W wakacje Ala przeszła zakażenie układu moczowego. Lekarz przepisał jej antybiotyk i wszystko wróciło do normy. Intuicja rodziców podpowiadała im, by sprawdzili, czy wszystko jest na pewno w porządku. Wykonali kontrolne USG jamy brzusznej, by ocenić pracę nerek. Nie byli zaniepokojeni, dziewczynka czuła się dobrze, do tego badania moczu były prawidłowe. Niestety podczas badania lekarz zauważył guza w brzuszku małej Ali.
REKLAMA
Zobacz wideo Choroba bostońska u dziecka - jak ją rozpoznać i leczyć?
Od tego momentu dziewczynka przeszła wiele badań, jednak każdy kolejny wynik był potwierdzeniem tego, iż jest bardzo chora.
Alicja otrzymała diagnozę, która wywróciła nasze życie do góry nogami… Okazało się, iż nasza córeczka cierpi na nowotwór złośliwy – neuroblastomę w IV, najgorszym stadium! Wszystko, całe nasze dotychczasowe życie legło w gruzach w ułamku sekundy… Do dziś nie możemy uwierzyć, z jak ciężką i nieobliczalną chorobą musi zmierzyć się nasza mała dziewczynka…
- piszą rodzice Ali na zbiórce zorganizowanej na siepomaga.pl.
Ala ma rok, choruje na nowotwór. Rodzice zbierają pieniądze na szczepionkę www.siepomaga.pl/alicja-sniarowska
Nowotwór ma tendencję do wznowy. Szansą jest szczepionka
Dziewczynka jest pod opieką lekarzy, czeka ją teraz ponad roczny cykl leczenia, które bardzo wyniszcza organizm. w tej chwili jest w trakcie chemioterapii, która planowo ma potrwać do połowy grudnia. Kolejnym krokiem będzie operacja, podczas której guz zostanie wycięty. Następnie Ala przejdzie megachemię, przeszczep komórek macierzystych i immunoterapię. Leczenie jest kosztowne, jednak w Polsce refundowane. Wiadomo jednak, iż nowotwór, z którym walczy dziewczynka, często powraca. Można temu zapobiec, podając szczepionkę dostępną w USA. Niestety jej koszt to ponad milion złotych.
Rodzice uruchomili zbiórkę, na którą można wpłacać środki dla Ali: POMOCY: Alicja na pierwsze urodzinki otrzymała diagnozę: NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY!
Zapowiadają, iż będą walczyć o zdrowie swojej córeczki. Kiedyś sami brali udział w akcjach charytatywnych, teraz jak przyznają - stanęli po drugiej stronie. Wierzą jednak, iż to "dobro, które sami ofiarowali, wróci do nich, gdy najbardziej go potrzebują (...) dlatego porzucają wstyd i obawy i proszą o pomoc".