Amerykańscy astronauci przebywali w kosmosie nieprzerwanie 286 dni, w stanie nieważkości i mikrograwitacji. Pierwotnie Suni Williams i Butch Wilmore mieli spędzić tam kilka ponad tydzień, bo osiem dni.
Jednak ze względu na problemy techniczne powrót znacznie się opóźnił. Na szczęście dwuosobową załoga statku Crew Dragon firmy SpaceX wylądowała wczoraj wieczorem na Ziemi.
Teraz w centrum NASA astronauci będą przechodzić liczne badania lekarskie. Tak długi pobyt w kosmosie może odbić się na zdrowiu i skutkować problemami dotyczącymi wielu narządów. Takich jak np. zanik mięśni czy duże pogorszenie wzroku.
Astronauci mają problemy zdrowotne. "Kurze udka, opuchnięte twarze"
Jedną z konsekwencji mikrograwitacji jest przesunięcie się płynów ustrojowych, które w kosmosie rozmieszczają się równomiernie w całym ciele, przemieszczając się do miejsc, w których normalnie się nie gromadzą.
Ciało człowieka składa się w 70 proc. z płynów, zmiana ta jest więc odczuwalna na wielu poziomach. Problem w tym, iż część płynów przesuwa się w kierunku głowy.
To powoduje, iż astronauci wracają na Ziemię z nabrzmiałą twarzą i opuchniętymi nogami, które przypominają kształtem „kurze udka”. Przemieszczanie się płynu w ciele może również powodować przewlekłe problemy z plecami, prowadzące choćby do pęknięcia dysku po powrocie na Ziemię.
Ponadto z powodu redystrybucji płynu, w kosmosie warstwa włókien nerwowych siatkówki oka może się pogrubić, przez co niewyraźne jest widzenie.
Dr Michael Harrison, specjalista medycyny lotniczej w Mayo Clinic na Florydzie, mówi, iż „jest to trochę jak użycie projektora i przesunięcie go o kilka cali bliżej ściany, przez co obraz staje się trochę niewyraźny”.
Na degradację narażone są mięśnie, kości i DNA
Bez grawitacji, która pozwalałaby ciału się poruszać, gdy dodatkowo jest ono narażone na promieniowanie w kosmosie, dochodzi do stopniowego zaniku mięśni i osłabienia
kości. Astronauci mogli w związku z tym utracić spory procent masy kostnej.
To może spowodować podatność na urazy i złamania.
Po pobycie w kosmosie na pewno również „zmaleli” – bez grawitacji ich kręgosłup wyprostował się i stali się wyżsi. Teraz ten proces odwróci się w ciągu kilku dni.
Czas spędzony w kosmosie może osłabić układ odpornościowy i sprawić, iż astronauci będą bardziej podatni na infekcje, ze względu na zmiany w białych krwinkach. Promieniowanie natomiast mogło uszkodzić DNA i zwiększyć ryzyko zachorowania na raka w ciągu całego życia.
Profilaktyka przed powrotem do domu
Aby zaradzić negatywnym konsekwencjom zdrowotnym, zwłaszcza tym wynikającym z przemieszczania się płynów, astronauci podjęli działania profilaktyczne jeszcze przed powrotem do domu.
Williams i Wilmore zwiększyli ilość płynów, stosując tabletki z solą i wodę. Dodatkowo zakładali skarpety uciskowe, które rozciągają się od stóp do pasa, aby przesunąć płyn z powrotem do środka ciała.
W trakcie pobytu załogi w Johnson Space Center w Houston, astronauci przejdą również rehabilitację, obejmującą serię ćwiczeń fizycznych, w celu zwiększenia gęstości kości i wzmocnienia mięśni.
Wykonają także ćwiczenia w celu wzmocnienia mięśnia sercowego, ponieważ na Ziemi nie musi on pompować tak mocno krwi, jak w stanie nieważkości.
Pisząc powyższy tekst, korzystałam m.in. z informacji portalu CNN Health.