13 lipca 2001 roku w Moskwie trwała 112 sesja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. To właśnie tego dnia miał się wyłonić gospodarz XXIX już Letnich Igrzysk Olimpijskich. Walczyło o to pięć miast: Pekin, Paryż, Stambuł, Osaka oraz Toronto. Finał rozegrał się między Pekinem, a Toronto. Ostatecznie to pierwsze z tych miast otrzymało o 34 głosy więcej.
Co adekwatnie sprawiło, iż to Pekin wygrał? Mieszanka ogromnego potencjału sportowego i gospodarczego oraz nieoficjalne poparcie prezesa MKOl-u, Juana Antonia Samarancha. Igrzyska miały być dla Chin tym, czym wcześniej stały się dla Tokio i Seulu - bodźcem do rozwoju gospodarczego i awansem cywilizacyjnym
Z drugiej strony tej kandydaturze towarzyszyły liczne kontrowersje. Chodzi tutaj w dużej mierze o problemy z respektowaniem praw człowieka (m.in. stosowanie kary śmierci, okupacja Tybetu itp.), ale i o bardziej błahe sprawy, jak to, iż na maskotkę wybrano antylopę tybetańską masowo mordowaną podczas pobytu w Tybecie przez armię chińską. Sama sztafeta miała problemy zarówno w Azji, Europie, jak i w Ameryce Północnej. W dodatku w przededniu otwarcia igrzysk w Pekinie zamordowano Todda Bachmana, ojca amerykańskiej siatkarki, Elisabeth Bachman. Elizabeth była uczestniczką igrzysk w Atenach, a jednocześnie żoną selekcjonera chińskiej drużyny siatkówki, Hugha McCutcheona. Ale skoro gospodarzem igrzysk mogły już być nazistowskie Niemcy, Związek Radziecki, czy też zaangażowane w wojnę w Wietnamie Stany Zjednoczone (Zimowe Igrzyska Olimpijskie w 1976 r), to dlaczego Igrzyska w Pekinie miałyby nie dojść do skutku?
Jeszcze w latach 90-tych rozpoczęła się modernizacja miasta - burzono dzielnice, przesiedlano ludność, wznoszono nowoczesne biurowce i centra handlowe, tworzono kolejne linie metra. Wszystkie areny, na których toczono rozgrywki, ukończono na rok przed igrzyskami. Najsłynniejszą z nich był stadion zwany "Ptasim Gniazdem". To właśnie na tym obiekcie, mogącym pomieścić 80000 widzów miała miejsce ceremonia otwarcia i zamknięcia igrzysk. Tam rozgrywano też konkurencje lekkoatletyczne oraz finał piłki nożnej mężczyzn.
Ceremonia otwarcia odbyła się 8 sierpnia. I na niej nie obyło się bez kontrowersji. Mająca śpiewać piosenkę Lia Miaoke tak naprawdę tylko poruszała ustami, a utwór w rzeczywistości wykonywała siedmioletnia Yang Peiyi. Ale organizatorzy uznali dziecko za niezbyt urodziwe i nie pokazali go światu. Otwarcie igrzysk mogło też być niezapomniane z powodu tak zwanego "niebieskiego ekranu śmierci" - amerykańska telewizja NBC, filmując szybującego ze zniczem olimpijskim Li Ninga, dostrzegła na dachu stadionu błąd systemu Windows. Co prawda świadkowie obecni na świadomie zastrzegają, iż nie zauważyli niebieskiego ekranu. Na zdjęciach widać jednak co innego. Do dziś nie wiadomo, czy była to manipulacja Amerykanów, czy też celowa kompromitacja Microsoft, za którą odpowiedzialni są Chińczycy.
Wracając jednak do samej ceremonii otwarcia, to trwała ona cztery godziny. Jej autorem był Zhang Yimou, reżyser znanych międzynarodowych chińskich filmów (np. "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka". Uroczyste otwarcie igrzysk rozpoczęło się zapaleniem płomieni wokół starożytnego chińskiego zegara słonecznego, który rozświetlił 2008 brązowych bębnów. Zagrało na nich 2008 bębniarzy w perfekcyjnie zgranym występie.
