? Farmaceuci mówią o skandalu…
Przyszła pora na mandaty…
Aktualnie WIF nie ma narzędzi do tego, by wymierzać kary właścicielom sklepów w sytuacji, kiedy ci nie dostosowują się do decyzji dotyczącej wstrzymania leku w obrocie. Czy wprowadzenie mandatu nakładanego przez nadzór farmaceutyczny przedsiębiorcom to dobry kierunek?
– Musimy pamiętać, iż w dystrybucji leków bez recepty znajdują się też małe indywidualne sklepy. Więc chodzi też o to, żeby mandaty nie zagrażały działalności gospodarczej tego sklepu. Natomiast rzeczywiście możliwość dyscyplinowania w formie mandatu czy upomnienia jest bardzo ważna i edukująca. Natomiast w mojej perspektywie karanie nie jest jedynym rozwiązaniem. Ja bym tutaj bardziej postawiła na edukację. I z tego, co widzę, na razie ten dialog z organizacjami branżowymi detalicznych sklepów i stacji idzie w kierunku budowania świadomości dialogu […] My raczej idziemy w kierunku edukowania naszych partnerów – objaśniła reprezentantka PASMI.
To może samoregulacja?
Historia pokazuje, żegdy pojawiały się jakieś przepisy lub propozycje regulowania pewnego obszaru rynku farmaceutycznego, to organizacje branżowe jako alternatywę proponowały samoregulację. Czy teraz – kiedy znów mówi się dużo o uregulowaniu rynku pozaaptecznego – może paść propozycja samoregulacji w tym zakresie?
– Ja mam bardzo dobre doświadczenie z samoregulacji akurat w kraju już poza Unią Europejską, Wielkiej Brytanii. Na przykład tam tworząc przepisy prawa, dużo wcześniej publikuje się założenia. I sama dyskusja o przepisach prawa trwa dłużej niż konsultacja społeczna już po jego określeniu. W naszych przepisach my z reguły tworzymy przepis prawa, często w oparciu o jednostkę administracji państwowej. Potem poddajemy ją pod krótką dyskusję, konsultacje. I nie do końca w pełni oceniamy skutki regulacji. Więc jeżeli regulator by uznał, iż samoregulacja jest jednym z etapów do doregulowania rynku, to myślę, iż PASMI na pewno by to poparło – stwierdziła gościni „Kwadransa z farmacją”.
– Myślę teraz, tak zupełnie zainspirowana też z Państwa strony, iż o ile jest opinia, iż nie znamy tego rynku, mamy wątpliwości, a do tej pory nie wszystkie podmioty mogły być uwzględnione w dialogu, to taka propozycja samoregulacji, z możliwością jej oceny po roku czy po dwóch – w zależności od decyzji organu – mogłaby pokazać, czy rzeczywiście propozycje, w które idziemy, są dobre kierunkowo – dodała podczas rozmowy zaproszona ekspertka.
© MGR.FARM