Badania PET/CT powinny być refundowane w 10 dodatkowych wskazaniach

healthyandbeauty.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Wskazania do badań PET/CT powinny uwzględniać aktualną wiedzę medyczną, co oznacza, że powinny być aktualizowane.


W obowiązującym zarządzeniu Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia sprzed 14 lat nie ma aktualnych wskazań do badań PET/CT, przez co wielu pacjentów staje przed dramatycznym wyborem: zapłacić za badanie kilka-kilkanaście tysięcy złotych z własnej kieszeni albo zrezygnować z potrzebnej diagnostyki.

– Przepisy dotyczące zastosowania procedur PET/CT nie odzwierciedlają aktualnej wiedzy medycznej i ta sytuacja powinna jak najszybciej ulec zmianie – dla dobra chorych, ale także płatnika publicznego – mówi prof. Rafał Czepczyński z Katedry i Kliniki Endokrynologii, Przemiany Materii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej.

Badania PET/CT łączą w sobie dwie techniki diagnostyczne: pozytonową tomografię emisyjną (PET) z tomografią komputerową (CT). Pozwalają na dokładną ocenę zmian metabolicznych zachodzących w komórkach oraz identyfikację ognisk patologicznych. Wskazania do zastosowania tych procedur zostały zdefiniowane przez Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia w 2011 roku i od tego czasu nie były aktualizowane.

Czytaj też: Medycyna nuklearna. Jak przygotować się do badania z użyciem radioizotopów?

– Zapisy z tego okresu wymieniają sytuacje kliniczne, w których badanie PET/CT powinno być refundowane, a więc opłacone przez płatnika publicznego bez udziału pacjenta czy też jednostki kierującej. Lista ta zawiera 23 wskazania, jednak przez kilkanaście lat, które minęły od czasu jej opracowania, doszło do tak znaczącego postępu w zakresie diagnostyki i terapii różnych schorzeń, przede wszystkim chorób nowotworowych, iż w tej chwili ta lista okazuje się daleko niepełna. Można wręcz powiedzieć, iż jej aktualny kształt zamyka dostęp do badań PET wielu pacjentom, którzy według dzisiejszej wiedzy medycznej mogliby i powinni z takiej diagnostyki skorzystać — podkreśla prof. Rafał Czepczyński.

Chodzi nie tylko o pacjentów onkologicznych, ale również kardiologicznych, endokrynologicznych, pulmonologicznych, neurologicznych oraz pediatrycznych. Wielu z nich staje przed dramatycznym wyborem: zapłacić za badanie kilka-kilkanaście tysięcy złotych z własnej kieszeni albo zrezygnować z potrzebnej diagnostyki. Część pacjentów decyduje się na wykonanie badania za granicą i ponoszą oni wyższe koszty, niż gdyby diagnostyka była realizowana na terenie Polski.

Lista 10 dodatkowych wskazań do refundowanych badań PET/CT

Specjaliści opracowali listę 10 wskazań, których nie zawiera rozporządzenie NFZ i przekazali je w 2024 roku Ministerstwu Zdrowia. Niestety, nie zostały one do tej pory uwzględnione w przepisach refundacyjnych.

– Jest to sytuacja niekomfortowa dla nas, klinicystów, ale przede wszystkim dla pacjentów, którzy pilnie na diagnostykę PET/CT czekają. Warto wiedzieć, o jak trudnych sytuacjach mowa: pacjent przykładowo wie, iż badanie PET/CT pomogłoby wykryć u niego nowotwór lub jego wznowę na wystarczająco wczesnym etapie, by miał szanse na wyleczenie. PET/CT może też dać szybką odpowiedź na pytanie, czy zastosowane leczenie u danego pacjenta działa i powinno być kontynuowane, czy też nie przyniesie oczekiwanych efektów i powinno być niezwłocznie zmienione. Pacjent nie musi być specjalistą, by wiedzieć, iż dla niego wczesna i pewna informacja pochodząca z badania PET/CT to niejednokrotnie szansa na lepsze zdrowie i dłuższe życie — tłumaczy prof. Rafał Czepczyński.

Dzięki medycynie nuklearnej można wykryć zmiany na etapie, kiedy często są one w pełni wyleczalne, a rokowania dobre. To samo dotyczy procesu wznowy choroby. Dzięki procedurom medycyny nuklearnej (technikom funkcjonalnym) lekarze są w stanie zobaczyć symptomy wznowy znacznie wcześniej, niż pokazałyby to tradycyjne badania obrazowe.

Dzięki technikom radioizotopowym uzyskuje się informację, czy dana terapia przyniesie pożądany skutek u konkretnego pacjenta. jeżeli nie, można ją zmienić na inną.

– W tym przypadku oceniamy, czy w tkance (na przykład nowotworowej) występuje tak zwany target, czyli cel, na który ukierunkowany jest dany lek. o ile tak i target jest dobrze reprezentowany, pacjent z dużym prawdopodobieństwem odniesie większy skutek z leczenia. o ile danego targetu w tkance nie ma, możemy przewidywać, iż terapia będzie mniej skuteczna albo w ogóle nie będzie skuteczna. W związku z tym wydawanie ogromnych sum na nierzadko kosztowną terapię może okazać się daremne – mówi specjalista z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. – Użycie techniki PET, stanowiącej niewielki ułamek kosztów całego procesu diagnostyczno-terapeutycznego, może pomóc zaoszczędzić na istotnych wydatkach związanych z nietrafionym leczeniem. Pacjent od razu otrzyma terapię, która przyniesie największe korzyści kliniczne.

Kto czeka na rozszerzenie wskazań do badań PET/CT?

W grupie pacjentów, którzy czekają na rozszerzenie wskazań do badań PET/CT, są m.in. chorzy na raka prostaty, pacjentki z nowotworami narządów rodnych, chorzy z zespołami paranowotworowymi, guzami neuroendokrynnymi i niektórzy chorzy z problemami kardiologicznymi (np. infekcyjnym zapaleniem wsierdzia).

W komórkach raka prostaty występuje dużo cząsteczek antygenu o nazwie PSMA. Są one zlokalizowane zarówno na powierzchni komórek nowotworowych w samym gruczole krokowym, jak i w ogniskach przerzutowych: w węzłach chłonnych, płucach, kościach. Badanie PET/CT z użyciem ligandu dla PSMA pozwala na wykrycie komórek posiadających ten antygen. Jest ono przydatne na różnych etapach diagnostyki chorych na raka prostaty: przed wdrożeniem leczenia, po jego zakończeniu i wtedy, kiedy istnieje wysokie prawdopodobieństwo nawrotu choroby.

– Badanie PET/CT z zastosowaniem antygenu PSMA pozwala na wykrycie bardzo drobnych zmian, które powodują choćby nieznaczny wzrost markera PSA w organizmie pacjenta. Jest to dobry moment, by rozpocząć skuteczne leczenie. Gdy nie mamy możliwości wykonania tego badania, musimy czekać, aż poziom markera PSA wzrośnie dziesięciokrotnie i nowotwór będzie możliwy do zdiagnozowania z wykorzystaniem tradycyjnych technik. Niestety, na tym etapie może być za późno, by zastosowane leczenie było skuteczne. jeżeli pacjenci nie dostaną gwałtownie skutecznej terapii, to mogą umrzeć z powodu rozsiewu choroby – wyjaśnia ekspert.

Idź do oryginalnego materiału