Następnie 56 dzieci, które reprezentowały 56 grup etnicznych współczesnych Chin i ubranych w odpowiednie kostiumy, maszerowało z flagą Ludowej Republiki Chin, a ponad 200-osobowy chór odśpiewał narodowy hymn Chin. W części artystycznej Chiny nawiązywały do swoich historycznych wynalazków. Wyświetlono krótki film prezentujący proces wynalezienia papieru. Na gigantycznym ekranie zaprezentowano też bogate naczynia porcelanowe i inne chińskie dzieła sztuki. Pokazano też tradycyjną operę chińską, jak i występ zainspirowany starożytnym Jedwabnym Szlakiem: tancerka tańczyła na olbrzymiej płachcie symbolizującą złotą pustynię z narysowanym na niej szlakiem handlowym, podtrzymywana przez setki mężczyzn ubranych w stroje starożytnych chińskich posłów. Następnie odbył się pochód mężczyzn w niebieskich strojach, którzy dzięki ogromnych wioseł oddali cześć chińskim morskim podróżnikom. Poza tym 2008 mistrzów tai-chi oraz chińskich sztuk walki zaprezentowało swoje umiejętności w zgranym występie. Nie zabrakło też współczesnych i futurystycznych elementów. Przysięgę olimpijską w imieniu sportowców złożyła chińska tenisistka stołowa, Zhang Yining, a w imieniu sędziów Huang Lipeng.
Pierwszy raz w historii igrzysk olimpijskich ich maskotek było aż 5. Cztery z nich to zwierzęta symbolizujące chińską kulturę: ryba (imieniem Beibei - symbol sportów wodnych), panda (imieniem Jingjing - symbol sportów walki i podnoszenia ciężarów), antylopa tybetańska (imieniem Yingying - symbol lekkoatletyki) i jaskółkę Nini (symbol gimnastyki). Piąta maskotka to tradycyjny Chiński Smok nazwany Huanhuan i symbolizujący ogień olimpijski oraz sporty drużynowe. Pierwsze sylaby imion maskotek układają się w zdanie "Beijing Huanying Ni", co oznacza "Witamy w Pekinie". Ich kolory odpowiadają kolorom pięciu kół olimpijskich. Maskotki, które wyrażają charakterystyczne chińskie cechy reprezentują nie tylko wieloetniczną kulturę Chin, ale też tradycyjną chińską filozofię współżycia ludzi z naturą. Wiele regionów starało się o to, aby na maskotkach uwieczniono ich symbole. Razem te pięć maskotek nazywa się Fuwa. W języku chińskim oznacza to "Szczęśliwe maskotki".
Igrzyska zakończyły się 24 sierpnia 2008 roku. W sumie w Pekinie wystartowało 10942 zawodników z 204 państw w 302 konkurencjach.
Polska Reprezentacja Olimpijska liczyła 263 sportowców. Więcej było ich tylko w Monachium i w Moskwie. Byli to:
- Badminton: Kamila Augustyn, Przemysław Wacha, Michał Łogosz, Robert Mateusiak, Nadia Kostiuczyk;
- Boks: Łukasz Maszczyk, Rafał Kaczor;
- Gimnastyka: Joanna Mitrosz, Marta Pihan, Leszek Blanik;
- Jeździectwo: Michał Rapcewicz, Paweł Spisak, Artur Społowicz;
- Judo: Katarzyna Piłocik, Urszula Sadkowska, Tomasz Adamiec, Krzysztof Wiłkomirski, Robert Krawczyk, Przemysław Matyjaszek, Janusz Wojnarowicz;
- Kajakarstwo: Małgorzata Chojnacka, Aneta Konieczna, Beata Mikołajczyk, Edyta Dzieniszewska, Dorota Kuczkowska, Agnieszka Stanuch, Marek Twardowski, Adam Wysocki, Mariusz Kujawski, Adam Seroczyński, Tomasz Mendelski, Paweł Baumann, Paweł Baraszkiewicz, Marcin Grzybowski, Daniel Jędraszko, Roman Rynkiewicz, Wojciech Tyszyński, Dariusz Popiela, Krzysztof Bieryt, Marcin Pochawła, Paweł Sarna;
