Neuroatypowość to pojęcie opisujące osoby, których mózg funkcjonuje inaczej niż tzw. norma neurologiczna. Zalicza się do nich ludzi w spektrum autyzmu, z ADHD, dysleksją (trudności w nauce czytania i pisania), dysgrafią (trudność w opanowaniu prawidłowej umiejętności pisania, skutkująca nieczytelnym pismem) oraz dyskalkulią (trudności w liczeniu i matematyce). Hałas, światła i chaos w sklepach mogą być dla nich przytłaczające lub wręcz psychicznie bolesne.
REKLAMA
Zobacz wideo Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek: W zeszłym roku średnio 28 proc. naszych wydatków to zakupy żywnościowe
Ciche godziny w sklepach. Po co zostały wprowadzone?
"Ciche godziny" pomagają osobom neuroatypowym robić zakupy ciszej, spokojniej, z większym zrozumieniem, bez intensywnych bodźców. Dzięki temu mogą czuć się swobodniej i bezpieczniej w miejscach publicznych. Na dodatek wspiera to ich samodzielność oraz komfort. Fundacja Jim na swojej stronie internetowej podkreśla, iż "to krok w stronę bardziej dostępnego i empatycznego społeczeństwa".
Na wprowadzenie "cichych godzin" zdecydowało się m.in. OBI. Przed wejściem do sklepu pojawiła się specjalna tabliczka. Jej zdjęciem podzielił się na swoim profilu na Facebooku polityk Łukasz Litewka. Od poniedziałku do piątku w godzinach 9-11 oraz 18-20 w markecie nie ma muzyki oraz komunikatów głosowych.
Ciche godziny dla autyzmu i nie tylko. Polacy je pokochali
Osoby neuroatypowe często czują się przytłoczone codziennym życiem. Są wrażliwe na tłumy, hałas, światła lub inne bodźce. W sytuacjach społecznych nierzadko się stresują, denerwują, odczuwają niepokój. Może im towarzyszyć poczucie, iż nie odnajdują się we współczesnym świecie. Bardzo chwalą sobie więc "ciche godziny". Okazuje się jednak, iż choćby ludzie, którzy nie zmagają się z tego typu problemami, również są bardzo zadowoleni z ich wprowadzenia i doceniają brak męczących dźwięków w sklepach. Pod postem Litewki pojawiło się mnóstwo pozytywnych komentarzy.
Kaufland też tak ma, zapraszamy we wtorki 9-12.
W Westfield Arkadia co poniedziałek są 2 godziny ciszy. Nie dość, iż nie ma muzyki, to jeszcze przyciemniają światła.
Nie jestem autystykiem, a te komunikaty mnie irytują, więc co dopiero ludzi w spektrum.
Ludzie są przebodźcowani, nie potrzebują więcej wrażeń. Idąc na zakupy, chcę zrobić zakupy. Jak chcę posłuchać muzyki, to idę na koncert lub słucham jej tam, gdzie chcę, a nie gdzie ktoś mi narzuca.
Powinno tak być cały czas. Bez tej durnej muzyczki, tylko możliwość zrobienia zakupów w kompletnej ciszy. To wyszłoby na dobre i klientom, i pracownikom, którzy narażeni są na to przez cały czas.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.