![]() |
Pielgrzymi nadziei z ziemi polskiej do włoskiej |
Idea Światowych Dni Młodzieży wyszła z Rzymu. Po 25 latach (spotkanie młodych w jubileuszowym 2000 roku również odbyło się w Wiecznym Mieście) spotkanie ponownie wróciło do swojej kolebki. Tak adekwatnie nie były to faktycznie Światowy Dzień Młodzieży w tej formie, w której je znamy, a Jubileusz Młodych w ramach Nadzwyczajnego Jubileuszu Roku 2025, ustanowionego jeszcze przez św. pamięci papieża Franciszka. Niestety, nie dane mu było uczestniczyć w wydarzeniach odbywających się od 28 lipca do 3 sierpnia 2025 roku, papież zmarł w poniedziałek wielkanocny, będąc jednym z pielgrzymów nadziei.


Jubileuszowi Młodych towarzyszyło ogólne logo Jubileuszu Roku 2025. Przedstawia ono cztery postacie nawiązujące do ludzkości pochodzącej z czterech różnych zakątków świata. Obejmują się wzajemnie, aby w ten sposób ukazać swoją solidarność i braterstwo jednoczące narody. Stojąca na przodzie postać przylega do krzyża. Jej postawa jest znakiem nie tylko wiary, ale i nadziei, której nigdy nie można stracić, ponieważ potrzebujemy jej zawsze, a zwłaszcza w najtrudniejszych momentach. Warto przyjrzeć się falom i sile, która je wywołuje, by zauważyć, iż pielgrzymka naszego życia nie zawsze odbywa się po spokojnych wodach. Często osobiste przeżycia oraz różne wydarzenia jeszcze bardziej wzywają nas do nadziei. Dlatego należy zwrócić uwagę na dolną część krzyża, swoim kształtem przypominającą kotwicę. Stabilizuje ona łódź podczas wysokiej fali. Warto tutaj przypomnieć, iż kotwica jest metaforą nadziei, a w rzeczywistości jest to nazwa nadawana w żargonie morskim dryfkotwie, używanej przez łodzie do wykonywania manewrów awaryjnych w celu ustabilizowania statku w czasie sztormu. Krzyż nie jest statyczny, a dynamiczny, pochylony ku ludzkości, jakby zmierzał w jej stronę, nie zostawiając jej samej, bez pomocy, ale zapewniając o swojej obecności i dając poczucie bezpieczeństwa płynącego z nadziei. Kolorem zielonym zaznaczono motto Jubileuszu Roku 2025 - Peregrinantes in Spem (Pielgrzymi nadziei).
Aby dostać się na wolontariat podczas Jubileuszu, trzeba było załatwić list polecający od proboszcza. Teoretycznie, bo finalnie okazało się, iż równie dobrze mógł to być chociażby kierownik naszego Krajowego Biura Organizacyjnego. Ale tego nie wiedziałam. A iż z proboszczem niezbyt się lubimy, to choćby nie próbowałam go zdobyć. Za to ucieszyłam się, kiedy KBO ogłosiło nabór na wolontariuszy do polskiej strefy, tzw. Casa Polonia. Wysłałam zgłoszenie, a po jakimś czasie otrzymałam pozytywną odpowiedź zwrotną. Byłam szczęśliwa, osiągnęłam niejako mój cel.

