Debata nad zakazem nocnej sprzedaży alkoholu nabiera coraz większego znaczenia w polskiej polityce. Poseł Lewicy Andrzej Szejna, były wiceszef MSZ, który sam zmagał się z problemem alkoholowym, apeluje o potraktowanie tej kwestii z najwyższą powagą.
– Uważam, iż powinniśmy podejść do tego tematu bardzo poważnie. Oczywiście mówię to też z pewnym doświadczeniem, którego nigdy nie ukrywałem. Śmiertelnie poważnym, tak bym powiedział – stwierdził w Polsat News.
Alkohol a bezpieczeństwo publiczne
Szejna podkreślił, iż alkoholizm jest chorobą śmiertelną, a państwo powinno aktywnie przeciwdziałać jego skutkom. Wskazał, iż aż 40 proc. przypadków utraty prawa jazdy dotyczy prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Zwrócił też uwagę na przeciążenie oddziałów ratunkowych w nocy, co – jego zdaniem – powinno być kolejnym argumentem za ograniczeniem dostępności trunków.
– Nie chodzi tylko o to, aby uniemożliwić dostęp osobom, które już nadużywają alkoholu, ale również utrudnić go tym, których jeszcze ten problem nie spotkał – zaznaczył.
Stacje paliw i promocje w sklepach
Według Szejny zakaz nocnej sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych powinien być oczywistością.
– Stacje paliw służą jako dostarczyciel tym, którzy jeszcze potrzebują alkoholu. Chodzi o to, żeby nie mieli tego dostępu – argumentował.
Krytycznie odniósł się także do promocji w sklepach, zachęcających do kupna większych ilości alkoholu po niższej cenie.
– To oddziaływanie na ludzi, którzy wobec alkoholu są bezbronni, często na drodze do uzależnienia. Państwo polskie nie może się na to zgadzać – podkreślił.
„Walka toczy się całe życie”
Zapytany o własne doświadczenia z uzależnieniem, poseł odpowiedział, iż udało mu się skutecznie zmierzyć z problemem, ale – jak zaznaczył – walka z nałogiem nigdy się nie kończy.
– Całe życie człowiek musi być w gotowości – dodał.
Na podst. Polsat News