– Nie mogę pominąć produkcji niezbędnej w razie konfliktu zbrojnego. Chodzi o polskie fabryki leków, bowiem poza bezpieczeństwem militarnym nie możemy zapominać o bezpieczeństwie lekowym – stwierdziła Joanna Wicha z Lewicy, pytając, co z zabezpieczeniem lekowym szpitali na wypadek konfliktu zbrojnego.
Polska, podobnie jak inne kraje Unii Europejskiej, w coraz większym stopniu uzależniona jest od substancji czynnych z Azji, głównie z Chin i Indii. W Azji powstaje większość światowej produkcji API – przy czym dla wielu substancji czynnych istnieje tylko kilku producentów, a w części przypadków jeden. To w połączeniu z długim czasem transportu z Azji i zwiększającym się ryzykiem konfliktów zbrojnych wywołuje realne zagrożenie dla ciągłości leczenia pacjentów.
O tym mówiłą 11 września z mównicy sejmowej Joanna Wicha z Lewicy, pielęgniarka i wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia.
– Nie mamy pewności, iż naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję to jednorazowa prowokacja. Nie powinniśmy siać oczywiście paniki, ale odpowiedzialna reakcja to przygotowanie się na powtórkę – zaczęła Wicha.
– Jako pielęgniarka nie mogę pominąć produkcji niezbędnej w razie konfliktu zbrojnego. Chodzi o polskie fabryki leków, bowiem poza bezpieczeństwem militarnym nie możemy zapominać o bezpieczeństwie lekowym – stwierdziła posłanka, pytając, co z zabezpieczeniem lekowym szpitali na wypadek konfliktu zbrojnego.