- Kolarstwo: Paulina Brzeźna, Aleksandra Dawidowicz, Maja Włoszczowska, Przemysław Niemiec, Jacek Morajko, Tomasz Marczyński, Marek Galiński, Kamil Kuczyński, Łukasz Kwiatkowski, Rafał Ratajczyk, Maciej Bielecki;
- Lekkoatletyka: Dariusz Kuć, Marcin Jędrusiński, Daniel Dąbrowski, Marcin Lewandowski, Paweł Czapiewski, Henryk Szost, Arkadiusz Sowa, Artur Noga, Marek Plawgo, Tomasz Szymkowiak, Marcin Nowak, Łukasz Chyła, Robert Kubaczyk, Kamil Masztak, Piotr Klimczak, Piotr Kędzia, Rafał Wieruszewski, Kacper Kozłowski, Piotr Wiaderek, Rafał Augustyn, Jakub Jelonek, Rafał Fedaczyński, Grzegorz Sudoł, Artur Brzozowski, Michał Bieniek, Przemysław Czerwiński, Marcin Starzak, Tomasz Majewski, Piotr Małachowski, Szymon Ziółkowski, Igor Janik, Daria Korczyńska, Marta Jeschke, Monika Bejnar, Anna Rostkowska, Anna Jakubczak-Pawelec, Sylwia Ejdys, Lidia Chojecka, Monika Drybulska, Dorota Gruca, Aurelia Kollasch, Anna Jesień, Wioletta Frankiewicz, Katarzyna Kowalska, Ewelina Klocek, Dorota Jędrusińska, Joanna Kocielnik, Joanna Wójcik, Joanna Prokopek-Janacek, Agnieszka Karpiesiuk, Izabela Kostruba, Sylwia Korzeniowska, Monika Pyrek, Anna Rogowska, Joanna Piwowarska, Krystyna Zabawska, Wioletta Potępa, Joanna Wiśniewska, Żaneta Glanc, Anita Włodarczyk, Kamila Skolimowska, Małgorzata Zadura, Barbara Madejczyk, Urszula Piwnicka, Karolina Tymińska, Kamila Chudzik;
- Łucznictwo: Iwona Marcinkiewicz, Małgorzata Sobieraj-Ćwienczek, Justyna Mospinek, Jacek Proć, Rafał Dobrowolski, Piotr Piątek;
- Pięciobój nowoczesny: Paulina Boenisz, Sylwia Czwojdzińska, Bartosz Majewski, Marcin Horbacz;
- Piłka ręczna: Karol Bielecki, Mateusz Jachlewski, Bartłomiej Jaszka, Mariusz Jurasik, Bartosz Jurecki, Michał Jurecki, Krzysztof Lijewski, Marcin Lijewski, Paweł Piwko, Adam Siódmiak, Sławomir Szmal, Grzegorz Tkaczyk, Tomasz Tłuczyński, Marcin Wichary, Rafał Kuptel;
- Piłka siatkowa: Anna Barańska, Agnieszka Bednarek, Katarzyna Gajgał, Małgorzata Glinka, Joanna Kaczor, Maria Liktoras, Anna Podolec, Milena Rosner, Milena Sadurek, Katarzyna Skowrońska, Mariola Zenik. Krzysztof Gierczyński, Piotr Gruszka, Krzysztof Ignaczak, Łukasz Kadziewicz, Marcin Możdżonek, Daniel Pliński, Sebastian Świderski, Marcin Wika, Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, Paweł Woicki, Paweł Zagumny;
- Pływanie: Agata Korc, Paulina Barzycka, Otylia Jędrzejczak, Karolina Mazurek, Katarzyna Baranowska, Katarzyna Wilk, Joanna Budzis, Bartosz Kizierowski, Łukasz Gąsior, Przemysław Stańczyk, Paweł Korzeniowski, Mateusz Sawrymowicz, Marcin Hreniak, Łukasz Wójt, Michał Rokicki, Łukasz Gimiński;
- Podnoszenie ciężarów: Marzena Karpińska, Aleksandra Klejnowska, Marieta Gotfryd, Dominika Misterska, Krzysztof Szramiak, Bartłomiej Bonk, Szymon Kołecki, Marcin Dołęga, Robert Dołęga, Grzegorz Kleszcz;
- Strzelectwo: Mirosława Sagun-Lewandowska, Sławomira Szpek, Sylwia Bogacka, Agnieszka Staroń, Wojciech Knapik, Robert Krasowski;
