Coraz bardziej niepokojąca otyłość

naszesprawy.eu 5 dni temu

Konferencja ECO 2025, zorganizowana przez Europejskie Stowarzyszenie Badań nad Otyłością (EASO), odbyła się w drugiej dekadzie maja w hiszpańskim mieście Malaga. Zgromadziła pracowników służby zdrowia, naukowców, liderów branży, decydentów, studentów i pacjentów, aby omówić najnowsze osiągnięcia w dziedzinie leczenia otyłości. 22 maja przypadał Europejski Dzień Walki z Otyłością.

Nadwagę i otyłość definiuje się jako nieprawidłowe lub nadmierne nagromadzenie tłuszczu, które stanowi zagrożenie dla zdrowia. Statystyki dotyczące otyłości są coraz bardziej niepokojące. Jednak niewielki odsetek chorych podejmuje leczenie, a tymczasem wydatki systemu ochrony zdrowia związane z leczeniem czy hospitalizacją, jak i koszty bezpośrednie związane ze spadkiem produktywności w pracy – są gigantyczne.

– Otyłość jest matką wielu chorób. Około 200 jednostek chorobowych jest związanych z otyłością, w związku z czym szacowanie jej ekonomicznych skutków dla systemu ochrony zdrowia jest niesłychanie trudnym zadaniem. o ile wiemy, iż otyłość wpływa na cukrzycę typu 2, to czy jeszcze powinniśmy liczyć koszty otyłości, czy już cukrzycy? To jest oczywiście jeden z przykładów, bo otyłość prowadzi również do powikłań ze strony układu sercowo-naczyniowego, układu ruchu, wielu chorób metabolicznych i nowotworów, słowem, wielu schorzeń, które kosztują niesłychanie dużo – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Marcin Czech, kierownik Zakładu Farmakoekonomiki w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie.

Otyłość generuje bezpośrednie koszty leczenia, hospitalizacji, operacji czy opieki specjalistycznej. Skutki ekonomiczne to również koszty leczenia chorób powiązanych z nadmierną masą ciała, a także koszty pośrednie, związane przede wszystkim z mniejszą produktywnością.

– To zjawisko ma trzy wymiary. Jeden to absenteizm, czyli nieobecność w pracy, przez co taka osoba nie generuje produktu krajowego brutto. Mamy również prezenteizm, czyli zjawisko polegające na obecności w pracy, ale niepełnej produktywności. Musimy dorzucić do tego koszty przedwczesnego zgonu, ponieważ szczególnie w tych zaawansowanych stadiach, przy BMI 35, 40 czy 45, bardzo często oczekiwana długość życia jest skrócona – zauważa prof. Marcin Czech.

Dr hab. n. med. Alina Kuryłowicz, profesor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie, członkini zarządu Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości, wskazała, iż nadwagę i otyłość można rozpoznać już u 18 mln Polaków. To znacznie więcej niż liczba osób, które chorują na nadciśnienie czy cukrzycę.

Według Światowej Organizacji Zdrowia w tej chwili w każdym rejonie świata poza Azją Południowo-Wschodnią więcej osób cierpi na otyłość niż z powodu niedożywienia. Gdy wskaźnik BMI (stosunek masy ciała do wzrostu) wynosi powyżej 25, mamy do czynienia z nadwagą, powyżej 30 – oznacza chorobę otyłościową. Niestety problem coraz częściej dotyczy dzieci.

– Aktualnie około 30–35 proc. polskich 8-latków ma już nadmierną masę ciała. To oznacza, iż czeka nas prawdziwe tsunami, bo te dzieci będą na pewno chorymi dorosłymi – dodała prof. Alina Kuryłowicz.
W raporcie „World Obesity Atlas” w wydaniu z 2024 roku zaprezentowane zostały dane dotyczące polskich dzieci z nadmierną masą ciała. W 2020 roku ich odsetek wyniósł 29 proc., a w 2035 może sięgnąć choćby 45 proc.

„World Obesity Atlas 2025” szacuje, iż jeżeli obecne trendy się utrzymają, z nadwagą lub otyłością do 2030 roku będzie żyło ok. 3 mld osób na całym świecie.

– Już w tej najmłodszej grupie wiekowej mamy olbrzymie wyzwania dotyczące otyłości i wszystkie wielowymiarowe konsekwencje, które potem zostaną przeniesione z wieku dziecięcego do wieku młodzieżowego i potem na populację dorosłą – mówi prof. Marcin Czech. – Należy interweniować jak najwcześniej, czyli zacząć od profilaktyki, od prewencji otyłości, od tego, żeby nasze zachowania prozdrowotne były odpowiednie, żeby uprawiać sporty, żeby mieć wiedzę o tym, co jeść, ile kalorii przyjmować, w jakich formach, jak ma być zbilansowana ta dieta.

Ekspert wiąże pewne nadzieje w tym względzie z wprowadzeniem do szkół od września 2025 roku nowego przedmiotu – edukacji zdrowotnej. Problemem jest jednak niska świadomość społeczeństwa na temat możliwości leczenia.

– Choć wydaje nam się, iż coraz więcej mówi się o leczeniu choroby otyłościowej, każdy portal internetowy huczy na temat nowych leków, coraz więcej i odważniej mówi się o operacjach bariatrycznych, to jest to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Może pół miliona, może milion osób próbuje leczyć aktywnie chorobę otyłościową. Mam na myśli zarówno to, co nazywamy modyfikacją stylu życia, jak i dostęp do nowoczesnej farmakoterapii czy do operacji bariatrycznej. Tak iż gros pacjentów nie podejmuje żadnych działań w tym kierunku, również dlatego, iż nie ma pojęcia, iż mogą taką pomoc otrzymać, choćby od swojego lekarza rodzinnego – stwierdza prof. Alina Kuryłowicz.

– W Polsce mamy zarejestrowanych sześć leków na otyłość. Ich dostępność może się różnić w poszczególnych regionach, ale tak naprawdę w każdym większym polskim mieście chory może uzyskać leczenie w formie farmakoterapii – mówi ekspertka.

Najpopularniejszym lekiem jest semaglutyd. To lek z grupy analogów GLP-1, który – zarejestrowany pod różnymi nazwami – może być stosowany do leczenia cukrzycy lub otyłości.

– To jest lek na tyle przełomowy, iż nie tylko powoduje u co trzeciego pacjenta redukcję masy ciała o 20 proc., ale też wydłuża życie, zmniejsza prawdopodobieństwo zawałów, udarów, zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych oraz zmniejsza ryzyko cukrzycy. Ten lek sprawił, iż zaczęliśmy inaczej patrzeć na nasze cele w leczeniu choroby otyłościowej: nie tylko z perspektywy gubionych kilogramów, ale z perspektywy tego, jak będzie wyglądała po leczeniu jakość życia naszych pacjentów – tłumaczy prof. Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego.

– Oczywiście skuteczność leczenia będzie zależała od wielu czynników, m.in. od tego, jak bardzo pacjent zaangażuje się w zmianę stylu życia. Bo my tak widzimy rolę współczesnej farmakoterapii w leczeniu otyłości – jako nowe otwarcie w życiu chorego, które pozwoli mu zmienić jego dotychczasowy sposób funkcjonowania na prozdrowotny – podsumowała prof. Alina Kuryłowicz.

Źródło: Newseria, oprac. IKa, fot. freepik.com

Data publikacji: 24.05.2025 r.

Idź do oryginalnego materiału