Snus jest niewielkim woreczkiem, który zawiera nikotynę. Umieszcza się go w jamie ustnej między wargą a dziąsłem, co doprowadza do uwalniania wspomnianej substancji i jej szybszego wchłaniania przez błony śluzowe do krwi. Warto zaznaczyć, iż istnieją dwa rodzaje snusów: tytoniowe i beztytoniowe. Te pierwsze w Polsce są nielegalne, natomiast w przypadku tych drugich, czyli tzw. white snus jako produkty beztytoniowe (ale zawierające nikotynę) - są dopuszczone do sprzedaży. Jednak ich zażycie również niesie ze sobą spore ryzyko, o czym przekonał się 13-letni chłopiec.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy papierosy "light" szkodzą mniej? [NaZdrowie]
Nowa moda? Młodzież coraz częściej sięga po snusy
13-letni chłopiec został poczęstowany snusem przez swojego kolegę. Substancje zażył w szkolnej toalecie, jednak zamiast pobudzenia i "dobrej zabawy" - były sceny jak z horroru.
- Zadzwoniła do mnie pani wychowawczyni. »Proszę przyjedź szybko, bo (…) zażył snusa«. Wbiegłam do tej szkoły, a mój syn leżał; ręką, nogą nie był w stanie ruszyć. Był strasznie blady. Zwymiotował chyba wszystko, co można było - relacjonuje w programie "Uwaga!" pani Karolina, mama 13-letniego chłopca.
Zostało wezwane pogotowie, chłopca od razu przetransportowano do szpitala, gdzie spędził ponad tydzień. Okazuje się, iż snusy to bardzo poważny problem, bo po woreczki z nikotyną sięga coraz więcej dzieci i młodzieży. Tu nie pomaga też wyraźny zakaz sprzedaży osobom małoletnim.
Zakaz? Idź do pierwszego lepszego sklepu i kup snusa. Nie ma z tym problemu. U nas w szkole snusy ma naprawdę wiele osób. Chwalą się tym, częstują. Bo to niby takie modne i fajne
- opowiada w rozmowie ze mną Magda, jedna z włocławskich licealistek. - Kiedyś każdy chodził z elektryczną fajką, dziś w kieszeniach, czy choćby szkolnych plecakach, prawie każdy ma snusa. Koleżanki zażywają przed matmą, koledzy na w-fie. Nie wiem, czy nauczyciele to widzą. Może nie chcą się mieszać, ale problem jest poważny. Jak na razie nic się nie stało, nikt nie wymiotował, nikt się nie zatruł, ale jak woreczek dostanie jakiś pierwszoroczniak, to może już być nieciekawie - dodaje i prosi o anonimowość, bo chociaż sama zarzeka się, iż nigdy nie brała snusa, w jej bliskim otoczeniu są osoby, które po używkę sięgają bardzo często.
Snus - lekarze biją na alarm i ostrzegają
Snusy i woreczki nikotynowe stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia młodych ludzi. Choć często promowane jako mniej szkodliwe alternatywy dla papierosów, niosą ze sobą ryzyko uzależnienia oraz poważnych problemów zdrowotnych. Lekarze biją na alarm i przestrzegają przed ich zażywaniem. "Papieros ma około 7 mg nikotyny, a snus do sześciu razy więcej, a minimalna dawka śmiertelna to jest 1 mg na kg" - wyjaśnia Aneta Górska-Kot z Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego im. prof. Jana Bogdanowicza w Warszawie, cytowana przez portal onet.pl.
Podobnego zdania jest także dr n. med. Magdalena Cedzyńska z Poradni Pomocy Palącym Narodowego Instytutu Onkologii Państwowego Instytutu Badawczego, która podkreśliła, iż saszetki rozwijają uzależnienie od nikotyny, które jest bardzo silne. - Łatwo się uzależnić, szczególnie w młodym wieku - powiedziała cytowana przez portal plusmedycyny.pl. - Uzależnienie od nikotyny jest chorobą przewlekłą, która przebiega z nawrotami. Powiedziała, iż statystycznie osoba, która rzuciła palenie, ma za sobą siedem-osiem prób rzucenia nałogu, więc proces odchodzenia od niego trwa czasami kilka, a choćby kilkanaście lat - dodała.
A Ty? Co sądzisz o snusach? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości do redakcji: [email protected].