- Szermierka: Sylwia Gruchała (floret), Magdalena Mroczkiewicz (floret), Małgorzata Wojtkowiak (floret), Karolina Chlewińska (floret), Sławomir Mocek (floret), Bogna Jóźwiak (szabla), Irena Więckowska (szabla), Aleksandra Socha (szabla), Marcin Koniusz (szpada), Radosław Zawrotniak (szpada), Tomasz Motyka (szpada), Adam Wiercioch (szpada), Robert Andrzejuk (szpada);
- Tenis: Agnieszka Radwańska, Marta Domachowska, Klaudia Jans, Alicja Rosolska, Marcin Matkowski, Mariusz Fyrstenberg;
- Tenis stołowy: Li Qian, Xu Jie, Natalia Partyka, Lucjan Błaszczyk;
- Triathlon: Ewa Dederko, Maria Cześnik, Marek Jaskóła;
- Wioślarstwo: Julia Michalska, Piotr Hojka, Jarosław Godek, Łukasz Pawłowski, Bartłomiej Pawełczak, Miłosz Bernatajtys, Paweł Rańda, Konrad Wasielewski, Marek Kolbowicz, Michał Jeliński, Adam Korol, Sebastian Kosiorek, Michał Stawowski, Patryk Brzeziński, Sławomir Kruszkowski, Rafał Hejmej, Marcin Brzeziński, Wojciech Gutorski, Mikołaj Burda, Daniel Trojanowski;
- Zapasy: Monika Michalik, Agnieszka Wieszczek, Julian Kwit, Artur Michalkiewicz, Marek Mikulski, Krystian Brzozowski, Radosław Horbik, Mateusz Gucman, Bartłomiej Bartnicki;
- Żeglarstwo: Zofia Klepacka, Katarzyna Szotyńska, Przemysław Miarczyński, Maciej Grabowski, Rafał Szukiel, Patryk Piasecki, Kacper Ziemiński, Marcin Czajkowski, Krzysztof Kierkowski, Mateusz Kusznierewicz, Dominik Życki;
W wiosce olimpijskiej zamieszkało w sumie 393 Polaków, wliczając w to trenerów i lekarzy. Sześciu zawodników było rezerwowymi i przebywało poza wioską, a dwójka szermierzy złożyła ślubowanie później i wzięła udział w igrzyskach, co powiększyło polską kadrę do 265 sportowców. Naszym chorążym był kajakarz Marek Twardowski.
Trzecie w historii Letnie Igrzyska Olimpijskie odbywające się w Azji przyniosły polskim kibicom wielu niezapomnianych i różnorodnych przeżyć. Było sporo medali zdobytych na wodzie, ale również na stadionie lekkoatletycznym, pomoście ciężarowym, czy sportach walki. Był też pierwszy w historii złoty medal wywalczony w gimnastyce.
Na stadionie lekkoatletycznym popisywali się najwięksi, najmocniejsi i najciężsi przedstawiciele naszej ekipy. W Pekinie swoją wspaniałą historię zaczął pisać kulomiot Tomasz Majewski. 27-letni zawodnik wcześniej nie odnosił jakiś spektakularnych sukcesów, a mimo to w Chinach zadziwił cały świat. Z bardzo dobrej strony pokazał się już w eliminacjach. Nie tylko je wygrał, ale też pierwszy raz w karierę przekroczył granicę 21 metrów (pchnął kulę dokładnie na odległość 21,04 m). W finale po pierwszej serii prowadził, ale po drugiej spadł na 4. miejsce. Wyprzedzili go Kanadyjczyk Dylan Armstrong, Amerykanin Christian Cantwell oraz Białorusin Andriej Michniewicz, który ostatecznie został zdyskwalifikowany za doping. Odpowiedź Polaka była fenomenalna. W trzeciej serii pchnął on kulę na odległość 21,21 m, a w czwartej na 21,51 m! Jak się okazało, dla rywali były to dwa nokautujące ciosy. Cantwella stać było już tylko na wyprzedzenie trzeciego ostatecznie Armstronga. Tym sposobem złoto trafiło do olbrzyma (Majewski ma 204 cm wzrostu) z Nasielska (15 sierpnia).
