Kilka lat temu miałam przyjemność pierwszy raz w życiu zachwycać się pięknem, jakie ukazuje, jedyna w Europie pustynia - Pustynia Błędowska. Został wtedy obalony pewien mit ciągnący się z pokolenia na pokolenie, mówiący, jakoby wchodziła ona w skład miejscowości, w której mieszkam. Owszem, znajduje się w niej dzielnica zwana Błędowem, ale od pustyni oddziela ją cała połać leśna. Więc to tylko takie gadanie, iż powiększa ona niemały obszar miejscowości, w której mieszkam na co dzień i od święta.
Teraz przyszło mi zobaczyć, jak wygląda ona zimą, bo przecież rok to nie tylko piękne i ciepłe lato, ale też mroźna zima. A każda pora roku niesie za sobą coś, co potrafi zachwycić i wzruszyć człowieka. O ile latem można pofolgować sobie z ubiorem, o tyle zimą wystarczy włożyć w miarę ciepłą kurtkę, czapkę, szalik, dobre buty i viola!
W ostatni dzień półkolonii zabraliśmy dzieciaki na ten ewenement na skalę całego kontynentu. Chociaż prawdziwy pustynny ekosystem został zakłócony przez krajobraz leśny, który oplata okolicę. Ale i tak jest lepiej niż było - jeszcze jakiś czas temu połać leśna pokrywająca ten teren była dużo większa i istniała obawa, iż pustynia całkowicie zostanie przez nią wchłonięta. Tak się jednak nie stało, dzięki czemu Polacy mogą szczycić się największą w Europie pustynią, a mieszkańcy okolicy (i nie tylko) podziwiać takie widoki:
Z innymi animatorkami poszłyśmy na krótki spacer dookoła terenu zwanego "Różą wiatrów". Dzieciaki w tym czasie grali w piłkę nożną.