Jubileusz Młodych był o tyle specyficznym wydarzeniem, iż jego centralne obchody zaplanowano na wtorek, sobotę i niedzielę. W międzyczasie pielgrzymi nadziei mieli sami zagospodarować sobie czas. Na Polaków, ale nie tylko, od środy do soboty, czekała szeroka oferta duchowa i kulturalna zorganizowana we wspomnianej Casa Polonia. Codzienne popołudniowe Msze święte oraz koncerty i wieczór uwielbienia przyciągnęły tłumy uczestników. Na szczęście wszyscy bez problemu pomieścili się na dziedzińcu Instytutu Salezjańskiego. Pamiętaliśmy też o rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego i uczciliśmy je minutą ciszy. W nocy, już w naszym własnym gronie, zorganizowaliśmy nasz własny "Koncert niezakazanych piosenek". Dobrze, iż dostaliśmy obiekt na własność, przynajmniej nikt nas nie przeganiał. Jedyny minus to lokalizacja, ale nie można mieć w życiu wszystkiego.
![]() |
Wolontariusze Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży z kapłanami i biskupami |
We wtorkowe popołudnia w murach Watykanu odprawiono uroczystą Mszę świętą inaugurującą Jubileusz Młodych. Przewodniczył jej arcybiskup Rzymu, Rino Fisichella. Wielkim zaskoczeniem okazało się nie tylko pojawienie się po niej papieża Leona, ale wręcz to, iż przejechał on swoim papamobile między zgromadzonymi wiernymi. I to nie tylko w murach Watykanu, ale też poza jego obrębem.
Sobotnie i niedzielne wydarzenia usytuowane były na dużym polu położonym na obrzeżach Rzymu, nazwany Tor Vergata. Co ciekawe, to samo miejsce stało się miejscem spotkania młodych z papieżem Janem Pawłem II w 2000 roku. Niektórzy uczestnicy doskonale go pamiętali. Teraz pisała się nowa historia. Aby dojść na miejsce, trzeba było od odpowiedniej stacji metra przejść kilka kilometrów. Plus dla organizatorów był taki, iż dla niepełnosprawnych zorganizowany był transport. Ale też sektor, do którego finalnie trafiłam z kolegą w niedzielę. Ołtarz i papież na wyciągnięcie ręki. Jak ja żałowałam, iż nie miałam tego przeklętego aparatu fotograficznego... Taka okazja... No trudno. Na razie, w sobotę, trafiliśmy do naszego docelowego sektoru VIP (w niedzielę usytuowani tam byli księża) i czekaliśmy nie tylko na papieża, ale i resztę grupy. Oczekiwanie to umilał nam przygotowany program artystyczny. Było dużo muzyki, tańca, uśmiechniętych twarzy. Około godziny 17:00 dołączyła reszta naszej grupy wolontariuszy i wspólnie czekaliśmy na przyjazd papieża.
.jpg)
Około godziny 19:00 zamknięto bramki, a na niebie pojawił się papieski helikopter. Po chwili główny gospodarz wydarzenia zamienił helikopter na papamobile i objechał wszystkie sektory wypełnione wiernymi. Na ostatniej prostej Leon wysiadł ze swojego pojazdu i wraz z przedstawicielami młodzieży przeszedł do ołtarza dzierżąc krzyż w swoich dłoniach. Wzruszająca chwila, zwłaszcza kiedy ma się świadomość, iż głowa Kościoła Katolickiego jest na wyciągnięcie ręki.

Całe czuwanie z zapartym tchem oglądałam na ustawionym przy ołtarzu telebimie. Miało ono charakter dialogu przedstawicieli młodzieży z papieżem. Młodzi zadawali pytania, a papież cierpliwie na nie odpowiadał. Mówił o rozsądnym korzystaniu z portali społecznościowych, iż nie chodzi o wybór czegoś, a Kogoś. Porównywał marzenia do wchodzenia na stołeczek i wyglądania przez okno. Dawał też recepty na dobre, szczęśliwe i prawe życie. Po tym dialogu został odczytany fragment Ewangelii św. Łukasza opowiadający o spotkaniu uczniów zmierzających do Emaus ze zmartwychwstałym Jezusem. Ostatnim punktem czuwania była adoracja Najświętszego Sakramentu. Niezwykła chwila, kiedy ok. milion ludzi trwa w ciszy na modlitwie.

Po skończonym nabożeństwie, podobnie jak w przypadku Światowych Dni Młodzieży, czekał nas nocleg pod gołym niebem. Można było wrócić na kwatery, ale wtedy ryzykowało się to, iż nie zdąży się na niedzielną Mszę świętą. W nocy, ku zaskoczeniu wielu osób, trochę padało, przerywając sen, w który udało im się zapaść. Osobiście obawiałam się, iż rozpada się na dobre. Na szczęście tak tylko postraszyło.
Ranek 3 sierpnia powitał wszystkich rześkim powietrzem. Wszyscy skoro świt zmierzali do sektorów. Na godzinę 9:00 zaplanowana była Msza święta, dlatego już około 8:00 zamykano bramki do nich. Papież Leon przybył na Tor Vergatę około 8:30, po czym wsiadł do papamobile, aby podobnie jak dzień wcześniej, przejechać pomiędzy sektorami i pozdrowić zgromadzonych w nich wiernych.