Bardzo blisko olimpijskiego złota był dyskobol Piotr Małachowski. Spisywał się znakomicie i po trzech kolejkach finałowego konkursu prowadził z wynikiem 67,82 m. Co prawda w czwartej serii równo o metr dalej rzucił Estończyk Gerd Kanter, ale Małachowskiemu udało się obronić przed atakiem słynnego Litwina - Virgiliusa Alekny, mistrza olimpijskiego z dwóch poprzednich igrzysk. A zatem nasz zawodnik wywalczył srebro (19 sierpnia). Potem jeszcze przez wiele lat cieszył polskich kibiców sukcesami na światowych arenach.
Zdecydowanym faworytem do zwycięstwa była niesamowita czwórka podwójna: Adam Korol, Marek Kolbowicz, Michał Jeliński i Konrad Wasielewski, reprezentująca nas w regatach wioślarskich. Osada została utworzona w 2005 roku. Od kiedy pojawiła się na międzynarodowych arenach, niemal natychmiast zaczęła budzić grozę wśród swoich rywali. Niesamowicie zgrani w wiosłowaniu, fenomenalni od strony technicznej Polacy wręcz fruwali nad wodą podczas kolejnych zawodów. Byli najlepsi podczas mistrzostw świata w 2005 roku w Gifu, 2006 roku w Eton i 2007 roku w Monachium (a także już po igrzyskach w Pekinie w Poznaniu). W międzyczasie pobili też rekord świata w tej konkurencji. Rywale i komentatorzy określali ich mianem "dominatorów" lub "terminatorów". W Pekinie tylko potwierdzili swoją klasę, chociaż sam finałowy wyścig nie był popisem jednego aktora, a czterech. Polacy prowadzili od samego startu, ale cały czas bardzo blisko nich trzymali się Włosi. Ale kiedy 500 metrów przed metą Biało-Czerwoni mieli już całą łódkę przewago, ich zwycięstwo było niezagrożone. Na metę wpłynęli ponad dwie sekundy przed osadą z Italii, a zatem złoto zdobyli w swoim stylu - pewnie i z przytupem, nie pozostawiając rywalom żadnych złudzeń (17 sierpnia).
Ale to nie był jedyny medal wioślarzy w Pekinie. Srebro wywalczyła czwórka wagi lekkiej w składzie Miłosz Bernatajtys, Łukasz Pawłowski, Bartłomiej Pawełczak i Paweł Rańda (również 17 sierpnia).
Adam Korol, Marek Kolbowicz, Michał Jeliński i Konrad Wasielewski |
Trzeci złoty medal w Pekinie zdobył ciężarowiec Szymon Kołecki (17 sierpnia), srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich w Sydney. Co ciekawe, Kołecki dowiedział się o tym dopiero osiem lat później. W 2016 roku okazało się bowiem, iż najlepszy w boju Kazach Ilja Ilin był na dopingu. Z Kołeckim wygrał w dwuboju o trzy kilogramów, ale w nielegalny sposób. Po ośmiu latach całe podium w kategorii do 94 kg zmieniło się w radykalny sposób. Został na nim tylko Polak, a poza Ilianem wypadł z niego trzeci pierwotnie Rosjanin, Chadżimurat Akkajew, również przyłapany na dopingu. Skorzystali z tego Gruzin Arsen Kasabijew (awans z 4. na 2. miejsce), a ponieważ zdyskwalifikowany za doping został jeszcze pierwotnie piąty Azer, Nizami Paszajew, z 6. na 3. miejsce awansował Kubańczyk Yoandry Hernandez. Brzmi to kuriozalnie, ale niestety podnoszenie ciężarów od lat naznaczone jest dopingiem, do czego rękę przyłożyli też Polacy. A więc Kołackiemu nie dane było doświadczyć emocji związanych z chwilą, kiedy biało-czerwona flaga wciągana jest na maszt, a z głośników leci "Mazurek Dąbrowskiego". W Pekinie musiał wysłuchać hymnu Kazachstanu, ale przyznanego po latach tytułu mistrza olimpijskiego nic mu już nie odbierze.
