Nic nie zapowiadało tragedii Adama. Miał 38 lat i był w dobrej formie, gdy stracił przytomność podczas porannego joggingu. Przez kilka tygodni walczył o życie w szpitalu, a najważniejsze decyzje dotyczące jego leczenia i dalszych losów podejmowała jego żona. Jakie prawa ma taki przedstawiciel?