Co poprawi obywatelski projekt ustawy?

termedia.pl 1 rok temu
– Niektórzy pracodawcy chcą zaoszczędzić i mówią, iż nie ma potrzeby, żeby pielęgniarki posiadały w danym podmiocie tak wysokie, a zatem i odpowiednio lepiej opłacane kwalifikacje. To mają zmienić przepisy obywatelskiego projektu o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego – mówi Dorota Ronek, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

28 lipca podczas posiedzenia Sejmu posłowie przegłosowali skierowanie do dalszych prac w Komisji Finansów Publicznych i Komisji Zdrowia projektu ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.

Przypomnijmy – w obywatelskim projekcie przygotowanym przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych zapisano podniesienie współczynników pracy w grupie piątej z 1,02 na 1,19, natomiast w grupie szóstej z 0,94 na 1,09, a także powiązanie wynagrodzenia z faktycznie posiadanymi kwalifikacjami przez zmianę zapisu „kwalifikacje wymagane” na „kwalifikacje posiadane”.

O szczegóły propozycji „Dziennik Gazeta Prawna” spytał wiceprzewodniczącą Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorotę Ronek.

W jaki sposób zmiany proponowane w projekcie mogą wpłynąć na sytuację pielęgniarek?

– Wynagrodzenia pielęgniarek są wypłacane w zależności od zaszeregowania ich do danej grupy, która jest powiązana z wykształceniem. Przede wszystkim różnica pomiędzy drugą, piątą i szóstą grupą zależną od posiadanych kwalifikacji będzie bardziej sprawiedliwa, bo będzie wynosiła około 500–600 zł, a nie jak w tej chwili od 2 tys. do 3 tys. zł – wyliczyła wiceprzewodnicząca Ronek, podkreślając, iż „kolejna sprawa to uznawanie kwalifikacji”.

– Niektórzy pracodawcy chcą zaoszczędzić i mówią, iż nie ma potrzeby, żeby pielęgniarki posiadały w danym podmiocie tak wysokie, a zatem i odpowiednio lepiej opłacane kwalifikacje – a przecież pielęgniarki posiadają je i wykorzystują. Pacjent ma prawo mieć udzielone świadczenie na najwyższym poziomie, zgodnie z aktualnym stanem wiedzy, a pielęgniarka ma obowiązek zrobić to zgodnie ze swoją wiedzą. Tymczasem pracodawca mówi, iż te kwalifikacje są mu niepotrzebne, i przyporządkowuje pielęgniarki oraz położne do niższych grup zaszeregowania – stwierdziła w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.

Sytuacja których grup pielęgniarek poprawi się najbardziej dzięki projektowi ustawy?

– I pielęgniarek po szkołach policealnych, i po liceach medycznych, i po licencjacie, czyli posiadających to podstawowe wykształcenie, z tytułem specjalisty lub magistra. Nowelizacja zakłada wprowadzenie zapisu „kwalifikacje posiadane”, dzięki temu pielęgniarki będą otrzymywać wynagrodzenie zgodnie z posiadanym wykształceniem – pracodawca nie będzie mógł go nie uznawać, szeregując je do niższej grupy, twierdząc, iż wyższe kwalifikacje nie są mu potrzebne. Poprawi się sytuację osób z najwyższymi kwalifikacjami – tytułem magistra i specjalizacją, bo tu jest największy problem z uzyskaniem adekwatnego wynagrodzenia. Chciałam przy tym podkreślić, iż osób o tych najwyższych kwalifikacjach nie jest dużo – to około 10–12 proc. w skali kraju. w tej chwili tylko połowa osób o najwyższych kwalifikacjach jest zaliczana przez pracodawców do najwyższej grupy, więc nie zarabiają one tak, jak powinny.



Idź do oryginalnego materiału