Od lat stoją tam zniszczone, częściowo rozpadające się stragany, które – jak podkreślają mieszkańcy – nie tylko szpecą centrum miasta, ale też stwarzają zagrożenie. Już pięć lat temu radny Marian Kastelik alarmował, iż podczas wichur z dachów odpadają elementy, mogące zranić przechodniów. Wskazywał także na potrzebę kompleksowego remontu – od wymiany poszycia, przez naprawę konstrukcji, po malowanie i zabezpieczenie metalowych części.
Ówczesne władze tłumaczyły brak działań trudną sytuacją finansową, pogłębioną przez pandemię. Niestety, mimo upływu lat, targowisko wciąż niszczeje, a w tej chwili dodatkowo szpecą je graffiti.