Ruth Hecker jest lekarką i przewodniczącą organizacji zajmującej się bezpieczeństwem pacjentów Action Alliance for Patient Safety (APS). Organizacja od 20 lat prowadzi kampanię na rzecz bezpieczniejszej opieki zdrowotnej i zapobiegania błędom medycznym. Hecker jest również dyrektorką ds. jakości i zarządzania ryzykiem w Szpitalu Uniwersyteckim w Essen. Wcześniej pracowała jako anestezjolożka i lekarka medycyny ratunkowej.
Die Welt: Czy pacjenci mogą być pewni, iż będą dobrze leczeni w szpitalu?
Ruth Hecker: Nie zawsze można mieć pewność.
Samolot nie wystartowałby, gdyby kogoś zabrakło w kokpicie. Mimo to leczenie w szpitalu jest kontynuowane — kosztem pacjentów i personelu.
Die Welt: Czy istnieją dane liczbowe dotyczące częstotliwości występowania błędów w leczeniu?
Hecker: Nie, w przeciwieństwie do państw takich jak Wielka Brytania, w Niemczech nie ma obowiązku zgłaszania błędów w leczeniu. Oznacza to, iż personel nie musi nikogo informować, jeżeli coś poszło nie tak. Mamy jednak szacunki, które czerpiemy z międzynarodowych badań. Zakładamy, iż w Niemczech dochodzi do około 20 tys. możliwych do uniknięcia zgonów rocznie w związku z błędami medycznymi.
Die Welt: To duża liczba. Eksperci ze Służby Medycznej, która działa na zlecenie towarzystw ubezpieczeń zdrowotnych, byli w stanie udowodnić jedynie 75 zgonów w ubiegłym roku.
Hecker: Ta liczba to tylko ułamek, jak twierdzi również Służba Medyczna. Są to wyłącznie przypadki, w których pacjenci podejrzewający błąd medyczny kontaktują się ze swoją kasą chorych, która następnie zleca ekspertyzę Służbie Medycznej.
Jednak w większości przypadków pacjenci nie są choćby świadomi błędów w leczeniu w klinice. A jeżeli tak, mogą również wyjaśnić to wewnętrznie w szpitalu, na przykład kontaktując się z rzecznikiem praw pacjenta szpitala. Mogą też zwrócić się do centrów arbitrażowych stowarzyszeń medycznych lub skonsultować się z prawnikiem specjalizującym się w prawie medycznym. Wszystkie te przypadki nie są uwzględniane w statystykach usług medycznych.
Die Welt: W jakich okolicznościach dochodzi do tego, iż pacjenci nie są świadomi błędów w leczeniu?
Hecker: jeżeli operowana jest niewłaściwa noga, oczywiście zdają sobie z tego sprawę. Ale personel medyczny często mówi: „Zmienimy teraz twoje leki”. Albo: „Niestety, musimy zatrzymać cię w szpitalu jeszcze przez dwa dni”. Albo: „Przenosimy cię teraz z normalnego oddziału na oddział intensywnej terapii, aby lepiej cię monitorować”. Pacjent często nie otrzymuje jasnego wyjaśnienia, dlaczego tak się stało. Oznacza to, iż nie można wydedukować możliwego związku z błędem w leczeniu.
Die Welt: Czy lekarz nie jest zobowiązany do udzielenia informacji o możliwym błędzie w leczeniu?
Hecker: Zgodnie z ustawą o prawach pacjenta lekarz jest zobowiązany do poinformowania pacjenta w szczególności w celu uniknięcia dalszych „zagrożeń dla zdrowia”. W praktyce lekarze często niechętnie mówią prawdę. Obawiają się, iż stracą zaufanie pacjenta. W przypadku lekarzy prowadzących prywatną praktykę obawiają się również strat finansowych. jeżeli pacjenci otrzymają odszkodowanie, ich składki ubezpieczeniowe wzrosną.
Die Welt: Czy swoją krytyką nie narażasz lekarzy na ogólną podejrzliwość w stosunku do nich?
Hecker: To zabójczy argument. Mówię o większej przejrzystości i większym bezpieczeństwie pacjentów. Musimy być odważni i szczerzy w kwestii tego, gdzie i dlaczego mamy problemy i jak możemy się poprawić. W ten sposób ostatecznie stworzymy znacznie większe zaufanie do zawodu lekarza i naszego systemu opieki zdrowotnej.
Die Welt: Jakiej rady udzieliłabyś pacjentom, którzy mają zostać hospitalizowani?
Hecker:
Die Welt: Dlaczego szanse są niewielkie?
Hecker: Z prawnego punktu widzenia ciężar dowodu spoczywa na pacjencie. Pacjent musi zatem udowodnić, iż błąd medyczny był przyczyną urazu fizycznego. Jednak bardzo trudno jest udowodnić, iż inne czynniki — takie jak istniejący wcześniej stan — nie odegrały roli w zaistnieniu urazu. Mieliśmy nadzieję, iż ustawa o prawach pacjenta zostanie zmieniona z inicjatywy federalnego ministra zdrowia Karla Lauterbacha (SPD). Niestety, tak się nie stało. A zatem szanse na uzyskanie sprawiedliwości w sądzie pozostają bardzo nikłe.
Die Welt: Od połowy stycznia elektroniczna dokumentacja pacjentów będzie obowiązkowa dla wszystkich, chyba iż wyrażą sprzeciw. Czy ten instrument pomoże?
Hecker: Elektroniczne akta pacjentów to przełom. Po raz pierwszy mamy możliwość, aby lekarz na pierwszy rzut oka widział dokładnie historię medyczną pacjenta. Może to zmniejszyć liczbę błędów w leczeniu. Oto przykład: pacjent przychodzi na ostry dyżur i mówi, iż ma alergię na penicylinę. Informacja ta nie jest jednak przekazywana dalej i nie jest uwzględniana w żadnej dokumentacji. Ostatecznie pacjent otrzymuje penicylinę, dostaje duszności i, przy dużym pechu, doznaje wstrząsu anafilaktycznego. Dlatego mam wielką nadzieję, iż ludzie nie będą się sprzeciwiać wprowadzeniu dokumentacji pacjenta.