1 mln zadośćuczynienia za błąd przy porodzie. Sąd: Wina lekarzy

gazeta.pl 8 godzin temu
1 mln zł zadośćuczynienia, ponad 117 tys. zł odszkodowania i comiesięczną rentę zasądził Sąd Apelacyjny w Białymstoku dla poważnie niepełnosprawnej 14-letniej dziewczynki. Sędzia poinformował, iż doszło do poważnego błędu lekarskiego.Rodzice w imieniu dziecka skierowali powództwo przeciwko szpitalowi z województwa warmińsko-mazurskiego. Domagali się przede wszystkim sprawiedliwości, ale i zadośćuczynienia, odszkodowania i renty z tytułu zwiększonych potrzeb za szkodę, której ich córka doznała wskutek błędów popełnionych przez personel tej placówki medycznej.
REKLAMA


Zobacz wideo


W zeszłym roku wylał się na nią hejt, za to jak wyglądała. "Później te same osoby mówią: Egoistka, bo zrobiła plastykę brzucha"


Odszkodowanie za błąd przy porodzie. Prawomocny wyrok sądu po 7 latachPo siedmiu latach procesu, w marcu 2024 roku, Sąd Okręgowy w Olsztynie w dużej części uwzględnił to powództwo. Nieprawomocnie zasądził dziecku od szpitala 117,2 tys. zł odszkodowania, 1 mln zł zadośćuczynienia. Dodatkowo sąd przyznał comiesięczną rentę na pokrycie zwiększonych kosztów życia, związanych ze stałą opieką i leczeniem.Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpoznawał apelację szpitala od nieprawomocnego wyroku. Oddalił ją, a wyrok w całości utrzymał w mocy.Wyrok za błąd lekarski przy porodzieDziewczynka, która przyszła na świat po cesarskim cięciu, ale z bardzo niską punktacją w skali Apgar, oceniającej stan noworodka, dziś ma 14 lat. Po porodzie stwierdzono u niej m.in. niedotlenienie, zamartwicę, obrzęk głowy oraz możliwy krwiak. Jest poważnie niepełnosprawna intelektualnie i cały czas wymaga stałej opieki i pomocy. Rokowania na przyszłość nie są korzystne.Sędzia Andrzej Kordowski, uzasadniając prawomocny wyrok, poinformował, iż w opinii biegłych wszystkie zebrane dowody jednoznacznie wskazują na błąd medyczny personelu szpitala. W momencie przyjęcia rodzącej do szpitala, brak było jakichkolwiek przesłanek do stwierdzenia, iż można mówić o ciąży zagrożonej, a wszystkie dotychczasowe badania dawały dobre rokowania co do przebiegu porodu.


Jak ocenił sąd pierwszej instancji, doszło do "uchybień diagnostycznych" i z bliżej nieznanych przyczyn zaniechano w pewnym momencie stałego monitorowania stanu płodu na podstawie badania kardiotokograficznego (KTG). Biegli wskazali, iż po porodzie nie wykonano podstawowych badań, które mogłyby pomóc ustalić dokładne przyczyny pogorszenia stanu zdrowia. Sędzia przekazał więc, iż wysokość świadczeń jest adekwatna do skali zaniedbań oraz stanu zdrowia dziecka, które wymaga stałej opieki, a jego rokowania są niekorzystne.
Idź do oryginalnego materiału