2125. Najprostsze rozwiązania

na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com 1 miesiąc temu
Można się temu dziwić, ale pomimo upływu lat niektóre rzeczy wywołują u mnie tak samo pozytywne uczucia, jak przed laty. Wróciłam zmęczona po pracy do domu, czekało mnie jeszcze powtórzenie materiału przed kolejnymi zaliczeniami. Bezsilnie patrzyłam na stos kartek leżących na stole i czekających tylko na to, abym je wzięła i zaczęła czytać. Ale mi za nic w świecie to się nie chciało.
Siedziałam bezsilnie przy stole. Gdyby pora była wcześniejsza, to poszłabym na spacer do parku. Ale za oknem już szarzało w dodatku siąpił deszcz. Pogoda zdecydowanie nie zachęcała do tego, choćby o ile już czułam się w miarę dobrze. Siedziałam i nagle ni z gruszki ni z pietruszki włączyłam sobie youtube. A dalej, automatycznie przyszła mi na myśl piosenka, którą wielokrotnie słuchałam w czasach licealnych, czyli w momencie mojej fascynacji zespołem "Ivan i delfin". Nie, nie były to "Jej czarne oczy", ale "Dwie gwiazdy" oraz "Witaj i żegnaj".
Od razu jakoś nabrałam motywacji do nauki i przyswajania kolejnych partii wiedzy. Ale też tak po prostu zrobiło mi się lepiej w środku. I masa negatywnych myśli odeszło gdzieś bardzo daleko. Nie, nie zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Po prostu na chwilę zeszły na drugi plan.
Och, powoli ta nauka wychodzi mi bokiem. Na razie jednak wszystko zaliczam, chociaż czasami są to 2, 3 egzaminy na dzień. Czasem wszystko mi się myli. Czasem mam wrażenie, iż nic nie wiem. Ale w końcowym rozrachunku jestem górą. Przynajmniej na razie. I mam nadzieję, iż tak zostanie do końca sesji. Zwłaszcza, iż piosenki "Ivana i delfina" znowu okazały się jednym ze skutecznych sposobów na pokonanie niechęci i stresu.
Idź do oryginalnego materiału