2145. Czy jest ktoś, kto nie chciałby takiego kamienia?

na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com 1 dzień temu
Kończę czytać jedną z poleconych przez kogoś z Was, moi drodzy czytelnicy, książkę zatytułowaną "Światło, którego nie widać" Anthony'ego Doerra (pamiętacie może, kto z Was mi ją polecił? Bo chyba nie odnajdę tego komentarza). Nie jest ona cienka, ma 656 stron, ale wciągająca. Doszło do tego, iż przeczytałam ok. 300 stron za jednym razem, czekając przez 2,5 godziny na zajęcia w Oratorium w S-cu. Aż ksiądz Jacek nie krył zaskoczenia, bo to już drugie opasłe tomisko, które przy nim przerabiam. Ale co ja na to poradzę, iż lubię to robić?
Czytam, czytam i robi mi się tak cieplej od środka. Ogólnie przedstawiona została w niej historia niewidomej dziewczyny, Marie - Laure, która wraz z ojcem aż do wybuchu II wojny światowej mieszka w Paryżu. Kiedy w wieku 6 lat dziewczynka straciła wzrok, kochający rodzic wystrugał dla niej makietę miasta, aby mogła lepiej je poznać. Kilka lat później wybucha wojna i zostają zmuszeni do przeniesienia się do krewnego w Saint-Malo. Niebawem ojciec dziewczynki znika, pozostawiając jej podobną jak w Paryżu makietę miasta Saint-Malo oraz kamień Morze Ognia, który prawdopodobnie posiada niesamowite adekwatności.
Ową legendę słyszał śmiertelnie chory niemiecki sierżant nazwiskiem Rumpel. Przekonany o niezwykłej sile kamienia postanawia go znaleźć. To z kolei nie jest takie łatwe, ponieważ nie wie, gdzie szukać ślusarza i jego niewidomej córki. W końcu wpada na pewien trop.
Werner jest utalentowanym w sferze techniki Niemcem w wieku Marie. Po szkoleniu w nazistowskim ośrodku trafia na front, gdzie do jego zadań należy namierzanie i likwidowanie radiostacji wrogów. W pamięci ma jednak chwile z dzieciństwa, gdy razem z siostrą słuchali audycji radiowych na poddaszu w domu dziecka. W trudnych chwilach, kiedy w zbombardowanej piwnicy czeka na pomoc, albo na śmierć, udaje mu się złapać falę, na której dziewczyna czyta fragment powieści "200 mil podmorskiej żeglugi", co dodaje mu otuchy. Nie wie jednak, iż owa dziewczyna jest niewidoma, książka napisana jest Breillem, a drogi całej trójki osób zbiegną się w dość nieoczekiwany sposób.
Podczas lektury moją uwagę zwrócił dosyć niepozorny drobiazg, jakim był wspomniany kamień, Morze Ognia. Aż sprawdziłam, czy istnieje coś takiego i okazało się, iż jest to wymysł autora. Wedle książki miał on posiadać magiczną moc chroniącą jego właściciela. Ojciec Marie wierzył, iż ochroni on córkę w czasie nalotów, Rumpel, iż uzdrowi go z nowotworu. Czy faktycznie miał magiczne adekwatności, nie wiadomo. Finalnie trafił on jednak do morza. Ale tak podczas czytania fragmentów z nim związanych przyszła mi na myśl serialowa Sagala, która też spełniała życzenia właściciela. I też była poszukiwana przez czarny charakter (niejakiego Kruksa), który dzięki niej miał się stać bogaty. Bo w sumie chyba każdy chciałby mieć takie kamienie posiadające cudowne moce. Tylko czy umielibyśmy umiejętnie z nich korzystać?
Idź do oryginalnego materiału