Jestem zwolennikiem zasady małych kroczków, uważam, iż przynosi ona najwięcej korzyści. Dlaczego? Bo stosując ją, omijamy naszego własnego sabotażystę, czyli ciało migdałowate, które gdy wprowadzamy z rozmachem wielkie zmiany w życiu, automatycznie włącza reakcję: uciekaj albo walcz i często skutecznie torpeduje nasze dobre zamiary.