Leszek Blanik po pierwszy olimpijski medal sięgnął osiem lat wcześniej w Sydney. Był to brąz w jego koronnej konkurencji, czyli skoku. Następnie sukcesywnie umacniał swoją pozycję czołowego zawodnika świata zdobywając medale adekwatnie na wszystkich większych imprezach - po trzy mistrzostw świata i Europy. Jako pierwszy Polak dorobił się własnej ewolucji - skok-przerzut, podwójne salto w przód w pozycji łamanej, otrzymał nazwę "blanik" na cześć zawodnika, który jako pierwszy wykonał ten arcytrudny skok. W igrzyskach w Atenach nie wystąpił z powodu przepisów promujących zawodników specjalizujących się w wieloboju oraz dziwnych decyzji Międzynarodowej Federacji Gimnastycznej. Przyznała ona tzw. "dzikie karty" zawodnikom często z egzotycznych krajów, ale zabrakło im jednej dla już bardzo utytułowanego gimnastyka z Polski. Do Pekinu pojechał nie czekając na łaskę nie do końca przychylnego sobie gremium. Kwalifikację wywalczył sobie sam, zdobywając rok wcześniej złoty medal mistrzostw świata w Stuttgarcie, co z automatu zakwalifikowało go do olimpijskiego startu. Blanik w stolicy Chin potwierdził swoją wielką klasę, chociaż same zmagania miały dość dramatyczny przebieg. W kwalifikacjach był trzeci, za swoim odwiecznym rywalem, legendarnym Rumunem Marianem Dragulescu oraz Francuzem Thomasem Bouhailem. W finale ten ostatni nie wytrzymał napięcia i zakończył swój występ na 4. miejscu. Walka o złoto rozegrała się między Polakiem a Francuzem. Najpierw skakał nasz zawodnik, który za swojego "blanika" uzyskał notę 16,600 pkt. Drugi skok Polaka był mniej udany, ale średnia 16,537 dawała nadzieję na zwycięstwo. Ale Francuz skakał równie dobrze i po dwóch skokach przy jego nazwisku także pojawiła się nota 16,537 pkt. Tego nikt się nie spodziewał. Trzeba było policzyć średnią ocen wszystkich sędziów, po podsumowanie minimalnie lepszy okazał się Leszek Blanik i to on sięgnął po olimpijskie złoto (18 sierpnia).
Wielkim wyczynem było zdobycie w Pekinie srebrnego medalu kajakarskiej dwójki na 500 m - Anety Koniecznej oraz Beaty Mikołajczyk (23 sierpnia). Dla tej pierwszej, startującej wcześniej pod panieńskim nazwiskiem Pastuszka, był to trzeci medal wywalczony na trzech kolejnych igrzyskach. Tym samym stała się drugą kobietą po Irenie Szewińskiej, która dokonała tej sztuki.
Srebrne medale w Chinach wywalczyli też szermiercza drużyna szpadzistów: Robert Andrzejuk, Tomasz Motyka, Adam Wiercioch i Radosław Zawrotniak (15 sierpnia) oraz Maria Włoszczowska w kolarstwie górskim (23 sierpnia). Z kolei brązowe medale przywieźli Agnieszka Wieszczek w zapasach do 72 kg (17 sierpnia) oraz Marcin Dołęga w podnoszeniu ciężarów w kategorii do 105 kg (18 sierpnia). Dołęga, podobnie jak Kołecki, dowiedział się o tym po latach - pierwotnie sklasyfikowano go na czwartym miejscu.
Liczba medali była taka sama jak w Atenach, ale w Pekinie Polacy zdobyli więcej srebrnych krążków. Opinia publiczna przyjęła to z większym zadowoleniem. W klasyfikacji medalowej uplasowaliśmy się ostatecznie na 21. miejscu.