– Pani minister zdrowia powiedziała publicznie to, o czym alarmujemy od dawna. Tak, płace niektórych lekarzy wynoszą miesięcznie 300 tys. zł... i więcej. A normą w szpitalach powiatowych jest to, iż specjalista zarabia 30–50 tys. zł – mówi Mariusz Trojanowski, wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.
299 tys. zł?
29 października w TVN24 minister zdrowia Izabela Leszczyna mówiła o zarobkach niektórych lekarzy.
– Z danych Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wynika, iż są tacy lekarze, którzy przedstawiają fakturę w wysokości 299 tys. zł – powiedziała.
300 tys. zł i więcej!
Wypowiedź szefowej resortu w rozmowie z Polską Agencją Prasową komentuje dyrektor Powiatowego Szpitala w Aleksandrowie Kujawskim i wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych Mariusz Trojanowski.
– Pani minister zdrowia powiedziała publicznie to, o czym alarmujemy od dawna. Tak, płace niektórych lekarzy wynoszą miesięcznie 300 tys. zł... i więcej. A normą w szpitalach powiatowych jest to, iż specjalista zarabia 30–50 tys. zł. Stawka godzinowa mało którego specjalisty wynosi mniej niż 120 zł, a częściej 180, 200, 300 zł i więcej – wylicza Trojanowski.
– Mówienie o tych stawkach nie jest wypowiedzeniem lekarzom wojny – ci są w procesie leczenia najważniejsi i muszą godnie zarabiać, ale jest to sytuacja niemoralna, by z publicznych pieniędzy płacone były tak wysokie wynagrodzenia – wyjaśnia wiceprezes, podkreślając, iż jest za tym, by specjaliści zarabiali bardzo dobrze, jednak nie może to stawiać systemu publicznej ochrony zdrowia na głowie.
– Tym bardziej iż lekarze kształcą się za pieniądze publiczne, a pracując w publicznym podmiocie korzystają z jego infrastruktury i wyposażenia – dodaje.
– Prezes Rady Ministrów, burmistrz, komendant policji i dowódca straży pożarnej – każdego z nich obowiązują jasne reguły wynagrodzeń. Dlaczego nie lekarzy? – pyta Trojanowski.