W homilii skierowanej do zgromadzonego tłumu papież nie tylko nawiązał do usłyszanej Liturgii Słowa, ale też dał nam pewną wskazówkę: "We wszystkim tym możecie dostrzec istotną odpowiedź: pełnia naszego życia nie zależy od tego, co gromadzimy, ani – jak słyszeliśmy w Ewangelii – od tego, co posiadamy. Jest ona raczej związana z tym co z euforią potrafimy przyjąć i dzielić z innymi. Kupowanie, gromadzenie, konsumpcja nie wystarczą. Musimy wznieść oczy, spojrzeć w górę, na >>to, co w górze<<, aby uświadomić sobie, iż wszystko – pośród rzeczywistości świata – ma sens o tyle, o ile służy jednoczeniu nas z Bogiem i z braćmi w miłości, rozwijając w nas >>serdeczne współczucie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość<<, przebaczenie, pokój, na wzór Chrystusa. W tej perspektywie będziemy coraz lepiej rozumieć, co oznacza, iż >>nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany<<”. I przypomniał, iż tą nadzieją nie może być nikt inny niż Jezus. Jako przykłady osób, które pokazywały nam w jaki sposób trwać z nim w przyjaźni podał dwóch młodych przyszłych świętych - Carla Acutisa i Pier Giorgia Frassatiego.

Na zakończenie Mszy Posłania papież Leon XIV podał termin kolejnych Światowych Dni Młodzieży, które jak wiemy od dwóch lat, odbędą się w Seulu. To 3-8 sierpnia 2027 roku. choćby nie wiecie jaki entuzjazm wybuchnął wśród Koreańczyków, ale myślę iż w sercu każdego, kto wybiera się na spotkanie. A na sam samiutki koniec odmówiliśmy wspólnie modlitwę "Anioł Pański". To nic, iż było dopiero po 10:00. Myślę, iż i tak się liczy.
Od pierwszych Światowych Dni Młodzieży minęło 40 lat. Kawał czasu. Osoby biorące w nim udział są już w sile wieku. Pomimo upływu lat inicjatywa w dalszym ciągu funkcjonuje. Cieszy to, iż kolejni papieże kontynuują te spotkania, choćby o ile mają inny pomysł na swój pontyfikat. To już czwarty Ojciec Święty, który spotkał się z młodymi z całego świata w ramach wydarzenia.
Kiedy ludzie pytają mnie, czy pojadę do Seulu, szczerze odpowiadam, iż nie wiem. Nie jestem w stanie przewidzieć tego, co będzie za rok, dwa. W ostatnim czasie planuję z mniejszym wyprzedzeniem. Ale wiem, iż będzie na nim urzędujący papież. I rzesze młodych ludzi, których serca biją w jednym rytmie. A dla przypomnienia poprzednich spotkań papieży z młodymi odsyłam do interesującego Was miejsca:
1. Światowe Dni Młodzieży - Rzym2. Światowe Dni Młodzieży - Buenos Aires
4. Światowe Dni Młodzieży - Santiago de Compostela
6. Światowe Dni Młodzieży - Częstochowa
8. Światowe Dni Młodzieży - Denver
10. Światowe Dni Młodzieży - Manila
12. Światowe Dni Młodzieży - Paryż
15. Światowe Dni Młodzieży - Rzym
17. Światowe Dni Młodzieży - Toronto
20. Światowe Dni Młodzieży - Kolonia
23. Światowe Dni Młodzieży - Sydney
26. Światowe Dni Młodzieży - Madryt
28. Światowe Dni Młodzieży - Rio de Janeiro
31. Światowe Dni Młodzieży - Kraków
34. Światowe Dni Młodzieży - Panama
37. Światowe Dni Młodzieży - Lizbona
Jubileusz Młodych nie miał swojego oficjalnego hymnu. Zostawiam Was jednak z piosenką, którą usłyszałam w czasie jednego z koncertów na Casa Polonia, a która wydaje mi się adekwatna do motta spotkania.