2224. Iść "Zawsze w górę" oraz ciągle "Pod prąd"

na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com 1 dzień temu
Pamiętacie jeszcze jak przed tegorocznym spotkaniem młodych Lednica 2000 prezentowałam Wam hymn tegorocznego spotkania "Zawsze w górę" nawiązujący do słów błogosławionego Pier Giorgia Frassatiego, który mu patronował, a którego relikwie znajdowały się z nami na polach lednickich? Nie? No to w gwoli przypomnienia:

Wiecie, tak sobie analizuję ostatnie wydarzenia w moim życiu i tak sobie myślę, iż dużo jest prawdy w jej treści. Że aby do czegoś dojść, to trzeba iść na przód, pod górę. choćby o ile wydaje nam się ona zbyt wysoka, zbyt stroma, zbyt niemożliwa do pokonania. Warto jednak znaleźć sobie trzy punkty oparcia, tak jak podczas prawdziwej wspinaczki - te trzy punkty oparcia dają poczucie bezpieczeństwa podczas przesuwanie stóp i dłoni na coraz wyższe połacie górskie. A przecież taką górą jest też nasze życie, to w ciągu jego biegu wspinamy się coraz wyżej i wyżej, zdobywając kolejne wzniesienia. Aż w końcu docieramy na sam szczyt, czyli do jego kresu. Czy nieustannie podczas tej wędrówki oglądamy się za siebie? Wydaje mi się, iż głównie po to, aby przywołać pewne wspomnienia, czy też przeanalizować to, co było złe. Myślę więc, iż nikogo nie zdziwi, iż słowa refrenu pieśni są mi bardzo bliskie: "Zawsze w górę patrz, zawsze w górę idź, zawsze w górę, w górę kieruj każdą myśl".
Ale gdzieś z tyłu głowy chodzi mi też inna piosenka, będąca hymnem innego spotkania młodych ludzi, tym razem zorganizowanego przez księży sercan, na którym wraz ze znajomymi z Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży promowałam ideę tego przedsięwzięcia:

Również i jej słowa są mi bardzo bliskie. Bo ciągłe wspinania się w górę może nie wystarczyć. Czasami trzeba to robić pod tytułowy prąd. Wbrew modom, trendom, zdaniom innych osób, za to w zgodzie z własnym sumieniem i pragnieniami. To trudne, bo możemy stracić naprawdę dużo, o ile nie wszystko. To jednak tylko pozorna strata. Bo zyskujemy satysfakcję, wolność, poczucie spełnienia. Oczywiście nie zawsze jesteśmy w stanie od razu to dostrzec, czasami refleksja przychodzi po czasie. Ale myślę, iż od czasu do czasu warto żyć i działać: "Pod prąd, wzwyż, ciągle dalej i dalej, żaden lęk i grzech nie zatrzyma mnie wcale za Tobą chcę iść, źródłem to siły mojej przez świat, pod prąd, przez niepokoje".
A tak na potwierdzenie tych rozważań mogę dodać, iż gdyby nie te hasła, tytuły hymnów, którymi nieświadomie kierowałam się przez całe życie, to chyba nie dałabym rady tyle osiągnąć, co do tej pory. Poddałabym się po byle porażce, zwątpiła w siebie przy pierwszym lepszym życiowym zakręcie. A jednak idę dalej - "Zawsze w górę" i "Pod prąd". Wbrew przeciwnością losu. Myślicie, iż jeszcze coś dam radę w życiu osiągnąć? Bo ja mam cichą nadzieję, iż tak. Mimo wszystko.
Idź do oryginalnego materiału