Ukazało się rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie realizacji projektu pilotażowego „Dobry posiłek w szpitalu”. Pilotaż ma na celu poprawę standardów żywienia. Jak przyznał prof. Jarosław J. Fedorowski z Polskiej Federacji Szpitali, dzisiaj w wielu ośrodkach jakość posiłków jest dramatycznie niska.
Eksperci podczas panelu inauguracyjnego podjęli próbę określenia, jaki jest stan żywienia w polskich szpitalach, co wnosi pilotaż oraz jakie działania powinny być podjęte.
Dietetyk – zawód niedoceniony
Dr n. o zdr. Beata Szukay, dietetyczka ze szpitala klinicznego Collegium Medicum w Bydgoszczy, zwróciła uwagę, iż każdy szpital w Polsce ma różny system przygotowywania i rozdawania posiłków. Część placówek opiera się na cateringu, a część ma swoje własne kuchnie. Nie ma też określonych standardów, jeżeli chodzi o liczbę zatrudnianych dietetyków. O ile rozporządzenie dotyczące pilotażu reguluje niektóre kwestie, to przez cały czas potrzebne są wytyczne i rekomendacje na temat żywienia szpitalnego.
Zdarza się też, iż zatrudniony jest jeden dietetyk na cały szpital, a optymalną sytuacją byłoby, żeby pracował na każdym oddziale, szczególnie na tych wymagających specjalistycznych jadłospisów, jak gastroenterologiczny czy diabetologiczny.
Ekspertka dietetyki podkreśliła, iż pilotaż zakłada nie tylko poprawę jakości posiłków, ale także edukację pacjenta. Rodzi się jednak pytanie, kto miałby ją prowadzić przy tym poziomie zatrudnienia dietetyków. Rozporządzenie nakłada dodatkowe obowiązki, bez zapewnienia na nie środków.
– W Polsce jeszcze wiele mamy do zrobienia, jeżeli chodzi o żywienie w szpitalu. Ważnym krokiem jest to, iż ostatnio wiele się mówi o znaczeniu diety w procesie leczenia i podejmuje próby zmian – stwierdziła dr Beata Szukay.
Eksperci zwracali uwagę, iż zawód dietetyka przez cały czas nie jest uregulowany, nie jest to zawód medyczny.
Polski pacjent jest niedożywiony
Prof. Dariusz Włodarek ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie powiedział, iż rośnie świadomość na temat znaczenia dietetyka w zespole terapeutycznym. Wciąż jednak jesteśmy na początku drogi. Badania pokazują, iż 30 proc. pacjentów szpitali jest niedożywionych, a 80 proc. posiłków nie jest odpowiednio zbilansowanych.
– Kluczowa jest stawka. Żaden szpital nie wyczaruje posiłków, które będą spełniały wszystkie wymagania, bez odpowiednich nakładów. Żeby dobrze żywić, trzeba trochę zainwestować, ale to jest inwestycja, która się zwraca. Dobrze odżywiający się pacjent ma mniej powikłań, które trzeba później leczyć. W dłuższej perspektywie daje to korzyści finansowe – mówił prof. Dariusz Włodarek.
Ekspert zauważył też, iż w Polsce mamy wielu dobrze wykształconych dietetyków. – Ten potencjał ludzki należy wykorzystać – zaapelował.
Wojciech Andrusiewicz, były rzecznik Ministerstwa Zdrowia, zapewniał, iż resort zareagował na dyskusję o zlej jakości żywienia szpitalnego, czego dowodem jest pilotaż. Wskazywał, iż to dyrektor szpitala decyduje o stawce żywieniowej, a wiele szpitali oszczędza na posiłkach i zatrudnianiu dietetyków. – Tutaj potrzeba więcej świadomości i dobrej woli do wprowadzania zmian. Myślę też, iż problem polega na tym, iż nikt nie pyta pacjenta, czy on jest zadowolony z pobytu w szpitalu. A jedzenie jest ostatnią rzeczą, o której myślimy w szpitalu – mówił.
Prof. Jarosław J. Fedorowski zaznaczył, iż nie wynika to z braku świadomości menedżerów, ale z niskiego finansowania ochrony zdrowia. – Mamy osiem razy niższy budżet niż szpitale niemieckie czy francuskie, a ceny żywności są dosyć podobne – ocenił.
Podsumowując, eksperci byli zgodni, iż pilotaż jest krokiem w dobrym kierunku, ale przed szpitalami pozostało wiele do zrobienia.