A to ogromna pomyłka.
Jak pokazują badania dr. Stuarta Browna, neurobiologa i psychiatry, zabawa to nie luksus. To biologiczna konieczność. Tak dla dzieci, jak i dla dorosłych. To nie "stracony czas", ale czas, który kształtuje mózg, buduje odporność emocjonalną i psychofizyczną, wspiera rozwój relacyjny, kreatywność i zdolność do empatii.
Co dzieje się w mózgu dziecka podczas zabawy?
Zabawa to coś znacznie więcej niż śmiech i beztroska. To intensywny trening neurologiczny:
Co tracimy, gdy dzieci nie mają przestrzeni na zabawę?
W świecie przesyconym ekranami, strukturą i ocenami, zabawa staje się zepchnięta na margines. A to poważne zagrożenie. Dr Brown ostrzega: dzieciństwo pozbawione zabawy to dzieciństwo pozbawione przestrzeni na rozwój. Brak swobodnej zabawy nie tylko osłabia funkcje poznawcze, ale również podważa zdolność dziecka do radzenia sobie z emocjami, budowania relacji i zdrowienia po trudnych doświadczeniach.
Dlatego jako rodzice, nauczyciele i specjaliści musimy na nowo przemyśleć, czym jest zabawa – i jaką wagę powinna mieć w naszych domach, szkołach i społecznościach. To nie jest coś, co "można sobie odpuścić". To coś, czego nie możemy sobie pozwolić nie mieć.
Zabawa jest językiem dzieci. Ich sposobem na poznawanie świata, siebie, emocji. Odrzucając zabawę – odbieramy dzieciom możliwość rozwoju na głębokim, neurologicznym poziomie.
A zatem: niech zabawa wróci do łask.
Nie musi być droga. Nie musi być zorganizowana. Nie potrzebuje aplikacji ani podręcznika. Wystarczy przestrzeń, czas i dorośli, którzy rozumieją jej wartość.
Bo kiedy dziecko się bawi, nie tylko się śmieje. Ono właśnie wtedy rośnie – neurologicznie, emocjonalnie, społecznie. A my, dorośli, też możemy wtedy odetchnąć. I przypomnieć sobie, iż może i nie wszystko trzeba traktować aż tak serio.