W ostatnich latach nastąpił imponujący postęp w zrozumieniu mechanizmów immunologicznych leżących u podstaw chorób zapalnych skóry. Doprowadziło to do zmiany paradygmatu z niespecyficznej supresji układu odpornościowego na selektywne, celowane immunoterapie. Podejścia te skupiają się na szlakach molekularnych i cytokinach odpowiedzialnych za wywoływanie stanów zapalnych i wzmacnianie mechanizmów sprzężenia zwrotnego. Nie oznacza to jednak, iż wszyscy pacjenci z umiarkowanymi bądź ciężkimi postaciami danej choroby mają taki sam dostęp do najnowocześniejszych terapii; równolegle przez cały czas są stosowane “stare, dobre” leki. Większość obu wspomnianych grup leków posiada określony profil działań niepożądanych, co stwarza konieczność wstępnej oceny - zarówno klinicznej, jak i laboratoryjnej - przed rozpoczęciem danego leczenia.
Z powyższych względów zespół naukowców z Brigham and Women’s Hospital w Bostonie dokonał analizy danych pochodzących z rejestrów medycznych, której celem była ocena stopnia realizacji wstępnej oceny laboratoryjnej przed włączeniem leczenia immunomodulującego (metotreksat, inhibitory TNF alfa, ustekinumab, dupilumab lub apremilast) u 122 308 pacjentów chorujących na ciężką postać atopowego zapalenia skóry, trądziku odwróconego lub łuszczycy. Wśród badań ujęto zalecane przez towarzystwa naukowe, głównie w celu wykluczenia gruźlicy, zapalenia wątroby (a także ocenę czynności tego narządu), morfologię krwi obwodowej i lipidogram.
Najczęstszym badaniem była pełna morfologia krwi, wykonywana u 41 do 69 proc. pacjentów przed rozpoczęciem różnych terapii; zaledwie od 11 do 59 proc. przeszło badania przesiewowe w kierunku gruźlicy w ciągu 6 miesięcy przed leczeniem, a od 3 (149/4577) do 26 proc. miało zaktualizowane badania rok później. Od 13 do 41 proc. zostało ocenionych pod kątem czynności wątroby (w tym zapalenia). Szczególnie niski stopień oceny laboratoryjnej dotyczył apremilastu i metotreksatu.
Jak widać, wielu pacjentów nie przeszło rekomendowanej oceny przed rozpoczęciem terapii systemowej; w kolejnym kroku, według autorów, należałoby ocenić, czy istotnie wpływa to na rokowanie.