Im bardziej jestem dojrzała, tym bardziej rozumiem, iż to nie do końca jest tak. Im bardziej pozwalam sobie na eksplorację swoich stanów wewnętrznych i psyche, tym lepiej rozumiem, iż zdrowe lenistwo jest nam potrzebne tak jak wszystko inne.
Jakich rodziców potrzebują dzieci?
Platforma edukacyjna związana z dziećmi, Institute of Child Psychology, zamieściła post, w którym wyjaśnia, jak definicja lenistwa odnosi się do rodzicielstwa:
"Potrzebujemy więcej 'leniwych' rodziców.
Rodziców, którzy jak najwcześniej angażują dzieci do pomocy w obowiązkach domowych i gotowaniu.
Rodziców, którzy rozumieją, iż zmaganie się jest częścią procesu nauki. jeżeli próbujemy wspierać natychmiast dziecko w każdej czynności, z którą się zmaga, pozbawiamy je szansy na pogłębienie własnych kompetencji, nauki rozwiązywania problemów i krytycznego myślenia.
Rodziców, którzy cenią nudę; nuda jest bowiem piękną bramą ku kreatywności.
Rodziców, którzy nie odrabiają pracy domowej swojego dziecka, ponieważ to nie jest ich praca domowa – to zadanie ich dziecka.
Rodziców, którzy uważają, iż dzieci muszą doświadczyć przynajmniej kilku naturalnych konsekwencji. Przekazanie odpowiedzialności oznacza umożliwienie im nauki na błędach i procesu zrozumienia konsekwencji, choćby jeżeli oznacza to poczucie dyskomfortu".
Dla mnie to również opowieść o zdjęciu z naszych ramion presji. Fajnie, iż możemy zgodzić się z tym, iż nasze dzieci są oddzielnymi istotami, sprawczymi, kreatywnymi, inteligentnymi, silnymi. Poradzą sobie, możemy wziąć głęboki wdech i pozwolić im przejąć ich małe stery.